W play-offach ESEA Mountain Dew League lepiej być nie mogło! Team Kinguin, który wczoraj uległ w starciu z Virtus.pro dziś dokonał tego, na co liczyli fani Counter-Strike'a w naszym kraju. Polacy pokonali Epsilon eSports w meczu o trzecie miejsce w lidze, które premiuje pewnym udziałem w barażach o ESL Pro League oraz wyjazdem na Global Challenge!

Epsilon eSports
1 : 2 Team Kinguin

(ESEA MDL S29 – mecz o 3. miejsce)
16 4 Overpass 11 14
12 3
9 4 Train 11 16
5 5
11 7 Cache 8 16
4 8

Kinguin mogło mówić o wymarzonym starcie do tego spotkania, wszystko bowiem układało się po myśli polskich graczy. Dopiero po pięciu rundach Pingwiny musiały po raz pierwszy skapitulować, ale inauguracyjny punkt na koncie rywala nie zachwiał równowagi ekipy Wiktora "TaZa" Wojtasa. Niedługo później zawodnicy znad Wisły znów cieszyli się z wygranej, a po upływie kilku minut przewaga urosła do naprawdę sporych rozmiarów. Dość powiedzieć, że Polacy przerwę spędzili na fotelu lidera z zapasem aż siedmiu oczek. Niestety, rzeczywistość okazała się brutalna. Epsilon ruszył z kopyta i podobnie jak rodzima piątka, świetnie czuł się w roli antyterrorystów na Overpassie. Seria sześciu kolejnych triumfów na korzyść międzynarodowej formacji sprawiła, że prowadzenie Kinguin było już bardzo zagrożone. Podopieczni Mariusza "Loorda" Cybulskiego nie potrafili dojść do siebie po potężnym ciosie zadanym przez rywala, borykając się również z problemami ekonomicznymi. Mimo podjętej walki rozpędzonego przeciwnika nie udało się już zatrzymać, a Polacy musieli pogodzić się z tą najbardziej bolesną porażką – 14:16.

Z dużymi obawami włączałem transmisję z drugiej mapy, gdy okazało się, że Kinguin przyjdzie rozpocząć po stronie atakującej. I faktycznie, moje obawy nie były nieuzasadnione, bowiem Polacy doznali porażki w dwóch pierwszych potyczkach. Na szczęście były to złe dobrego początki. Po chwili zawodnicy znad Wisły zapisali na swoje konto inauguracyjny punkt, a im dłużej trwało to spotkanie, tym wynik wyglądał coraz korzystniej dla 26. drużyny ostatniego notowania HLTV. Na koniec pierwszej połowy Pingwiny miały, o zgrozo, 11 oczek w dorobku. Tym razem jednak Paweł "reatz" Jańczak i koledzy nie zamierzali już wypuścić zwycięstwa z rąk. Po wygraniu pistoletówki droga do triumfu była naprawdę prosta. Finalnie, na postawienie kropki nad "i" przyszło nam jeszcze chwilę poczekać, ale liczy się efekt końcowy. TK wygrał 16:9 i tym samym wyrównało stan serii.

Na Cache'u naszym rodakom przyszło zacząć po stronie broniącej, co na pewno stawiało Kinguin w korzystnej sytuacji. Polacy nie zamierzali zmarnować tego faktu i po chwili było już 5:0 na korzyść formacji znad Wisły. W końcu jednak przeciwnik zdołał wywalczyć premierowy punkt, a po chwili inicjatywa została wyraźnie przejęta przez Epsilon. Oponenci natchnieni otwarciem dorobku nie zamierzali się zatrzymywać. Efektem wzmożonej pracy europejczyków była seria siedmiu punktów z rzędu. Nawet taka passa nie wystarczyła jednak do spędzenia przerwy na pozycji lidera, bo to do Kinguin należało ostatnie słowo. Wprawdzie po zmianie stron lepszy początek zaliczył rywal, ale niebawem prowadzenie wróciło w ręce naszych rodaków. W miarę upływu czasu zaliczka Polaków zaczynała się powiększać, a skuteczny finisz ekipy TaZa pozwolił zdobyć 16. punkt i przypieczętować trzecie miejsce w 29. sezonie ESEA MDL!

W turnieju barażowym o dwa miejsca w ESL Pro League Season 9 oprócz Teamu Kinguin powalczą jeszcze gracze Ninjas in Pyjamas oraz Fnatic, a więc ekip, które zakończyły obecny sezon EPL na odpowiednio 12. i 13. pozycji. Poza wspomnianą trójką ostatni spot w eliminacjach przypadnie przegranemu ze starcia Virtus.pro z 3DMAX.