Za Izako Boars debiutancki sezon w ESEA Mountain Dew League – sezon, który Polacy mogą zaliczyć raczej do udanych, wszak ostatecznie udało im się wywalczyć utrzymanie. Niemniej pożegnanie IB z bieżącą edycją rozgrywek nie wypadło już zbyt dobrze, bo polski zespół poległ z Teamem LDLC w stosunku aż 5:16!

Izako Boars 5 : 16 Team LDLC

(ESEA Mountain Dew League – 9. tydzień)
5 3 Dust2 12 16
2 4

Pojedynek na Duscie2 był dla Izako Boars ostatnią już w bieżącym sezonie MDL-a szansą na powiększenie dotychczasowego dorobku punktowego. I to szansą dość znaczącą, bo rywalem Polaków był trawiony przez problemy kadrowe Team LDLC, który cudem uniknął bezpośredniego spadku i ostatecznie zagra w barażach. Niemniej na serwerze nie było w ogóle widać, że obie mierzące się ze sobą dziś drużyny w tabeli dzieli sześć punktów. Co więcej, od samego początku to LDLC było stroną dominującą, raz po raz zatrzymując dość niemrawe ataki popularnych Dzików. W efekcie Karol "tecek" Kapczyński i spółka na przestrzeni całej pierwszej połowy zgarnęli zaledwie trzy rundy i na przerwę schodzili z aż dziewięciopunktową stratą.

W obliczu tego wszystkiego tylko cud mógł uratować IB przed porażką, tym bardziej, że żaden z członków rodzimej ekipy w pierwszej części spotkania nie zdołał ustrzelić choćby dziesięciu fragów. Tak czy inaczej, jedyna nadzieją polskiej piątki była druga pistoletówka, która zresztą padła łupem podopiecznych Bartosza "Hypera" Wolnego. Ale co z tego, skoro już po chwili półfinaliści ostatniej edycji ESL Mistrzostw Polski polegli podczas rundy eco przeciwnika, rozgrywanej na samych Glockach. Po tym upokorzeniu Izako Boars już się nie podniosło i po chwili opuszczało Dusta2 po niezbyt przyjemnej porażce 5:16.

Po więcej informacji na temat ESEA Mountain Dew League Season 30 zapraszamy do naszej relacji tekstowej: