Jako mieszkańcy Europy utożsamiamy się z drużynami z EU LCS. Wszyscy fani Ligi Legend ze Starego Kontynentu podczas międzynarodowych turniejów, takich jak MSI czy Mistrzostwa Świata, liczą na zaciętą rywalizację ze Wschodem. Jak na przestrzeni wszystkich edycji Worldsów prezentowała się Europa?

Europa na przestrzeni lat

Europejskie formacje brały udział w każdych Mistrzostwach Świata. Jedynym rokiem, kiedy Europa nie zdołała wejść do ćwierćfinału tych rozgrywek był 2014, kiedy to ani Fnatic, ani Aliance, ani SK Gaming nie awansowało do fazy pucharowej. Najlepszy wynik w historii drużyny ze Starego Kontynentu to zwycięstwo całych Worldsów przez Fnatic w pierwszym sezonie. Do tej pory, żadna europejska drużyna nie zdołała powtórzyć tego niesamowitego wyczynu Macieja "Shushei'a" Ratuszniaka i spółki.

Rok Najwyższa pozycja Formacja/Formacje
2011 1. miejsce Fnatic
2012 3-4. miejsce CLG Europe
Moscow Five
2013 3-4. miejsce Fnatic
2014  9-11. miejsce SK Gaming
Alliance
2015  3-4. miejsce Origen
Fnatic
2016  3-4. miejsce H2k-Gaming
2017 5-8. miejsce Misfits Gaming
Fnatic

Początki League of Legends

Przenieśmy się do 2011 roku, kiedy Liga Legend jeszcze raczkowała. Na koniec pierwszego sezonu Riot Games zdecydowało zorganizować Mistrzostwa Świata w swoją grę. Jedną z formacji, która wywalczyła awans na ten turniej było Fnatic z Shushei'em na środkowej alei. Polski midlaner wraz ze swoją formacją rozpoczął turniej od fatalnego wyniku 1-2, który zmusił go do rozpoczynania play-offów od samego początku drabinki. Od tej pory europejscy gracze "obudzili się" i nie przegrali już żadnego meczu, pokonując wszystkich rywali z Europy oraz Ameryki Północnej.

Prestiż tego zwycięstwa może być podważony, ponieważ jedyną konkurencją Fnatic były inne drużyny z Europy i Amer... to znaczy inne drużyny z Europy. Od kiedy gracze ze wschodu biorą udział w Mistrzostwach Świata, to żadna europejska formacja nie była w stanie zwyciężyć, ba, nawet nie awansowała do finału. Były jednak epizody, kiedy Europejczycy sprawiali zaskoczenia. Raz udało się dotrzeć aż dwóm drużynom do półfinału.

Europejskie półfinały

Przenieśmy się do 2015 roku. Letni split EU LCS w wykonaniu Fnatic jest niesamowity. Perfekcyjne 18-0 zapowiada dobry występ na Mistrzostwach Świata. Oprócz ekipy Martina "Rekklesa" Larssona w fazie grupowej w Paryżu zagrają także H2k-Gaming oraz Origen. Ówcześni mistrzowie EU LCS z niewielkimi problemami podczas fazy grupowej są w stanie wygrać 4 z 6 meczów, co daje im awans z pierwszej pozycji. Dzięki temu unikają takich formacji jak SK telecom T1, czy KT Rolster. H2k radzi sobie dużo gorzej, przez co z wynikiem 2-4 może zapomnieć o wyjeździe na ćwierćfinały. Trzecia z europejskich formacji - Origen, trafia na KT Rolster w grupie. Mimo tego, że ekipa Paula "sOAZA" Boyera była w stanie wygrać jeden pojedynek z koreańskim gigantem, to przez gorszy bilans wyszła tylko, albo raczej aż, z drugiej pozycji.

fot. Riot Games

Niestety, drabinka nie ułożyła się po myśli Europy. Zwycięstwo obydwu europejskich formacji oznaczało bardzo prawdopodobne spotkanie się z jedną z koreańskich formacji w półfinale. Tak też się stało. Fnatic bardzo pewnie pokonało chińskie Edward Gaming 3-0, a Origen zdołało wygrać z tajwańskim Flash Wolves 3-1. W półfinale czekała je, tak jak można było się spodziewać, batalia z koreańskimi gigantami – Origen mierzyło się z SKT T1, a Fnatic z KOO Tigers. Obydwa spotkania skończyły się szybkim 0-3, co nie zmienia faktu, że 2015 można uznać za najlepszy rok w historii europejskiej Ligi Legend.

