Kilka godzin temu PACT w dość zdecydowany sposób postawił się ENCE eSports, z którym przegrał dopiero po dogrywce. Niemniej gracze Virtus.pro nie byli w stanie nawiązać do bardzo dobrej postawy swoich rodaków i uznali wyższość rywali z Finlandii po zaledwie dwudziestu ośmiu rundach.

ENCE eSports 16 : 3 Virtus.pro

(ESEA Mountain Dew League)
16 12 Dust2 3 3
4 0

Mecz zaczął się dobrze, bo od wygranej przez Virtus.pro pistoletówki, która wydawała się być niezłym prognostykiem przed dalszą częścią pojedynku. Okazało się jednak, że były to tylko miłe złego początki, bo w trzeciej rundzie ENCE zdołało wreszcie odpowiedzieć i to w sposób na tyle zdecydowany, że w kolejnych minutach kompletnie zdominowało VP. Dość powiedzieć, że Filip "NEO" Kubski i spółka kolejne oczko zdobyli dopiero przy wyniku 2:7, co na dobrą sprawę i tak nie dało im zbyt wiele. Finowie byli bowiem zbyt mocni i aż do przerwy nie oddali inicjatywy. Efektem tego było wysokie prowadzenie triumfatorów StarSeries i-League Season 6 w stosunku 12:3.

Nadzieje Virtusów mogła przywrócić jeszcze wygrana pistoletówka i dobre wejście Michała "MICHA" Müllera bardzo ich do tej zdobyczy przybliżyło. Koledzy nie przyszli jednak młodemu Polakowi w sukurs, przez co to ENCE rozpoczęło drugą część starcia od zwycięstwa. Łatwo było więc przewidzieć jak to wszystko się zakończy – rodzima ekipa nie zdołała ugrać już ani jednego punktu i w bardzo bolesny sposób poległa wynikiem 3:16. Szczególnie przykro patrzyło się na grę Michała "snatchiego" Rudzkiego, który jako główny snajper drużyny zanotował zaledwie pięć eliminacji.

Dzisiejsza przegrana z ENCE to dla Virtus.pro trzecia przegrana w bieżącym sezonie ESEA Mountain Dew League. Tym samym Polacy jak na razie zgromadzili na swoim koncie piętnaście punktów, dzięki czemu nadal znajdują się w czołowej ósemce. Ich przewaga nad niższymi rejonami tabeli jest jednak na tyle niewielka, że udział VP w play-offach nadal pozostaje niepewny.