innocent odpowiada na krytykę

Krótko po spotkaniu z Samurajami wywiadu serwisowi HLTV udzielił Paweł "innocent" Mocek. 28-latek w ostatnich miesiącach był obiektem wzmożonej krytyki ze strony kibiców, ale dziś zaprezentował się ze świetnej strony, będąc głównym motorem napędowym ekipy. – Wydaje mi się, że ogrom złej prasy w Polsce spadł na mnie, gdy wyrzuciliśmy Snaxa. Gracze starego Virtus.pro nadal są czczeni w Polsce, nawet lata po tym, gdy przestali ze sobą grać. Wszyscy z VP nadal uważani są za "bogów CS-a" i stąd pojawiały się opinie, że jak śmiałem wyrzucić Snaxa z zespołu? Może w pewnym stopniu to na mnie wpłynęło. Starałem się, by tak nie było, pracowałem z psychologiem, ale jesteśmy tylko ludźmi i ta sytuacja mogła mnie dopaść, zwłaszcza po okresie słabej gry. Sądzę, że swoją postawą udowodniłem, że nadal mam to "coś". Być może nie będę grał tak równo w każdym meczu, ale dam z siebie wszystko, by utrzymać tę dyspozycję – stwierdził.

"Wierzę, że możemy awansować"

W tym miejscu warto przypomnieć, że Anonymo przystąpili do walki o bilet na Majora zaledwie kilka tygodni po tym, jak w ich szeregach doszło do znaczących roszad. Zarówno one, jak i ogół osiąganych wyników zdecydowanie nie nastrajały optymistycznie. – Gdy wzięliśmy Demho do składu, był on całkowicie zielony i brakowało mu pewności siebie, dlatego przesunęliśmy go na pozycję entry-fraggera, gdzie mógł dyktować tempo gry. I wygląda to naprawdę imponująco. Vegi to "aim maszyna" i wszyscy wiedzą o tym już od dawna, z pewnością jest on najlepszym aimerem w Polsce. tudsoN również się uczy, ma za sobą krótki okres w MAD Lions, gdzie nie grał zbyt wiele, szczególnie z AWP, dlatego też nie ma za dużo doświadczenia zespołowego. Jest on kompletnie nowy w tym systemie i potrzebował trochę czasu, by się do niego przystosować. Nadal się zresztą przystosowuje. Ja i oskarish znamy się bardzo dobrze, podobnie jak ja jest on pracowitym gościem i to wszystko dobrze ze sobą współgra. Oczywiście jednak nadal potrzebujemy czasu, by pokazać pełnię potencjału. Mam nadzieję, że będziemy kontynuować nasz rozwój na tym turnieju i w drugiej rundzie jeszcze się poprawimy – przyznał innocent.

Niezależnie od wszystkiego to dopiero pierwsze zwycięstwo dla Anonimowych, z kolei do awansu konieczne są trzy wygrane. Jeżeli jednak podopieczni Adriana "imd" Piepera sięgnęliby po nie, staliby się pierwszym od 2018 roku polskim zespołem obecnym na mistrzostwach świata. – Gdyby się nam to udało, to byłoby to coś szalonego. Byłby to też mój czwarty Major w kompletnie innym składzie. Miałoby to też szczególne znaczenie z uwagi na to, co mówiłem wcześniej o złej prasie w Polsce. Gdybym dostał się na Majora z czwartym zespołem, to coś by oznaczało. Nie wiem, na razie to tylko marzenie, bo nasz bilans to tylko 1-0, a przed nami jeszcze mecze BO3. To spotkanie w zasadzie nic nie znaczy, gdybyśmy przegrali i tak mielibyśmy jeszcze dwie szanse. Jednak jeżeli w kolejnym meczu uda nam się wygrać, będziemy mieli trzy okazje, by się zakwalifikować. Nigdy nie wiadomo, co się stanie, czy będziemy się stresować, czy nie. Dlatego zobaczymy, co będzie dalej. Na razie nie mówię o zakwalifikowaniu się. Oczywiście wierzę, że możemy to zrobić, ale musimy podchodzić do tego na spokojnie – zakończył Mocek.