Po drastycznych zmianach w G2 Esports, po których Rasmus "Caps" Winther dołączył na środkową alejkę, a Luka "Perkz" Perković został przesunięty na bota, nie znaliśmy dalszych losów Pettera "Hjarnana" Freyschussa. Dzisiaj organizacja poinformowała, że zawodnik został zwolniony z kontraktu, który miał obowiązywać do końca 2020 roku. Dzięki temu drużyna, która wybierze Hjarnana, nie będzie musiała za niego zapłacić.


Po tym roku w wykonaniu Hjarnana i ekipy można mieć mieszane uczucia. Gracze na pewno nie spełnili oczekiwań co do EU LCS, bo po kilkusezonowej dominacji G2 na scenie europejskiej, trzeba było zadowolić się drugim miejscem i ćwierćfinałem. Kiedy większość wieszała psy na tymże składzie, zawodnicy zdołali wyjść z dosyć trudnej grupy na Worldsach i wygrać ćwierćfinał z RNG. Po nim  przegrali 0:3 z Invictus Gaming, jednak można było zauważyć potencjał składu.

Kiedy karuzela transferowa rozkręciła się w najlepsze, pojawiły się plotki o dołączeniu Capsa do G2. Na początku dla fanów było to nieprawdopodobne, jednak z dnia na dzień transfer stawał się coraz bardziej prawdopodobny. Duńczyk dołączył do G2 razem z Mikyxem, co oznaczało wymianę dolnej alejki, która była związana kontraktami do 2020 roku. Kim "Wadid" Bae-in dołączył do Rogue, a Hjarnan pozostał bez drużyny. Dzisiaj organizacja zwolniła go z kontraktu, dzięki czemu będzie mu łatwiej dołączyć do innych formacji. Sam zawodnik nie wydaje się jednak bardzo uszczęśliwiony tym faktem, co możemy stwierdzić po tym wpisie:


Hjarnan będzie chciał znaleźć formację gdziekolwiek, aby nie wybić się z rytmu meczowego przez następny rok. Jego pozycja w większości liczących się drużyn jest już zajęta, dlatego nie możemy być pewni, czy ktoś się po niego zgłosi, a jeśli już, to czy sprosta jego oczekiwaniom.


Wszystkie informacje z tegorocznej karuzeli transferowej możecie znaleźć tutaj: