Podczas konferencji odbywającej się w Esports Performance Center oprócz ogłoszenia składu League of Legends i poinformowania o zakończeniu działalności Teamu Kinguin, swoją obecność zaznaczył także Bartosz Pawlik, dyrektor programowy w Polsat Games. Udało nam się porozmawiać z nim na temat rewolucyjnego projektu Ultraligi oraz obecnej sytuacji produkcji na polskiej scenie League of Legends.

Dwa dni temu oficjalnie ogłoszono, że Ultraliga będzie oficjalną ligą wspieraną przez Riot Games, a rozgrywki League of Legends European Championship zostaną pokazane w Polsat Games. Jedną z osób za to odpowiedzialnych jest właśnie Pawlik, który tak komentuje tę decyzję: – Wygranie przetargu to jedna rzecz, drugą jest możliwość ogłoszenia. Sama informacja pojawiła się już jakoś w połowie listopada. Fajnie że nam zaufali, bo wbrew opinii na mediach społecznościowych nie wygraliśmy dlatego, że wielki Polsat wyłożył wielkie pieniądze. Nasza oferta nie była najwyższa finansowo, wygraliśmy jakością. Jestem strasznie wdzięczny ekipie Ultraligi za to jaką pracę wykonała. To dzięki niej wygraliśmy, naszym planem, jakością transmisji, jakością studia, ale oczywiście też tym zapleczem jakim jest firma.

Jednym z największych wyzwań z jakimi walczyć musiały osoby odpowiedzialne za tworzenie transmisji jest przekonanie, że transmitowanie rozgrywek esportowych w telewizji ma sens. – Jak robiliśmy wcześniej LCS-y w Polsacie to nawet Veggie mówił, że to jest bardzo sztywne, że telewizja momentalnie blokuje symetrię, żart, synergię między komentatorami pomimo tego,  że atmosfera była bardzo dobra, sami życzliwi ludzie dookoła. Tutaj jednak mając tą swoją przestrzeń, studio które możemy nazwać własnym, mocno nas odblokowało. Widać po programach, które robimy, że są mocno youtubowe czy twitchowe. Nie różni się to niczym poza jakością i oczywiście pewnymi wytycznymi, których musimy się trzymać  – mówi Pawlik. – Firmy z Hiszpanii czy Niemiec podchodziły do nas z pytaniem jak to zrobiliśmy, że przekonaliśmy telewizję do puszczenia esportu. Oni mierzą się z tym samym co my. W transmisjach, które do tej pory były pokazywane na przykład w Telewizji Polskiej, to tam mocno stawiano na język casualowy, czyli na przykład tłumaczenie zasad gry czy tłumaczenie nazw. Przyszliśmy do zarządu telewizji, zapytaliśmy jak powinniśmy to zrealizować. Odpowiedziano nam, że gracze z jakiegoś powodu to oglądają i musimy mówić do nich ich językiem.

Nietrudno jest zauważyć także, że ostatnie miesiące są przełomowe dla europejskiej i światowej sceny League of Legends. Swoje piętno odcisnęło na tym także Polsat Games, które rozpoczęło nową erę w polskim esporcie. Jak komentuje to Bartosz Pawlik? – To nie było zamierzone, ja nie czułem tego jak zaczynaliśmy to robić. Dzisiaj jesteśmy w EPC i słyszymy wypowiedzi ludzi, którzy w tę erę wkraczają czując to. Nasze studio powstało w półtora miesiąca. Dopiero teraz odczuwam to, co projekt Ultraligi zrobił dla polskiej sceny. Dyrektor programowy Polsat Games ma także o wiele większe ambicje: – Chcemy przenieść stolicę esportu do Warszawy, stolicy kraju. Mam nadzieję że będziemy mogli chwalić się takimi eventami jak IEM, ale na skalę polską.

Postanowiliśmy zapytać także o sytuację z pozostałymi organizatorami turniejów, bowiem na razie nie potwierdzono żadnych innych rozgrywek poza Ultraligą. Zdaniem Pawlika współpraca pomiędzy Polsatem a innymi firmami jest możliwa: – Owszem, to nie jest dobry okres na robienie ligi. Ale robienie turniejów? Kiedyś istniało coś takiego jak European Challenge Circuit, gdzie zdobywało się punkty. Czemu dzisiaj jakiś podmiot miałby nie zrobić turnieju, z którego najlepsza drużyna kwalifikowałaby się do relegacji Ultraligi? Wiadomo, musi być jakaś możliwość zakwalifikowania się na zasadach sportowych, a zdecydowanie chciałbym, żeby ktoś poświęcił tym kwalifikacjom dużo serca. My mamy na tyle dużo projektów, tak dbamy o jakość naszych transmisji, że zostaje nam jedynie półtora miesiąca wolnego w roku. Bardzo chętnie bym się dogadał z innymi firmami.

Choć za nami już jeden sezon Ultraligi, to dopiero ten zbliżający się został nazwany tym pierwszym. Tak o zasadniczej różnicy pomiędzy sezonem zerowym, a tym zbliżającym się wypowiada się Bartosz Pawlik: – Nareszcie widzowie poznają graczy, komentatorów jako ludzi. Zbudujemy historię, która sprawi, że w offsezonie ludzie będą tęsknić za nimi. Mamy przygotowany program, jaki wyemitujemy po zakończeniu Ultraligi, który będzie opowiadał historię z perspektywy naszych pracowników – komentatorów, realizatorów czy na przykład pani makijażystki. Ludzie kochają Rekklesa, xPeke czy sOAZa przez to, że uzyskują pewną intymność z tymi graczami. Chcemy to zbudować w Polsce.

Już dziś transmisje z League of Legends powracają do Polsat Games. O 18:00 startuje bowiem League of Legends European Championship, natomiast Ultraliga wróci z pierwszym sezonem już we wtorek, 22 stycznia.

Śledź autora na Twitterze – Mikołaj Bryła