Polskie H2k-Gaming

Rok później, podczas sezonu szóstego, Marcin "Jankos" Jankowski oraz Oskar "Vander" Bogdan także zapisali się złotymi zgłoskami na kartach historii LoL-a. Mimo tego, że gracze Splyce oraz G2 Esports bardzo zawiedli, robiąc 1-5 i nie wychodząc z grupy, to rok ten dla Europy także można zaliczyć do udanych, a to za sprawą H2k. Mimo, że grupa z AHQ oraz EDG nie była łatwa, to ekipa Jankosa zdołała uzyskać pewne 4-2 i z pierwszej lokaty awansować do ćwierćfinałów. Polscy fani szczególnie zapamiętają mecz z Chińczykami, kiedy Jankowski popisał się niesamowitą kradzieżą smoka. Pozwoliła ona na łatwe skończenie gry.

Podczas losowania ćwierćfinałowych par szczęście dopisało. H2k trafiło na teoretycznie najsłabszą drużynę z całej czwórki – Albus NoX Luna z Rosji. Wszyscy myśleli, że formacji tej ciężko będzie zwyciężyć jakiekolwiek spotkanie, a co dopiero awansować do ćwierćfinałów. W tej fazie turnieju, gracze niespodzianki nie sprawili. Polacy z kolegami szybko rozprawili się z nimi 3-0. W półfinale na H2K czekało koreańskie Samsung Galaxy. Podobnie jak w przypadku Fnatic oraz Origen, szybkie 0-3 zakończyło europejski udział w MŚ. Mimo wszystko, dla H2k po średnio udanym sezonie był to duży sukces.

0-4 i... awans

FNC Rekkles
fot. Riot Games

Kolejną niezapomnianą europejską historią z Mistrzostw Świata jest występ Fnatic podczas fazy grupowej w 2017 r. Mimo fatalnego początku i czterech porażek z rzędu, Europejczycy byli w stanie awansować do ćwierćfinałów. Nigdy wcześniej drużyna z bilansem 0-3 nie wyszła z grupy, a co dopiero formacja z 0-4. Po wielu pamiętnych błędach, m.in. Rekklesa, który siedział przygnębiony samotnie na scenie, ekipa zdołała podnieść się z kolan i wrócić do gry. Oczywiście, w takiej sytuacji nie wszystko zależało od graczy Fnatic. Musieli liczyć na zwycięstwa Longzhu Gaming oraz korzystny układ pozostałych dwóch drużyn. To było dla nich cudem, że akurat wszystkie 3 formacje (oprócz koreańskiej) zakończyły zmagania grupowe z bilansem 2-4. Doprowadziło to do potrójnego tie-breaku, z którego Fnatic wyszło zwycięsko. Niestety, przygoda europejskiej ekipy dobiegła końca już w ćwierćfinale, gdzie Rekkles i jego koledzy przegrali 1:3 z RNG

Europa kontra Korea

Z reguły drużyny ze Starego Kontynentu bardzo słabo radziły sobie z Azjatami podczas Mistrzostw Świata. Sytuacja zmieniła się jednak podczas ostatniej edycji, kiedy Misfits mierzyło się z SKT T1. Był to pierwszy rok formacji w EU LCS i od razu udało jej się dostać na Worldsy. 3-3 i wygrana dogrywka z TSM pozwoliły ekipie Stevena "Hans samy" Liva na stanięcie w szranki z ówczesnymi Mistrzami Świata w ćwierćfinale. Mimo bardzo słabej pierwszej gry, Misfits zdołało się "zresetować". Bardzo zaskakujące wybory od Lee "IgNara" Dong-geuna w drugiej i trzeciej rozgrywce (kolejno Blitzcrank i Leona) pozwoliły reprezentantom EU LCS wygrać kolejne dwie gry. Czwarta batalia zakończyła się łatwym zwycięstwem Koreańczyków, jednak w piątej nie było to już tak banalne. Mimo ogromnego oporu ze strony Hans samy i kolegów, ostatecznie to Lee "Faker" Sang-hyeok wraz z kompanami zdołali awansować do półfinału.

Mistrzostwa Świata rozpoczynają się już 1 października. Czy któraś z trzech europejskich formacji będzie w stanie napisać kolejną wspaniałą historię? Tego dowiemy się już niebawem. Rozgrywki możecie śledzić w naszej relacji tekstowej.