Dziś rano generalny menadżer Virtus.pro, Roman Dvoryankin, dość niespodziewanie ogłosił, że już od kilku dni Paweł "byali" Bieliński nie jest zawodnikiem rosyjskiej organizacji. Przypomnijmy, że jeszcze w lipcu Polak wylądował na ławce rezerwowych z kontraktem ważnym do 2020 roku. Mimo to obie strony doszły do porozumienia w kwestii wcześniejszego zakończenia współpracy.

W swoim komunikacie Dvoryankin zastrzegł jednak, że zawarta ugoda obarczona jest pewnymi restrykcjami. Teraz za sprawą samego Bielińskiego dowiedzieliśmy się na ten temat więcej – otóż kontrakt Polaka faktycznie przestał obowiązywać, ale jednocześnie Virtus.pro zastrzegło sobie prawo do otrzymania stosowanej kwoty w wypadku, gdy jakaś inna organizacja wyraziłaby zainteresowanie usługami byaliego. I to na dobrą sprawę tyle, bo poza tą jedną kwestią 24-latek nie ma żadnych innych zobowiązań i może swobodnie startować ze swoim miksem MIKSTURA we wszystkich możliwych eliminacjach oraz ewentualnie brać również udział w lanach.

Z dniem 1.11.2018 moj kontrakt z VP został rozwiązany, moge grac swobodnie w mixach w roznych qualsach plus jezdzic na...

Posted by Paweł "byali" Bieliński on Wednesday, 7 November 2018

Przypomnijmy, że Bieliński był zawodnikiem Virtus.pro przed ponad cztery lata i wraz z ekipą tą sięgnął po kilka najważniejszych na świecie trofeów, w tym również po triumf na Majorze. W 2014 roku został przez HLTV umieszczony na trzynastym miejscu rankingu najlepszych graczy świata.