Choć Virtus.pro rozgromiło FaZe Clan w ramach Esports Championship Series Season 6 na Cache, to jednak w pamięci kibiców na długo zostanie na pewno koszmar na Trainie. Polacy mieli zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, ale rywal dokonał niemożliwego i po dogrywce zgarnął wygraną.

Virtus.pro
16:5 FaZe Clan

(Esports Championship Series – 5. tydzień)
16 14 Cache 1 5
2 4

Na pewno dla nikogo nie było zaskoczeniem, że Virtus.pro wygrało kolejną tego wieczoru pistoletówkę. Odchodząc jednak od schematu poprzednich bojów, Polacy tym razem oprócz inauguracyjnej rundy przysporzyli radość swoim fanom w kilku następnych potyczkach. Imponująca seria pięciu wygranych została wprawdzie przerwana, ale już od kolejnego pojedynku na karabiny VP z powrotem wróciło na ścieżkę zwycięstw. Taki stan utrzymał się do końca pierwszej połowy, bowiem formacja znad Wisły nie oddała już więcej ani jednego punktu przeciwnikowi! Po zmianie stron FaZe próbowało jeszcze nawiązać walkę, ale koniec końców w 21. rundzie to zespół Piotra "morelza" Taterki przypieczętował naprawdę okazałą wygraną na Cache'u.

FaZe Clan
19:17 Virtus.pro

(Esports Championship Series – 5. tydzień)
 (4) 19 2 Train 13 17 (2)
13 2

Początek rywalizacji na Trainie przyniósł nam to, czego mogliśmy się spodziewać. Tradycyjnie VP wygrało pistoletówkę, jednak niebawem zobaczyliśmy odpowiedź rywala, przez co po czterech potyczkach na tablicy widniał remis. Im dłużej trwał ten pojedynek, tym bardziej szala zwycięstwa zaczęła przechylać się w stronę polskiej drużyny. Podopieczni Jakuba "kubena" Gurczyńskiego znów dali popis swoich umiejętności, dopisując na swoje konto rundę za rundą. FaZe wyglądało na totalnie zszokowane tym, co prezentuje nasza rodzima formacja, przez co międzynarodowy skład był jedynie tłem dla szalejących na serwerze Polaków. Wynik 13:2 na korzyść strony broniącej dał niezwykle komfortową sytuację przed zmianą stron.

Po przerwie Virtus.pro ponownie wygrało, ósme już tego dnia, pistolety i znalazło się na autostradzie do triumfu. Rywal postawił jednak twarde warunki i zdobył siedem kolejnych punktów, ale nawet taka seria nie zrobiła na naszych graczach większego wrażenia, bowiem chwilę później Polacy dotarli do punktu meczowego. FaZe ciągle nie dawało za wygraną, a pogarszająca się sytuacja ekonomiczna polskiego zespołu działała na korzyść wielonarodowościowej piątki. Horror trwał w najlepsze, a z wyniku 14:2 na początku połowy zrobiło się już tylko 15:14 dla VP. W decydującej rundzie Olof "olofmeister" Kajbjer i koledzy znów pokazali siłę i w nieprawdopodobnych okolicznościach doprowadzili do dogrywki. W niej znów było niezwykle interesująco, ale ostatnie słowo w tym spotkaniu należało do zawodników FaZe.

Dziś w ECS zagrają jeszcze North oraz mousesports. Na jutro natomiast został zaplanowany kolejny dwumecz z udziałem Virtus.pro. Polacy podejmą szwedzkie Fnatic.