Mało kto uwierzyłby w to, że Fnatic awansuje z pierwszego miejsca w grupie D, ale tegoroczne Mistrzostwa Świata są nieprzewidywalne i dziś zobaczyliśmy kolejny dowód tego stwierdzenia. Fnatic uporało się z Invictus Gaming w tie-breaku grupy D, dzięki czemu wywalczyło sobie teoretycznie lepsze rozstawienie w ćwierćfinałach.

Invictus Gaming 0:1 Fnatic

Przez całą początkową oraz środkową fazę rozgrywki obydwie formacje bez przerwy podejmowały bezpośrednie walki drużynowe. Mimo ogromu liczby zabójstw żadna z ekip nie potrafiła odskoczyć przeciwnikom pod względem zdobytego złota. W całym tym chaosie ostatecznie lepiej odnaleźli się jednak reprezentanci Fnatic, którzy zwyciężyli bitwę o Piekielnego Smoka, a następnie z łatwością zgładzili także Barona.

Przy pomocy fioletowego wzmocnienia Martin "Rekkles" Larsson i jego kompani zniszczyli wszystkie wewnętrzne wieże IG, przez co wyszli na prowadzenie rzędu ośmiu tysięcy sztuk złota. Kolejne starcia również należały do Fnatic, które kilka minut później dopisało na swoje konto drugiego Nashora. Invictus Gaming nie miało nawet najmniejszych szans na obronę swojej bazy przed tak potwornie silnymi rywalami i w końcu musiało pogodzić się z porażką.

Ćwierćfinały Mistrzostw Świata zostaną rozegrane w najblizszą sobotę oraz niedzielę. Wszystkie mecze będziecie mogli obejrzeć pod tym adresem. Więcej informacji dotyczących Worlds 2018 znajdziecie w naszej relacji tekstowej.