Początek finałowej rywalizacji podczas BLAST Pro Series Sao Paulo był obiecujący dla graczy Teamu Liquid. Były to jednak dobre złego początki. Na dwóch kolejnych mapach zawodnicy zza oceanu stanowili raczej tylko tło w zestawieniu z szalejącymi Duńczykami z Astralis. Najlepszy zespół świata odwrócił losy batalii i w przekonującym stylu przypieczętował kolejny triumf na przestrzeni ostatnich miesięcy.

Astralis 2 : 1 Team Liquid

(BLAST Pro Series Sao Paulo – wielki finał)
13 7 Dust2 8 16
6 8
16 11 Inferno 4 8
5 4
16 13 Overpass 2 2
3 0

W trakcie fazy zasadniczej Astralis aż cztery z pięciu pojedynków rozegrało na Duście2. Mimo znakomitego treningu na arenie otwierającej zmagania w wielkim finale imprezy, z początku duńska formacja nie mogła złapać odpowiedniego rytmu. Kłopoty udało się jednak dość szybko zażegnać i po upływie kilkunastu minut od inauguracji batalii to podopieczni Danny'ego "zonica" Sørensena wyszli na prowadzenie. Skandynawowie nie zajęli miejsca w fotelu liderów na długo. Niebawem gracze Liquid zgarnęli cztery punkty z rzędu, przejmując w ten sposób pałeczkę. Niemniej jednak zaliczka jednego punktu przed zmianą stron nie gwarantowała zawodnikom zza oceanu spokoju. Zresztą zaraz po wznowieniu gry Astralis dołożyło do swojego dorobku kilka wygranych, a gdy tylko udało się przełamać chwilowy kryzys, przewaga ponownie zaczęła rosnąć. Receptę na taki obrót spraw w porę znaleźli jednak przeciwnicy, którzy rozpędzili się na tyle, że przez sześć ostatnich rund nie oddali najlepszej drużynie świata choćby jednej rundy. W ten sposób Liquid objęło przodownictwo w serii.

Porażka na premierowej mapie podziałała na graczy Astralis jak płachta na byka. Duńczycy, podrażnieni takim przebiegiem rywalizacji na Duście2, rozpoczęli walkę na Inferno w piorunującym stylu. Liderom rankingu HLTV wychodziło dosłownie wszystko, przez co ci konsekwentnie budowali coraz okazalszą przewagę. Liquid nie potrafiło znaleźć żadnych argumentów w zestawieniu z szalejącymi rywalami i przez dziesięć pierwszych rund nie zdobyło ani jednego punktu. Gdy jednak w końcu nadeszło przełamanie, obraz gry dość znacząco uległ zmianie. Dorobek czterech oczek przed przerwą absolutnie nie był satysfakcjonujący, ale solidne wejście w drugą część meczu pozwoliło amerykańsko-kanadyjskiej piątce złapać kontakt z przeciwnikiem. Duńczycy wyglądali jednak na niewzruszonych serwerowymi wydarzeniami i zachowując wyjątkowy spokój, zadali potężny cios swoim konkurentom, powalając ich na kolana. Doskonały finisz Astralis pozwolił na odniesienie przekonującego triumfu i przedłużenie finałowej batalii o trzecią mapę.

Start decydującego starcia do znudzenia przypominał początek pojedynku na Inferno. Astralis od pierwszego strzału spisywało się bez zarzutu i momentalnie odskoczyło oponentom na kilka oczek. Ostatecznie pokaźna seria wygranych trwała tym razem osiem rund, ale nawet gdy ta została przerwana, to po jednorazowym zaznaczeniu swojej obecności w meczu przez Liquid inicjatywa wróciła na stronę Duńczyków. Doskonała dyspozycja strzelecka skandynawskiej piątki sprawiła, że po pierwszej połowie ta legitymowała się prowadzeniem w stosunku 13:2! Po zwycięstwie Astralis w pistoletówce, dokończenie dzieła stało się już tylko formalnością. Emil "Magisk" Reif i spółka nie zamierzali tracić czasu i przypieczętowali triumf przy pierwszej okazji, zamykając mecz rezultatem 16:2 i zgarniając tym samym 125 tysięcy dolarów!

Końcowa klasyfikacja BLAST Pro Series Sao Paulo 2019 prezentuję się następująco:

1. Astralis 125 000 $
2. Team Liquid 50 000 $
3. ENCE 25 000 $
4. Ninjas in Pyjamas 15 000 $
5. FaZe Clan 10 000 $
6. MIBR