Wczoraj w bezpośrednim starciu w League of Legends European Championship mogliśmy oglądać Marcina "Jankosa" Jankowskiego oraz Oskara "Selfmade'a" Boderka. Dzisiaj naprzeciw siebie staną kolejni Polacy. Mowa oczywiście o Mateuszu "Kikisie" Szkudlarku oraz Jakubie "Jactrollu" Skurzyńskim, którzy grali wcześniej razem w Teamie Vitality.

Splyce vs G2 Esports
17:00

Nie oszukujmy się, każdy mecz, w którym gra G2 Esports, ma wyraźnego faworyta. Bez wątpienia ekipa Marcina "Jankosa" Jankowskiego radzi sobie wspaniale nawet wtedy, kiedy nie uzyska przewagi we wczesnej fazie gry. Marek "Humanoid" Brázda z kolei pokazał wczoraj, że ciężko mu się gra, kiedy przeciwny midlaner wybiera bardzo agresywną postać (była to LeBlanc). Od Rasmusa "Capsa" Winthera możemy oczekiwać podobnego wyboru, dlatego to nie na środku szukałbym potencjalnych szans Węży. Jedynym punktem zaczepienia może być dolna alejka, jednakże ewentualne pokonanie europejskiego superteamu na pewno będzie bardzo ciężkim zadaniem.

Excel Esports vs FC Schalke 04
18:00

Mimo tego, że wczorajsza dyspozycja Excel Esports w meczu z Misfits Gaming była bardzo dobra, to i tak zdecydowanym faworytem tego spotkania jest FC Schalke 04. Elias "Upset" Lipp jest w tym momencie prawdopodobnie najlepszym botlanerem w Europie, a mając ze sobą "pakiet" bardzo mocnego wspierającego i midlanera, można być spokojnym o wyniki formacji. Reprezentantów niemieckiego klubu możemy na pewno nazwać w tym momencie drugą siłą LEC, bowiem ich dyspozycja jest po prostu niesamowita. Każdy gracz wnosi do drużyny bardzo dużo, co pozwala uzyskiwać takie, a nie inne wyniki.

SK Gaming vs Origen Origen
19:00

Co prawda, obydwie drużyny znajdują się w tabeli blisko siebie, ale forma SK Gaming może do nas bardziej przemawiać. Origen prezentuje się do tej pory zdecydowanie poniżej oczekiwań, a ekipa Oskara "Selfmade'a" Boderka jest w stanie zagrozić nawet tym najlepszym. Jeśli formacja Barneya "Alphariego" Morrisa chce realnie myśleć o play-offach, to naprawdę musi się spiąć i pokazać, że jest w stanie wygrywać. Do tej pory bowiem nie mogliśmy oglądać nic z tego legendarnego Origen sprzed kilku lat.

Team Vitality vs Rogue
20:00

Kolejny pojedynek rodzimych graczy czeka nas już o 20:00. Oczywistością jest, że każdy zakłada, iż to Jactroll wyjdzie zwycięsko z tego pojedynku, bo jego drużyna prezentuje się o wiele solidniej. Ostatnie kilka meczów to bardzo wysoka forma i pewne zwycięstwa, które zaowocowały drugim miejscem w tabeli ex aequo z Schalke. O formie Rogue nie trzeba w zasadzie nic większego mówić. Wystarczy, że poda się ich bilans, czyli 0-5. Do tej pory Kikis i koledzy nie zachwycają i nic nie zapowiada tego, żeby dzisiaj miało się to zmienić.

Misfits Gaming vs Fnatic
21:00

Na koniec trzeciego tygodnia LEC Fnatic podejmie Misfits Gaming. Jeszcze wczoraj można byłoby bez wahania stwierdzić, że to Misfits jest tutaj wyraźnym faworytem. Tymczasem po wczorajszych spotkaniach wydaje się, że Króliki wcale nie są takie mocne, jak mogłoby się wydawać, a wicemistrzowie świata powoli odzyskują formę z 2018 roku. Szczególnie ważnym aspektem całej formacji jest swego rodzaju "powrót z zaświatów" Martina "Rekklesa" Larssona, który tydzień nie zdobył ani jednego zabójstwa i sam sześciokrotnie żegnał się z życiem grając Sivir, a wczoraj ustrzelił pięknego pentakilla. Jeśli szwedzki marksman wespnie się na wyżyny swoich możliwości, to może poprowadzić swoją drużynę tak, jak w wiosennym splicie 2018.

Wszystkie szczegółowe informacje na temat League of Legends European Championship 2019 Spring znajdziecie w naszej relacji tekstowej: