Gold funneling, nowe Infinity Edge, nietykalna przez wieże Akali. W ciągu ostatniego roku w League of Legends byliśmy świadkami kilku znaczących zmian, które wprowadziły do rozgrywki sporo innowacji. Z jakiegoś dziwnego powodu Riot Games postanowiło się z tych wszystkich innowacji wycofać. Dlaczego deweloperzy LoL-a decydują się na tak radykalne powroty do starych taktyk, przedmiotów i umiejętności? Jaki jest powód tego, że znaczna część większych zmian wprowadzonych do gry jest po jakimś czasie cofana?


Kurła, kiedyś to było

"Panie, ta Liga Legend w sezonie trzecim to była.", "Panie, te stare runy i masterki to było coś, czemu tego nie ma?", "Panie, ten Sion przed reworkiem to było coś..." – takie głosy nieraz słyszymy nawet wśród ludzi, takich jak np. Marcin "Xayoo" Majkut, a więc cieszących się ogromnym zainteresowaniem wśród fanów LoL-a. Jeżeli uważacie, że człowiek, który potrafi wykręcić wynik ponad 10 tysięcy na jedną transmisję nie ma żadnego wpływu na grę, sposób rozgrywania meczów czy same zmiany, to się grubo mylicie. Nie oszukujmy się, część jego widzów na pewno uważa go za autorytet. Młody adept Ligi Legend oglądający taką osobę przyjmuje jego racje bez większego zastanowienia. Racje te są czasami trafne, a czasami mniej, ale nie o tym dzisiaj. Dzięki streamerom, którzy na LoL-u zjedli zęby populacja graczy wyznających religię "Kurła w sezonie trzecim to było" wzrasta drastycznie. Oczywistym jest, że Riot słucha głosu społeczności, a ci przecież jakby nie patrzeć do tej społeczności należą. Ich wpływ na zmiany w grze jest oczywiście niezbyt wielki, ale na pewno nie zerowy.

Do kolejnej grupy, tym razem tej bardziej wpływowej, zaliczają się oczywiście streamerzy światowego kalibru. Tyler "Tyler1" Steinkampczy Michael "imaqtpie" Santana to osobistości, z którymi Riot Games na pewno się liczy. Szczególnie ten pierwszy często potrafi niezbyt pozytywnie wypowiadać się na temat działań deweloperów. Mimo że jego wypowiedzi – "I'm sick of this f*cking company", czy "You're trash. Fix the game" – mają po kilka milionów wyświetleń, to sam Tyler często jest zapraszany na oficjalne wydarzenia związane z LoL-em. Ostatnio mogliśmy oglądać go chociażby na imprezie All-Star 2018, co może sugerować, że firma musi trzymać tak wpływowe osoby po swojej stronie i nie może ignorować ich wypowiedzi na temat samej gry.

Gracze najważniejsi

Najbardziej istotne jest jednak zdanie, a szczególnie działania profesjonalnych zawodników. W zasadzie to oni jako pierwsi odkrywają, co jest najmocniejsze. To oni poznają i stosują w rozgrywce nowe możliwości, za które powinni być odpowiednio nagradzani. To jest właśnie to, co najbardziej boli mnie w cofaniu tych zmian. Niektóre koreańskie drużyny opanowały gold funneling do perfekcji, a już po paru tygodniach Riot Games postanowiło zniszczyć tę taktykę i kompletnie wywrócić rozgrywkę. Warto wspomnieć, że przecież dało się wtedy grać aż trzema stylami gry (funneling, bot lane z magiem i dolna alejka z marksmanem), dlatego całkowite zlikwidowanie jednego z nich było, moim zdaniem, całkowicie bezpodstawne. Dlaczego G2 Esports, które trenowało funneling przez kilka tygodni, nagle w środku sezonu musi uczyć się nowego stylu gry? Czemu Riot Games tak bardzo nie lubi, kiedy na bocie i w dżungli gra się supportami? Całkowicie nie rozumiem odbierania profesjonalistom możliwości wprowadzania innowacji do swojej gry.

