Furlan żegna się z AGO

Furlan z AGO związany był przez blisko sześć lat, zaliczając wraz z zespołem wiele wzlotów i upadków. Niemniej w połowie marca tego roku przygoda ta dobiegła końca, chociaż to było do przewidzenia, bo wcześniej gracz spędził dwa i pół tygodnia na ławce rezerwowych. – Jeden z moich etapów w życiu właśnie się zakończył. [...] Ponad 5 lat – dokładnie tyle czasu grałem pod skrzydłami organizacji AGO. Cieszę się, że mogłem być jej częścią. Była to jedna z najlepszych przygód w moim życiu. Byłem tu od początku. Nie zapomnę procesu budowania pierwszego składu. Pierwszego i każdego kolejnego, pełnego nadziei i wiary, że stworzymy drużynę, która zostanie zapamiętana – przyznał Furlan.

W trakcie gry w szeregach Jastrzębi Kisłowski współpracował z wieloma zawodnikami, którzy potem wypłynęli na szerokie wody. Wystarczy wspomnieć m.in. wykupionego przez OG Macieja "F1KA" Miklasa, zaangażowanego przez akademię MOUZ Miłosza "mhL-a" Knasiaka oraz Michała "snatchiego" Rudzkiego, który zapracował sobie na transfer do Virtus.pro. Najwięcej ciepłych słów były gracz AGO skierował jednak w stosunku do Mikołaja "miniroxa" Michałkowa – to właśnie on był szkoleniowcem drużyny przez cały okres pobytu w niej Furlana.

"Jestem gotowy na nowe wyzwania"

Jestem wdzięczny za to, że mogłem przejść tę drogę z najlepszym trenerem, jakim miałem okazję pracować, miniroxem. To tytan pracy, wierzcie mi. Nie wyobrażam sobie tych wszystkich sukcesów bez podkreślenia jego udziału. Dziękuję tobie, mini, jak i całej organizacji za wsparcie oraz zaufanie. W szczególności dla Bogusława Leśnodorskiego, Kuby Szumielewicza, Macieja Opielskiego i Arka Madeńskiego. Wiele się nauczyłem. Nie tylko w kwestii CS-a, ale również poza nim, co przyniosło rezultaty w moim dotychczasowym życiu – praca z psychologiem sportowym, świadomość żywienia, umiejętność kontrolowania stresu, posiadanie wiedzy o ciele i psychice – zauważył 28-latek.

Teraz przed Furlanem jedno z większych w ostatnich latach wyzwań. Uczestnik dwóch Majorów musi bowiem przemyśleć sobie swoje plany na przyszłość i rozważyć wszystkie dostępne dla siebie możliwości. A to po tylu latach spędzonych w jednym miejscu wcale nie musi być łatwe. – Dziś jestem gotowy na nowe wyzwania i poświęcenie uwagi nowym projektom – zapewnił Kisłowski.