O tym, że światy sportu tradycyjnego oraz sportu elektronicznego przenikają się coraz bardziej, nie trzeba nikogo przekonywać – widać to gołym okiem choćby z uwagi na liczbę esportowych sekcji otwieranych przez kolejne kluby. Wygląda jednak na to, że nie wszyscy są z takiego obrotu spraw zadowoleni.

W minioną niedzielę w meczu 7. kolejki szwajcarskiej ekstraklasy piłkarskiej naprzeciwko siebie stanęli zawodnicy liderującego BSC Young Boys oraz FC Basel, które zanotowało fatalny początek sezonu. W trakcie samego spotkania doszło do nieprzyjemnego incydentu – kibice gospodarzy zaczęli rzucać na murawę stadionu różne przedmioty, w tym także konsolowe kontrolery, co miało stanowić element ich protestu. Z tego powodu sędzia musiał przerwać mecz na kilka minut, by wszystko mogło zostać uprzątnięte. Na tym jednak sprawa się nie zakończyła, bo w sektorze fanów z Berna pojawił się także banner z napisem "esport to gówno".

Nie jest do końca jasne skąd taka niechęć sympatyków Young Boys do elektronicznej rywalizacji, tym bardziej, że ich klub na ten moment nie jest w najmniejszym nawet stopniu powiązany z esportem. Co ciekawe, akcję kibiców BSC poparły także osoby opowiadające się za FC Basel, które od ubiegłego roku prowadzi sekcję FIFA. A na koniec, już z dziennikarskiego obowiązku, warto wspomnieć, że sam mecz zakończył się miażdżącym zwycięstwem gospodarzy wynikiem 7:1, dzięki czemu są oni na najlepszej drodze do obrony mistrzowskiego tytułu.