Gamingowe słuchawki kojarzą się nam raczej ze słusznych rozmiarów sprzętem, który za pomocą swoich muszli przykrywa pół naszej głowy. Nie jest to oczywiście nic złego, ale korzystanie z tego typu sprzętu może być uciążliwe np. latem przy wysokich temperaturach. A co, gdybym powiedział wam, że wcale tak nie musi być, bo z powodzeniem korzystać można ze słuchawek dokanałowych zapewniających zarówno tłumienie zewnętrznych dźwięków, jak i bardzo dobrą jakość dźwięku i mikrofonu? Przyjrzymy się modelowi Logitech G333.

Specyfikacja Logitech G333

Słuchawki:

  • Pasmo przenoszenia: 20 Hz ~ 20 kHz
  • Impedancja: 24 omy ±20%
  • Czułość: 101,6 ± 3 dB przy 1 kHz SPL
  • Przetworniki: dwa dynamiczne 5,8 mm + 9,2 mm
  • Waga: 19 gramów (z kablem)
  • Rodzaj połączenia: AUX 3,5 mm lub USB-C
  • Kompatybilność: PC, telefony, Xbox, PlayStation, Nintendo itd.

Mikrofon:

  • Czułość: -42 dB
  • Typ mikrofonu: ECM 4 mm

Cena:

  • Sugerowana cena: 219 zł
  • Gwarancja: dwuletnia

Zawartość pudełka

Małe, prostokątne pudełko z przewagą szarego i niebieskimi akcentami – tak wygląda nasz pierwszy kontakt z G333. O wiele ciekawiej jest w środku, ale wcześniej muszę zwrócić uwagę na pewien problem. Mianowicie box po rozcięciu taśmy blokującej jego otwarcie nie da się ponownie zamknąć. Nie ma żadnego magnesu czy czegoś takiego, co blokowałoby klapę przed ciągłym rozchylaniem się, co nie jest oczywiście jakimś dużym problemem, ale jednocześnie należy zwrócić na niego uwagę z uwagi np. na chęć transportu słuchawek w pudełku. To wymagać od nas będzie bowiem ponownego jego zaklejenia. Niezbyt wygodne.

Ale, ale! Raczej mało kto przy transporcie korzystać będzie z pudła, bo w zestawie znajdziemy zgrabny futerał podróżny, w którym możemy chować nasze słuchawki w razie potrzeby, dzięki czemu nie będą się brudzić np. od zawartości naszej kieszeni. Naprawdę miły dodatek warty docenienia. Martwić się nie powinny także osoby o niestandardowych wymiarach uszu, bo producent przewidział i taką możliwość. W związku z tym poza podstawowymi wkładkami otrzymujemy także dwa dodatkowe komplety – jeden większy, a drugi mniejszy, co oznacza, że każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Na koniec trzeba też wspomnieć o przejściówce, dzięki której podłączymy słuchawki także do urządzeń z wejściem USB-C.

Budowa i jakość wykonania

Słuchawki wykonano z aluminium, zaś sam producent przewidział kilka wariantów kolorystycznych, w który zastosowano dwie barwy – jedną pokryto silikonowe nakładki oraz logo Logitecha na zewnętrznej stronie słuchawek, a drugą pozostałe części produktu. Całość prezentuje się minimalistycznie i zdecydowanie estetycznie, na co wpływ ma także przewód. Ten bowiem nie jest, jak to często w tego typu słuchawkach bywa, okrągły, a płaski, który sprawia, że G333 sprawia zdecydowanie solidne wrażenie, które wzmaga też obecny na prawym kablu pilot z mikrofonem. Sam producent zapewnia, że omawiany model powinien dostarczyć nam optymalne przeżycia w grach za sprawą dwóch przetworników – jednego od tonów wysokich/średnich, a drugiego od niskich.

Wrażenia z użytkowania

Słuchawki testowane były zarówno z myślą o graniu przy komputerze, jak i korzystaniu na zewnątrz np. wraz z telefonem czy innym odtwarzaczem muzyki. W tym pierwszym wypadku sprawdziły się lepiej niż dobrze, także w grach pokroju PlayerUnknown's Battlegrounds czy też Counter-Strike: Global Offensive. Bez grzebania w ustawieniach i podbijania pewnych wartości można było za ich pomocą bezproblemowo usłyszeć zbliżających się przeciwników i nie pamiętam sytuacji, w której zginąłbym przez to, że nie jakiś dźwięk do mnie nie dotarł, a powinien. Szczególnie niskie tony były zaskakująco dobrze słyszalne i za to znaczny plus.

Plusa muszę dać także za mikrofon, co do którego miałem pierwotnie spore wątpliwości. Niepotrzebnie, bo dostarczał on czysty dźwięk, a szumy, których obawiałem się z uwagi na fakt, że pilot mógł uderzać np. o ramię, praktycznie nie występował. Jednocześnie jednak G333 cierpi na typową przypadłość słuchawek dokanałowych i jest dość głośne. Oczywiście w pewnym stopniu jest to plus, ale w połączeniu z naprawdę dobrym tłumieniem zewnętrznych dźwięków sprawia to, że przy dużym nagromadzeniu możemy zwyczajnie krzyczeć. Sam kilkukrotnie łapałem się na tym, że mówiłem zdecydowanie zbyt głośno – a ponownie zaznaczę, że wszystkie ustawienia dźwięku były niezmienione w stosunku do tych, z których korzystam na co dzień.

Na osobny akapit zasługuje korzystanie ze słuchawek Logitecha na zewnątrz, bo tam już tak kolorowo nie jest. Grając zwykle siedzimy w jednej pozycji, natomiast idąc zdarza nam się np. poruszyć głową. I wtedy daje o sobie znać kabel G333, który jest zdecydowanie zbyt sztywny. To z kolei sprawia, że słuchawki lubią nam raz na jakiś czas wypaść z uszu i na dobrą sprawę niczego nie da się z tym zrobić. Przydałby się np. jakiś klips, za pomocą którego moglibyśmy nieco ustabilizować całą konstrukcję. W tej sytuacji trudno mi wyobrazić sobie korzystanie ze słuchawek na siłowni, gdzie często poruszamy różnymi częściami ciała i zmieniamy jego ułożenie, co może powodować, że po raz kolejny nakładki wylecą nam z ucha.

Podsumowanie

Jeżeli potraktować Logitech G333 jako sprzęt wyłącznie do grania, to mogę go z czystym sumieniem polecić. Cena może nie jest szczególnie niska, ale z uwagi na oferowaną jakość dźwięku, która w segmencie słuchawek dokanałowych wydaje się być na naprawdę dobrym poziomie, warto ją rozważyć lub ewentualnie poczekać aż spadnie ona o kilkanaście-kilkadziesiąt złotych. Jeżeli jednak szukacie czegoś, z czego będziecie mogli korzystać na zewnątrz podczas spacerów, ale też np. ćwiczeń, to może warto byłoby zainteresować się innym modelem. Zbyt sztywny kabel skutecznie zniechęca bowiem do gwałtownych ruchów, które podczas wysiłku fizycznego są nieuniknione. Pod tym względem Logitech musi jeszcze nieco popracować, ale już teraz G333 wydaje się być krokiem w naprawdę dobrą stronę.