Niezbyt dobrze kończy dzisiejszy dzień zmagań Virtus.pro. W dwumeczu w ramach 6. sezonu Esports Championship Series nasi rodacy musieli podzielić się punktami z zajmującym ostatnie miejsce w tabeli G2 Esports. Świetny Cache przyćmiony został przez nieudany Dust2, przez co polska drużyna zdobyła dziś tylko trzy punkty.

Virtus.pro 16 : 5
G2 Esports G2 Esports

(ECS Season 6 Europe)
16 10 Cache 5 5
6 0

Początek pojedynku wyglądał dla polskiego zespołu naprawdę kiepsko. Przegrana pistoletówka, rundy eco oraz full bardzo szybko postawiły VP pod ścianą. Po pięciu zdobytych punktach zdawać by się mogło, że G2 ma w ręku wszystkie karty, ale wrażenie to okazało się złudne. Prowadzeni przez Jakuba „kubena” Gurczyńskiego zawodnicy wskoczyli jakby w zupełnie inne skóry i w końcu zaczęli grać jak należy. Konsekwencją tej pobudki było wywalczenie przez Polaków aż dziesięciu oczek w jednej serii, kompletnie pozbawiając rywali pola do manewru. Z sytuacji dość patowej panowie znad Wisły byli więc w stanie przystąpić do drugiej połowy z ogromną przewagą, co niewątpliwie zasługuje na słowa uznania.

Zmiana stron nie przerwała dobrej passy Virtusów. Pistoletowa wymiana ognia przypadła w udziale polskiej formacji, która wykorzystała zgromadzone fundusze, by zadać ostateczny cios podopiecznym Jérôme'a „NiaKa” Sudries. G2 Esports zostało kompletnie rozbite przez nasz zespół i ten mecz z pewnością będzie im się śnił po nocach jeszcze długo. Inaczej nazwać tego nie można, bowiem końcowy wynik Virtus.pro to szesnaście wygranych rund. Z rzędu.


G2 Esports G2 Esports 16 : 13
Virtus.pro

(ECS Season 6 Europe)
16 11 Dust2 4 13
5 9

Bitwa na mapie Dust2 niestety rozpoczęła się bardzo podobnie do rozgrywki na Cache'u. Po przegranej pistoletówce grające w ataku Virtus.pro straciło kolejnych sześć oczek i dopiero w tak ciężkim momencie zdołało się przełamać. Było to jednak przełamanie chwilowe, bowiem G2 szybko otrząsnęło się i zacieśniło defensywę. W konsekwencji dalsza część pierwszej połowy zdecydowanie nie układała się po myśli Jarosława „pashyBicepsa” Jarząbkowskiego i jego kolegów, gdyż zdołali oni uzyskać zaledwie cztery punkty.

Francusko-belgijski skład poszedł za ciosem i także początek drugiej połowy przypadł im w udziale. Taki stan rzeczy mocno utrudnił zadanie Polaków i koniec mapy zbliżał się coraz szybciej. Po świetnym i wręcz szokującym pokazie na pierwszej arenie, teraz polscy gracze, pomimo dużego zacięcia, nie dali rady dotrzymać tempa rozpędzonemu przeciwnikowi. Ostatecznie więc G2 Esports zakończyło grę z rezultatem 16:13 i tym samym może cieszyć się z pierwszych punktów w klasyfikacji ogólnej.

Rozgrywki 6. sezonu ECS Europe wracają już wkrótce. Wszystkie mecze wraz z angielskim komentarzem oglądać będzie można na oficjalnym kanale FACEITA na YouTubie, który znajduje się pod tym adresem.