Lenovo to firma, której nie trzeba przedstawiać obecnie chyba nikomu - zna ją prawdopodobnie każdy miłośnik laptopów. Mniej osób natomiast wie o podmarce Legion, która skierowana jest do graczy. Zapraszam was więc do lektury recenzji słuchawek stworzonych z myślą o gamerach – Lenovo Legion Y Gaming Headset.

Specyfikacja

Headset od Legiona wyposażony został w 50 mm przetworniki neodymowe. Zdaniem producenta mają dużą czułość oraz ich pasmo przenoszenia wynosi od 20 Hz do 20 kHz. Sprzęt nie posiada żadnej wbudowanej karty dźwiękowej, więc przenosi dźwięk wyłącznie jako stereo. Mikrofon jest chowany i posiada funkcję redukcji szumów. Sprzęt jest przewodowy, a do jego podłączenia służy minijack 3,5 mm. Słuchawki są lekkie i ważą jedynie 270 g. Wymiary to odpowiednio 207 mm wysokość, 172 mm szerokość oraz 95 mm głębokość.

Budowa i wygląd

Słuchawki od chińskiej firmy charakteryzują się bardzo ciekawym wizualnym oszustwem:  udają, że są wykonane z włókna węglowego. Jego charakterystyczna faktura jest bardzo dobrze widoczna na pałąku oraz zewnętrznej części nausznic. Pozostałe części już tej faktury nie posiadają i są po prostu gładkie. Niestety karbonu nie uświadczymy i całość wykonana jest z plastiku. Oprócz koloru czarnego widocznego na plastiku i „karbonie” producent dorzucił w kilku miejscach czerwone akcenty. Największy z nich to gąbka znajdująca się na pałąku od wewnętrznej strony, która ma zapewniać nam większy komfort podczas użytkowania sprzętu. Taką samą gąbkę znajdziemy również na wewnętrznej stronie nausznic. Ostatni krwisto czerwony akcent to sporej wielkości litery Y na zewnętrznej stronie nausznic. Słuchawki możemy obrócić o 90 stopni, dzięki czemu zajmują mniej miejsca. Same nausznice mają kształt bliższy prostokątowi i wykonane są z przyjemnej w dotyku oraz przewiewnej gąbki. Słuchawki mają możliwość regulacji w dość dużej skali (po 9 pozycji dla każdej ze stron) za pomocą rozsuwanego pałąka.

Ponieważ słuchawki są przewodowe, warto wspomnieć o 2-metrowym kablu, który jest na stałe przymocowany do lewej muszli. Przewody zostały ukryte w porządnie wyglądającej plecionce, która również jest koloru czarno-czerwonego. Nadmiar kabla możemy zwinąć i złapać na stałe rzepem, który został do niego przymocowany. Przewód zakończony jest wtykiem 3.5 mm typu combo, a więc jednocześnie mamy dźwięk audio, jak i ten z mikrofonu. Jeśli nasz komputer posiada rozdzielone gniazda, nie mamy żadnego problemu, ponieważ przejściówka została dołączona do zestawu (swoją drogą, to jedyne akcesorium oprócz instrukcji znajdujące się w pudełku). W lewej słuchawce znajdziemy również wysuwany mikrofon. Teleskop od niego jest elastyczny i wystarczająco długi, aby ustawić go według swoich potrzeb.

Producent nie zdecydował się na zamontowanie ani na kablu, ani na samych słuchawkach jakichkolwiek przycisków czy pokręteł do regulacji dźwięku. Brakuje nam również możliwości wyciszenia mikrofonu w nagłych sytuacjach.

Wrażenia z użytkowania

Zacznijmy od wrażeń wizualnych. Słuchawki zostały bardzo dobrze przemyślane i pasują swoją stylistyką do reszty produktów. Mimo braku podświetlenia produkt ten się wyróżnia, ale w sposób nienachalny. Za to duży plus dla producenta. Po nałożeniu na głowę i ustawieniu pałąka tak, aby był dla mnie wygodny, mamy niestety pierwszy zgrzyt. Moje przeciętnej wielkości uszy nie mieszczą się do końca w zaprojektowanych padach, które okazują się za wąskie. Dopiero po dłuższej chwili gimnastykowania udaje się założyć słuchawki tak, aby były wygodne, a uszy nie były przygniecione przez gąbkę. Jeśli ktoś musi często je ściągać, może to być dosyć irytująca cecha.

Sama gąbka jest za to bardzo przyjemna w dotyku. Oprócz tego materiał padów jest na tyle przewiewny, że nasze uszy nie powinny być spocone po wciągającej sesji. Dodatkowym atutem przy wieczornym maratonie z ulubioną grą jest też waga urządzenia – przy 270 g praktycznie nie czujemy, że mamy coś na głowie. Ta sama masa sprawiła, że gdy pierwszy raz złapałem te słuchawki, wydawały się one bardzo delikatne. Jak się okazało, tak jednak nie jest, co potwierdziły dwa nieplanowane upadki z wysokości biurka.