Oczywistym jest, że sytuacja wyglądałaby całkiem inaczej, gdyby w grę wchodziło Solo Queue. Używanie funnelingu podczas zwykłych meczów zwykłych graczy było jednak możliwe tylko czysto teoretycznie, bo do tego potrzebni byli wspierający na dole i w lesie. Jak wiadomo, bardzo często z ludźmi, których system dobiera nam do rozgrywki, ciężko jest się dogadać. Taka sytuacja występuje nawet na wyższym poziomie, dlatego namówienie botlanera na wybranie Karmy czy Janny mogło być nie lada wyzwaniem. Z tego powodu tym bardziej nie pojmuję, dlaczego deweloperzy postanowili zniszczyć ten system. Tym bardziej, że taktyka ta wcale nie była niezawodna i lepsze drużyny znalazły sposoby na jej kontrowanie.

Rest in pepperoni, Akali

Bez wątpienia nowa Akali miała ogromny wpływ zarówno na solo kolejkę, jak i profesjonalną scenę. Po reworku była niesamowicie silna, a jednym z jej atutów była możliwość uniknięcia ataków od wież bez wychodzenia poza ich zasięg. Akali była także mocna w innych aspektach. Niewidzialność, trzy doskoki do przeciwnika i leczenie się. I o ile usunięcie tego ostatniego atutu jestem w stanie jakoś zrozumieć, tak całkowite zlikwidowanie nietykalności przez wieże jest dla mnie nie do pojęcia. Dlaczego Riot Games usuwa coś, co wprowadził jako innowację, nowość do gry? Do tej pory była to jedyna postać, która mogła w taki sposób balansować pod obiektami rywali. Wymagała także niemałych umiejętności od samego gracza, bo jeden krok do przodu za dużo mógł oznaczać rychłą śmierć. Dlaczego takiej postaci nie zmniejszyć nieco obrażeń? Dlaczego nie zmienić długości trwania chmury? Nie wiem. Nowa Akali była bardzo ciekawa, a dziś i jutro zostanie prawdopodobnie ostatni raz wyciągnięta podczas LEC. Chyba, że po pewnym czasie jej tę umiejętność przywrócą, co wcale nie byłoby dla mnie ogromnym zdziwieniem. Tak czy inaczej statystyki z normalnych meczów rankingowych pokazują już, że Akali ma aktualnie okropne wręcz win ratio wynoszące 38,5%. Kolejna postać zniszczona, brawo!

Ostrze Nieskończoności, znane innym graczom jako Infinity Edge, także doczekało się powrotu. Czy powrotu do czasów świetności? Ciężko oceniać, bo niektórym meta z wiecznym farmieniem i jedną walką drużynową po czterdziestej minucie średnio się podobało. Na pewno Tyler1 i inni jego koledzy z dolnej alejki cieszą się z powodu powrotu tego przedmiotu, bo marksmani będą użyteczni o wiele wcześniej niż dotychczas. Czy jednak po raz kolejny chcemy oglądać grę polegającą na protekcji bota i farmieniu? Tym bardziej, że ogromne osłabienia uderzyły ostatnimi czasy Irelię, Akali czy Aatroxa, czyli właśnie poskramiaczy strzelców. Zobaczymy, w jaki sposób gracze zdecydują się rozgrywać mecze w przyszłym tygodniu, jednak z dużym przekonaniem mogę stwierdzić, że magowie na dole będą dużo rzadziej widywani. Dlaczego Riot ich tam nie chce? Tego już chyba nikt nie wie.

Moim zdaniem deweloperzy niepotrzebnie próbują zachować schemat narzucony kilka lat temu. Kiedy któraś drużyna odkryje nowy styl, całkowicie odbiegający od utartej parę lat temu konwencji, to natychmiast jest on wykluczany z gry. Takie formacje powinny być właśnie nagradzane za swoją kreatywność i zdolność poznania produkcji, a nie karane za to, że postanowiły zrobić coś nowego. Bo przecież skoro przygotowujesz się przez kilka tygodni czy nawet miesięcy grając w jeden sposób, a po dwóch tygodniach ktoś postanawia nagle ten sposób usunąć, to coś tutaj jest nie tak, prawda?


Był to kolejny tekst z serii Pątko w piątki. Pojawiają się one co tydzień w godzinach wieczornych. Autora możecie śledzić na Twitterze lub Facebooku.