Emocje związane z europejskim Minorem przed Intel Extreme Masters Katowice 2019 już za nami. Bezpośredni awans na główną imprezę w stolicy Górnego Śląska wywalczyły ENCE eSports oraz Team Vitality, zaś trzecie North otrzymało przepustkę do fazy Minor Play-in. Które formacje ze Starego Kontynentu sprawiły największe pozytywne oraz negatywne niespodzianki na Minorze?

Valiance & Co

fot. ESL/Damian Gątkiewicz

Zacznijmy od jedynego zaskoczenia in plus, a takim niewątpliwie była postawa Valiance & Co. Przed startem turnieju skład oparty na trzech serbskich graczach był skazywany na pożarcie, bowiem trafił do grupy śmierci z Teamem Vitality, mousesports oraz OpTic Gaming. Co więcej, pierwszym rywalem Valiance miało być teoretycznie najmocniejsze z wymienionego wcześniej grona mousesports. Tymczasem Nestor "LETN1" Tanić i jego kompani sprawili ogromną sensację, gdyż nie tylko pokonali Myszy w premierowym starciu BO1, ale również w rewanżu rozgrywanym w formule BO3. I to bez straty mapy!

W półfinale podopieczni Luki "emiego" Vukovicia trafili na ENCE eSports, jednak tym razem musieli przełknąć gorycz porażki. W meczu z kategorii być albo nie być Valiance podjęło francuski Team Vitality. I mówiąc szczerze niewiele brakowało, by drużyna znad Sekwany poległa w tej serii. Na trzeciej mapie międzynarodowa piątka prowadziła już 13:11, lecz kapitalny Mathieu "ZywOo" Herbaut niemal w pojedynkę poprowadził Vitality do zwycięstwa. Mimo że Valiance nie pojawi się w Katowicach na Majorze, to warto mieć ten zespół na oku. Choćby dlatego, że składa się on z bardzo utalentowanych strzelców, takich jak Rokas "EspiranTo" Milasauskas, którzy dopiero się rozkręcają. O ile niemiecka organizacja obroni się przed zakusami gigantów europejskiej sceny, to o jej dywizji CS:GO będzie jeszcze głośno.

mousesports

mousesports
fot. ESL/Damian Gątkiewicz

To nie tak miało wyglądać. mousesports przyleciało do Katowic jako największy faworyt Minora, a swoją przygodę z tymi zawodami zakończyło już na fazie grupowej. Chris "chrisJ" de Jong i spółka dwukrotnie ulegli Valiance, co zwyczajnie nie powinno mieć miejsca. Tym bardziej jeżeli mówimy o formacji, która na co dzień ma okazję mierzyć się z najlepszymi drużynami światowego rankingu, a te z pewnością są silniejsze od Valiance. Pomeczowe wypowiedzi graczy Myszy w mediach społecznościowych nakreślają nieco wyraźniejszy obraz tego, co stało za ich kompromitującą postawą na polskiej imprezie.

Mowa m.in. o nieodpowiednio przepracowanym okresie przygotowawczym oraz lekceważeniu rywali. Ja dodałbym do tego jeszcze jedną rzecz, a mianowicie złą kompozycję drużyny. Nie stanowi ona kolektywu, bazuje przede wszystkim na indywidualnych popisach swoich strzelców. Gdy któryś z nich znajduje się w słabszej dyspozycji, cierpi na tym cała piątka. Tym razem nieco gorzej zaprezentował się 14. zawodnik 2018 roku, Tomáš "oskar" Šťastný. Czeski snajper odstawał od reszty zespołu, lecz nie należy zrzucać na niego całej odpowiedzialności za nieudany występ mouz. Ekipa jako całość prezentowała się przeciętnie, brakowało elementów zaskoczenia w jej grze. W moim odczuciu potrzebny jest jej nowy lider, ktoś kto wniósłby odmienną myśl taktyczną i odpowiednio wykorzystał potencjał każdego członka składu.

