Nie wygląda to najlepiej – Virtus.pro od porażki rozpoczęło swój udział w zamkniętych eliminacjach do europejskiego Minora. Podopieczni Jakuba "kubena" Gurczyńskiego po trzymapowym pojedynku musieli uznać wyższość Teamu Vitality, przez co wyczerpali już limit błędów. Teraz przed nimi walka o życie, a pierwszą jej odsłoną będzie jutrzejsze spotkanie z x-kom teamem.

Virtus.pro 1 : 2 Team Vitality

(el. Minor EU – 1. runda UB)
5 4 Mirage 11 16
1 5
(4) 19 11 Nuke 4 17 (2)
4 11
1 1 Inferno 14 16
0 2

Spotkanie rozpoczęło się na mapie wybranej przez Polaków – na Mirage'u. To pozwalało mieć pewne nadzieje na korzystny wynik, tym bardziej, że to właśnie Virtus.pro zgarnęło pierwszą pistoletówkę po stronie atakującej. Ale co z tego, skoro w trzeciej potyczce polscy gracze, posiadający w swoich ekwipunkach AK-47, jeden po drugim padali jak muchy pod gradem strzałów z... USP. Vitality to wygrane na eco starcie dało sporo pewności siebie, co miało niebagatelny wpływ na późniejsze wydarzenia. Francuzi przejęli bowiem palmę pierwszeństwa i nie oddali jej praktycznie już do końca spotkania. Nie ma tu co rozdrabniać się na poszczególne rundy, wystarczy wspomnieć, że VP w kolejnych minutach punktowało tylko incydentalnie i kilkukrotnie pozwoliło sobie na zwyczajnie nieracjonalne zagrania. Wyjścia przez smoke'a bez sprawdzenia oczywistej miejscówki? Były. Zajęcie bombsite'u z bombą pozostawioną na respie? Było. Próba fejkowania z... jednym rzuconym na bombsite smokiem? Była. Nie było tylko szans na zwycięstwo, bo finalnie to piątka znad Sekwany mogła świętować okazałą wygraną wynikiem 16:5.

Nic więc dziwnego, że nastroje wśród polskich kibiców nie były najlepsze. Sami Virtusi zapewne również nie skakali z radości, ale mimo to na Nuke'u potrafili wziąć się w garść. I były tego efekty, bo to właśnie rodzima ekipa już od pierwszej pistoletówki przejęła inicjatywę i nie oddała jej praktycznie aż do przerwy. Spora w tym zasługa regularnie krytykowanego Piotra "morelza" Taterki, który był zdecydowanie najskuteczniejszym graczem na serwerze, ale swoje dołożył też Michał "snatchie" Rudzki, który sam ugrał wiele ważnych clutchy. Na drugim biegunie znalazł się natomiast Vincent "Happy" Schopenhauer, który w pewnym momencie miał na swoim koncie zero eliminacji, zero asyst oraz... dziesięć zgonów. Nic więc dziwnego, że VP kończyło pierwszą połowę z wysokim prowadzeniem 11:4. Nie miało to jednak większego znaczenia, bo po zmianie stron sytuacja na serwerze odwróciła się o 180 stopni – nagle do Vitality zaczęło rozdawać karty, dzięki czemu różnica dzieląca obie ekipy sukcesywnie się pomniejszała. I chociaż w kluczowej w 28. rundzie to Polacy byli górą, to finalnie i tak starcia nie udało się zamknąć w regulaminowym czasie gry. Potrzebna była dogrywka, a w niej losy zwycięstwa także ważyły się aż do ostatnich minut. Na całe szczęście rodzima formacja rękami Jarosława "pashyBicepsa" Jarząbkowskiego zdobyła decydującego fraga, przedłużając tym samym swoje nadzieje.

Co więcej, po przejściu na Inferno Virtusi zaczęli od wygranej w świetnym stylu pistoletówki. Ale zrobili to tylko po to, by już w drugiej rundzie dać zepchnąć się na absolutny margines. Ta teoretyczna przewaga, zdobyta zresztą po teoretycznie trudniejszej stronie, faktycznie nie dała polskiemu zespołowi nic. Zamiast triumfalnego marszu VP oglądaliśmy koncert w wykonaniu Mathieu "ZywOo" Herbauta, który raz po raz ustawiał Polaków w szeregu. Francuski snajper był bezwzględny i najczęściej nie pozwalał nawet na zajęcie bronionego przez siebie bombsite'u. Z każdą upływającą minutą sytuacja zawodników kubena byłą coraz bardziej tragiczna, a oni sami wyglądali na coraz bardziej zrezygnowanych. Nie miało nawet znaczenia czy rodzimy skład grał eco, czy fulla – jeżeli już jakieś fragi padał, to najczęściej zdobywało je Vitality. Nic więc dziwnego, że wspomniany już ZywOo w pierwszej połowie zanotował aż 22 eliminacje, czyli dokładnie tyle samo, co... całe Virtus.pro. Po chwili było więc już po wszystkim, a mecz zakończył się pogromem w stosunku 16:1! Tak, wygrana na początku runda pistoletowa była jedynym, co VP ugrało na ostatniej mapie.

Już za chwilę zobaczymy w akcji kolejną polską drużynę – MIKSTURA podejmie bowiem OpTic Gaming. Po informacji na temat zamkniętych eliminacji do Europe Minor Championship Katowice 2019 znaleźć zapraszamy do naszej relacji tekstowej.