Bardzo dobrze rozpoczął się dla Virtus.pro kolejny dzień zmagań w ramach 29. sezonu ESEA Mountain Dew League. Rodzima drużyna pokonała międzynarodowe Valiance 16:13 i tym samym zgarnęła kolejne trzy punkty do klasyfikacji ogólnej.

Virtus.pro 16 : 13
Valiance & Co

(ESEA Mountain Dew League S29)
16 9 Inferno 6 13
7 7

Pierwsza runda upłynęła pod znakiem dużej ostrożności ze strony ekipy atakującej. Ponad minutę Valiance czaiło się pod bombsitem B, ale kiedy w końcu przystąpiło do natarcia, szybko zdołało wybić się na początkowe prowadzenie. Zgromadzone fundusze pozwoliły jednak Polakom wyrównać wynik, w czym udział miał zwłaszcza Jarosław "pashaBiceps" Jarząbkowski. Później żaden z zespołów nie był w stanie wyrobić stabilnej przewagi i dopiero celne strzały Michała "snatchiego" Rudzkiego pozwoliły jego formacji przełamać impas i uciec z punktami.

W drugiej połowie Virtusi nie chcieli iść śladami swoich rywali i szybkim rushem na bombsite B kompletnie zdezorientowali obrońców. Niestety później było już tylko gorzej i w dość krótkim czasie międzynarodowy skład doprowadził do remisu 11:11. Virtus.pro straciło wyrobiony wcześniej rozpęd i miało spore kłopoty z przebiciem się przez zawodników CT, czego efektem była późniejsza utrata prowadzenia. Nasi rodacy w porę jednak przebudzili się i w bardzo ładnym stylu byli w stanie doprowadzić mecz do szczęśliwego końca.

Już za chwilę kolejne starcie polskiej drużyny w ramach ESEA MDL. Tym razem do walki z Virtus.pro stanie niemieckie expert eSport, notowane obecnie na 15. miejscu w tabeli.