Dziesięciu uczestników LEC. Sześciu kontynuujących przygodę z EU LCS. Dwóch powracających po miesiącach lub nawet latach rozłąki i dwie nowe twarze. A spośród debiutantów jeden, który do niedawna miał z LoL-em tyle wspólnego, co ja z CS-em, czyli cytując Bartosza Gajdę "widziałem w necie".

Można powiedzieć: i co z tego, przecież większość organizacji gdzieś zaczyna i dopiero później rozszerza swoje wpływy o inne produkcje. Z tym że przypadek Rogue jest dość specyficzny. O chęci zainwestowania w LoL-a przez tę organizację próżno było szukać informacji aż do pierwszych doniesień dotyczących listy uczestników franczyzowego NA LCS. A dopiero gdy ich aplikacja na północnoamerykańskiej scenie została odrzucona, Rogue postanowiło się skupić na niemniej franczyzowym LEC (czyli wcześniej EU LCS).

League of Franchise

No właśnie – franczyzowym. Coś każe mi myśleć, że to właśnie ta niebiańska wręcz dla uczestniczących organizacji struktura jest jedną z głównych przyczyn dla której widzimy Rogue w LEC. Wydaje się to uzasadnione – włodarze nie chcieli inwestować w ligi, które miałyby się im nie zwrócić. Tylko średnio to ma się do faktu, że pod banderą Rogue ma też pięć innych dywizji w grach, które też nie mają wiele wspólnego z franczyzą. A wśród nich jest m.in. Rocket League, którego skład Rogue co ciekawe w połowie listopada spadł do drugiej ligi, a mimo to – póki co – nic nie zwiastuje rozstania.

Zostawiając inne ligi i skupiając się na League of Legends – gołym okiem widać, że włodarze postanowili podejść tylko przy okazji franczyzy. I nawet mimo powiązania z Imagine Dragons, które przecież wystąpiło na finale Worlds oraz <sceptycyzm> wielokrotnie podkreślało, że jest to ulubiona gra zespołu </sceptycyzm>, o Rogue na scenie LoL-a próżno było szukać informacji. Nie mogę przez to oprzeć się wrażeniu, jakoby Rogue chciało przyjść dopiero "na gotowe". Bo dlaczego pierwszy raz, kiedy o tej organizacji usłyszeliśmy miało miejsce podczas wprowadzenia franczyzy?

W moich oczach jest to bolączka, że inne drużyny już od lat działały na scenie League of Legends, z mniejszymi lub większymi sukcesami, z krótszymi lub dłuższymi przerwami, ale działały. I z jednej strony tak, część z nich została utworzona na długo przed Rogue, lecz różnica między rozpoczęciem działalności (bądź wydaniem League of Legends) a zakontraktowaniem drużyny LoL-a spośród uczestników LEC jest najbardziej niekorzystna właśnie dla amerykańskiej organizacji. Poniższa tabelka dokładnie to obrazuje:

Organizacja Założenie organizacji Utworzenie dywizji LoL-a Różnica w dniach
Rogue 3 maja 2016 20 listopada 2018 931
Team Vitality 1 sierpnia 2013[2] 9 grudnia 2015 860
Fnatic Fnatic 27 października 2009[1] 14 marca 2011 503
exceL Esports 1 grudnia 2014[2] 17 grudnia 2015 381
SK Gaming 27 października 2009[1] 16 września 2010 324
Splyce 1 kwietnia 2015[2][3] 29 października 2015 211
Origen Origen 7 grudnia 2014 17 grudnia 2014 10
Schalke 04 Esports 16 maja 2016 16 maja 2016 0
G2 Esports G2 Esports 24 lutego 2014[4] 24 lutego 2014 0
Misfits Misfits Gaming 18 maja 2016 18 maja 2016 0

[1] Data dotyczy wydania League of Legends – organizacja została założone wcześniej, ale nie mogły zainwestować w nieistniejącą produkcję.
[2] Data przybliżona (znane tylko rok i miesiąc), wybrano najwcześniejszą możliwą (pierwszy dzień danego miesiąca)
[3] Data założenia Follow eSports, które potem dokonało rebrandingu na Splyce
[4] Data założenia Gamers2, które potem dokonało rebrandingu na G2 Esports

Nawet przymykając oko na samą inwestycję w LoL-a i przyglądając się zakontraktowanemu składowi, nie wygląda to zachwycająco. Co prawda w wyjściowej piątce możemy znaleźć aż trzech uczestników Worlds, w tym dwóch grających w ostatniej edycji Mistrzostw, ale zarówno pozostali gracze, jak i osoby z organizacji w dużej mierze są kojarzeni z ROCCAT. Tym ROCCAT, które poza rokiem 2014 było drużyną kojarzoną zdecydowanie bardziej z dolną częścią europejskiego rankingu.

Wystarczy wspomnieć między innymi obydwu członków sztabu szkoleniowego, czyli Simona "fredy'ego122" Payne'a oraz Edwarda "Edwarda" Abgaryana. Choć ten drugi w ostatnim czasie walczył na lokalnej scenie pod banderą Gambit Esports, to właśnie ROCCAT było ostatnią jego formacją w EU LCS. Również Martin "HeaQ" Kordmaa i Kim "Profit" Hun-hyung pochodzą właśnie z niemieckiej organizacji. Do tego dochodzą menedżer, Tomislav "flyy" Mihailov oraz dyrektor ds. marketingu, Gia Tien Ho, który w ROCCAT odpowiadał za kontakt z fanami. Można też śmiało tu wymienić również wspierającego formacji, Kima "Wadida" Bae-ina, który właśnie w ROCCAT rozpoczął swoją karierę na europejskiej scenie, a miniony rok grał pod banderą G2 Esports.

Jedynymi osobami, które w przeszłości nie miały kontaktu z formacją z drapieżnym kotem w logo są Chres "Sencux" Laursen oraz Mateusz "Kikis" Szkudlarek. I w zasadzie to obecność tego drugiego jest powodem, dla którego będziemy mogli kibicować Rogue na drodze do triumfu w LEC. Ale nie jedynym. Według niepotwierdzonych póki co informacji, to właśnie amerykańska organizacja postanowiła mieć akademię w Polsce, co z pewnością przełoży się na liczbę fanów znad Wisły.

Choć bez wątpienia możemy być wdzięczni Rogue za zainteresowanie naszą rodzimą sceną i chęć założenia akademii właśnie w Polsce, to doza sceptycyzmu nie zaszkodzi. Na razie do działalności amerykańskiej organizacji podchodzę niewiele lepiej, niż do H2K w poprzednim sezonie. Dywizja LoL-a zbudowana przez Rogue przynajmniej po części wydaje się być przygotowana "na szybko". Pozostaje mieć nadzieję, że nie przełoży się to na faktyczną działalność Rogue po starcie LEC i że hashtag "#GoingFullEU" nie jest tylko zabiegiem marketingowym.