OpTic Gaming

fot. ESL/Adam Łakomy

Tuż przed zamknięciem rejestracji składów na Majora w Polsce, OpTic Gaming zdecydowało się na dokonanie roszady personalnej. Nikolaja "niko" Kristensena zastąpił znany wcześniej z Fragsters Ismail "refrezh" Ali. Dopływ świeżej krwi nie pomógł jednak Duńczykom w zakwalifikowaniu się na Majora, a sam refrezh był statystycznie drugim najgorszym graczem formacji. Z jednej strony wyniki OpTic można tłumaczyć niewystarczającym czasem na trening z najnowszym nabytkiem i wciąż trwającym okresem jego adaptacji do taktyk oraz zagrań. Z drugiej, od zawodników pokroju Kristiana "k0nfiga" Wienecke oczekuje się znacznie więcej zarówno pod kątem indywidualnym, jak i drużynowym.

Szczególnie, że w meczu o życie duński skład stanął naprzeciw wyjątkowo słabego mousesports. Na Trainie OpTic prowadziło już 14:12 i miało wszystko, by objąć prowadzenie w serii. 22. ekipa światowego rankingu nie zdołała domknąć mapy i wobec tego musiała odnieść triumf na Nuke'u, aby podtrzymać swoje nadzieje na pozostanie w turnieju. Na drugiej lokacji piątka z północnej Europy zdobyła osiem punktów po stronie atakującej, co stanowiło całkiem niezły dorobek. Na niewiele się to zdało, gdyż po zmianie stron rywale przejęli inicjatywę na mapie i mogli cieszyć się z końcowego zwycięstwa. Dowodzeni przez Marco "Snappiego" Pfeiffera strzelcy tracili koncentrację w newralgicznych fazach spotkań, przez co na własne życzenia ponosili porażki. Mimo wszystko nie porównywałbym skali niespodzianki sprawionej przez OpTic do tej, której autorami były Myszy.

North

fot. ESL/Damian Gątkiewicz

North było jednym z beneficjentów zmian w systemie Majora. Drużyny, które na ostatnim turnieju tej rangi w Londynie zakończyły zmagania z bilansem 0-3 nie otrzymały miejsca na imprezie w Katowicach. A to ni mniej ni więcej oznaczało, że Minory miały wyłonić nie tak jak dotychczas ośmiu, a dziesięciu uczestników Majora. Ekipy, które w regionalnych zmaganiach zajęły trzecie miejsca, w normalnych warunkach musiałaby obejść się smakiem, a tak otrzymały kolejną szansę od losu. Wśród czterech zespołów biorących udział w Minor Play-in obok North znalazły się Winstrike Team, Team Envy oraz ViCi Gaming.

I to ostatnia z wymienionych piątka była przekleństwem duńskich graczy. Najpierw przejechała się po nich w otwierającym spotkaniu BO1, by następnie ponownie ich pokonać w meczu, którego stawką było miejsce na głównych zawodach. Trudno znaleźć słowa opisujące te dwa pojedynki. Od jakiegoś czasu pojawiają się głosy mówiące o tym, aby zmienić format Minorów, gdyż w aktualnym zespoły ze Starego Kontynentu są w jakimś stopniu pokrzywdzone. Dla mnie ta teza jest absolutną głupotą, a starcie ViCi z North powinno ją ostatecznie obalić. W tej sytuacji szczególnie szkoda Valdemara "valde" Bjørna Vangsy, który w ostatnich dniach dwoił się i troił, lecz jego wysiłki nie zagwarantowały awansu jego ekipy do Fazy Nowych Pretendentów. Podobnie jak w przypadku mousesports uważam, że duńska formacja musi przejść nie tyle gruntowną, co przynajmniej niewielką przebudowę.


Intel Extreme Masters Katowice 2019 rozpocznie się 13 lutego i potrwa do 3 marca. Łącznie udział w zawodach wezmą 24 drużyny, a pula nagród wyniesie okrągły milion dolarów, z czego dla triumfatorów wielkiego finału przewidziano 500 tysięcy dolarów. Po więcej informacji zapraszamy do naszej relacji tekstowej.