Przy korzystaniu z tego modelu słuchawek trzeba liczyć się z tym, że nasi koledzy z pracy czy współlokatorzy będą słyszeć, na wyższych poziomach głośności, w co aktualnie gramy. Izolacja jednak pozwala nam spokojnie oddać się grze bez zwracania uwagi na nich uwagi. Z kolei gdy słuchamy muzyki dość cicho, słyszymy, co się akurat dzieje w otoczeniu. Warto wziąć tę cechę pod uwagę przy rozważaniu zakupu.

Dźwięk

Przejdźmy do najważniejszej cechy tego produktu, czyli dźwięku, jaki oferuje. Musimy wziąć pod uwagę, z jakiej półki cenowej (niskiej) jest to headset.

Audio nie jest złe – to tak w skrócie. Jak to w większości gamingowych słuchawek, najbardziej słychać basy. Tony średnie są znośne, natomiast co do wysokich możemy powiedzieć, że po prostu są. Sam dźwięk jest czysty, donośny i nie preferuje żadnego konkretnego stylu muzycznego. Jeśli miałbym określić barwę dźwięku, która jest przekazywana przez membrany, to bliżej im do ciepłej niż neutralnej. Producent nie dołącza do słuchawek żadnego programu do zmian ustawień dźwięku (co jest zrozumiałe, skoro nie posiadają one wbudowanej karty dźwiękowej), dlatego zostaje nam zabawa w samym equalizerze Windowsa lub też we wbudowanej w nasz sprzęt karcie. Mimo kilku prób ustawienia profilu w ten czy inny sposób, nie dałem rady sprawić, żeby brzmiały tak, jak bym od nich oczekiwał. Można jeszcze bardziej podbić bas i wtedy muzyka elektroniczna będzie brzmieć lepiej. Scena, którą dostajemy od słuchawek, jest dosyć wąska, co ma swoje plusy jeśli chodzi o gry.

Przejdźmy teraz do tego jak brzmi ten headset w grach. Tutaj jest już bardzo dobrze. Spokojnie mogłem zlokalizować, skąd do mnie strzela przeciwnik lub czy skrada się za ścianą. Kierunkowość jest jednym słowem na bardzo dobrym poziomie. Dźwięki wybuchów dzięki basom są przyjemne. Bez problemu jesteśmy w stanie usłyszeć, co mówi do nas jakaś postać czy też co się dzieje w cutscence. Dźwięk naszych kolegów z Discorda czy Teamspeaka też nie jest przysłonięty basem, więc nie utrudni nam rozgrywki.

Mikrofon to już niestety zupełnie inna bajka. Testowałem go razem ze znajomymi w grach oraz użyłem na kilku telekonferencjach w pracy. W obu grupach docelowych pierwsze pytanie po mojej wypowiedzi brzmiało: „Co stało się z poprzednim mikrofonem?”. Mikrofon w tych słuchawkach po prostu istnieje i pozwala na komunikację, natomiast nie zapewnia tak dobrego poziomu jak audio. Jest zdecydowanie poziom niżej. Za te pieniądze jest po prostu średni. Redukcja szumów, o której mówi producent, nie działa za dobrze, a często wydaje się, że jej w ogóle nie ma.

Podsumowanie

Produkt, jaki firma Lenovo, a właściwie jej podmarka Legion, zaproponowała graczom jest bardzo ciekawym sprzętem, jeśli weźmiemy pod uwagę jego cenę, a ta waha się od 140 do 179 zł. Za niewielką kwotę otrzymujemy spójnie wizualnie headset, który będzie nadawał się zarówno do słuchania muzyki, jak i grania. Ciut gorzej oceniam mikrofon, bo albo będziecie musieli mówić wyraźniej niż zwykle i starać się nie mieć zbyt głośnego otoczenia, albo dla własnego komfortu czeka was wizyta w sklepie i dokupienie lepszego „majka”. Jeśli jednak gracie od święta, powinien on wystarczyć do podstawowej komunikacji. Jeśli macie duże uszy i głowę, radzę wypróbować model przed kupnem, bo może się okazać za mały jeśli chodzi o nausznice czy też możliwość dostosowania wielkości pałąka do czaszki. Dla wielu sporym minusem może okazać się brak możliwości wyłączenia mikrofonu przez przycisk na słuchawkach, jak również brak kontrolera głośności na kablu. Na plus na pewno trzeba wymienić jakość wykonania, kabel w oplocie, dołączoną w zestawie przejściówkę oraz ciekawy design. Jeśli nie chcecie wydawać miliona monet na słuchawki, sprawdźcie ten model na żywo i podejmijcie decyzję. Sprzęt wart rozważenia w tym przedziale cenowym.