Zmiany na szczeblu właścicielskim

A piszemy o tym z powodu FaZe Clanu. Okazuje się bowiem, że amerykańska organizacja, która u swojego szczytu była jednym z największych brandów w branży, prawdopodobnie zmieni właściciela. Od dawna już mówiło się o problemach finansowych FaZe. Nie kryli tego również sami włodarze. – Jeśli nie uda nam się zwiększyć naszych przychodów, aby w wystarczającym stopniu zrównoważyć wzrost naszych kosztów operacyjnych, nie będziemy w stanie osiągnąć ani utrzymać rentowności w przyszłości. To wzbudziło poważne wątpliwości w kwestii naszej zdolności do dalszej działalności, która zależy od naszej zdolności do generowania znacznych przychodów i pozyskiwania dodatkowych funduszy – mogliśmy wyczytać w kwartalnym komunikacie z maja.

Wreszcie jednak na pomoc FaZe przyszedł holding GameSquare. Ten od dawna funkcjonuje w świecie mediów cyfrowych oraz rozrywki i już teraz posiada w swoim portfolio wiele ciekawych marek. Mowa tutaj m.in. o GCN, przedsiębiorstwie mediowym zajmującym się gamingiem oraz esportem. Do tego dochodzą również m.in. agencje Cut+Sew i Code Red Esports czy też studio kreatywnej produkcji Fourth Frame Studios. Do tego grona ma dołączyć także FC. W ramach zawartych porozumień GameSquare przejmie 55% udziałów. Z kolei pozostałe 45% pozostanie w rękach obecnych akcjonariuszy FaZe, które jednocześnie stanie się spółką zależną. Cała transakcja ma zostać sfinalizowana do końca 4. kwartału 2023 roku.

Powrócić tam, gdzie FaZe było w swoich najlepszych latach

Społeczność gamingowa reprezentuje jeden z największych i najbardziej zaangażowanych segmentów "attention economy". Zaangażowanie jednej z największych nazw w branży gamingowej idealnie obrazuje, jak zbudowaliśmy potężną infrastrukturę o ekspansywnej skali, którą możemy wykorzystać w ramach pełnego spektrum zasobów ekosystemu GameSquare – zapewnił w komunikacie Justin Kenna, CEO GameSquare.

Jestem przekonany, że z Tommym, Apexem i mnie za sterami marki FaZe Clan powróci tam, gdzie był w swoich najlepszych latach. Dorastaliśmy w internecie i rozumiemy tę markę lepiej niż ktokolwiek inny by mógł. Jesteśmy wdzięczni za to, że znaleźliśmy w GameSquare partnera, który dostrzega naszą wartość i może pomóc nam w realizacji naszej wizji. Najpierw będziemy działać, a dopiero potem mówić – dodał Richard "Banks" Bengtson, założyciel FaZe, który teraz obejmie w organizacji funkcję CEO.

Połączenie sił z GameSquare tworzy większą skalę i ekscytujące możliwości na wschodzącym rynku gier oraz kultury młodzieżowej. Siła marki FaZe oraz infrastruktura GameSquare to potężne połączenie, które umożliwi akcjonariuszom FaZe czerpać benefity z długoterminowego potencjału połączonych firm w tworzeniu wartości – stwierdził Christoph Pachler, tymczasowy CEO FaZe.

FaZe, Complexity i konflikt interesów

W tym miejscu warto przypomnieć, że już lata temu Valve zaczęło działania mające na celu uczynienie CS-owego esportu bardziej przejrzystym. To odcisnęło swoje piętno na kilku podmiotach. RFRSH Entertainment, które swego czasu było właścicielem Astralis, Heroic oraz GODSENT, zaczęło stopniowe pozbywanie się brandów. Z kolei działalność Immortals Gaming Clubu sprawiła, że kosztem SK Gaming z Counter-Strike'a zniknęło OpTic Gaming. Sprawa tyczy się też polskiego wówczas składu Virtus.pro, która to formacja podlegała ESforce Holding. Ten musiał zakończyć współpracę z Natus Vincere, by również nie budziło to żadnych wątpliwości.

Pozostaje więc pytanie, co na to wszystko wydawca CS-a? Wszak GameSquare od 2021 roku jest już posiadaczem praw do innej obecnej w FPS-ie Valve formacji, czyli Complexity. Wygląda więc na to, że po zakończeniu nadchodzącego przejęcia któraś z marek, FaZe lub coL, będzie musiała zaprzestać funkcjonowania w obrębie Counter-Strike'a.