Jakub "kuben" Gurczyński

Najwcześniej z naszych bohaterów na trenerkę postawił Jakub "kuben" Gurczyński. Ten jesienią 2013 roku opuszczał ESC Gaming w dość niemiłych okolicznościach. – Gdy usiedliśmy po StarSeries, nadal wierzyłem, że po prostu weźmiemy innego piątego, gdyż pasha musiał skupić się na swoim ślubie, a potem będziemy nadal grać. Ale wtedy NEO i TaZ postanowili albo przenieść się na LoL-a, albo grać w CS:GO, ale z kimś innym. Czułem się strasznie. Nigdy nie sądziłem, że możemy się rozpaść. To znaczy, rozumiem zmianę jednego gracza, sam byłem zmieniany w przeszłości, ale wolałbym opuścić CS:GO, niż rozbijać legendarną Złotą Piątkę – opowiadał wtedy kuben w rozmowie z serwisem HLTV. W tamtym wywiadzie padły również ważne słowa. – Chciałbym nadal być zaangażowany w esport, ale nie mam pomysłu, jak mogłoby do tego dojść. Jestem przekonany, że mam przyzwoitą wiedzę o pewnych rzeczach i być może ktoś będzie chciał skorzystać z moich ekspertyz – stwierdził.

Zaskakujący jest fakt, że faktycznie ktoś taki się pojawił. I byli to właśnie byli partnerzy z ESC, czyli Filip "NEO" Kubski, Wiktor "TaZ" Wojtas i Jarosław "pashaBiceps" Jarząbkowski. Ci po półtorarocznej przerwie zaangażowali swojego wieloletniego kompana jako trenera w Virtus.pro. Przez lata wielu krytykowało ten wybór, podważając umiejętności Gurczyńskiego. Faktem jest jednak, że to kuben doprowadził Virtusów do wicemistrzostwa ELEAGUE Major Atlanta 2017 oraz triumfu w DreamHack Masters Las Vegas 2017, a także kilku innych sukcesów. Po rozpadzie drużyny próbował sklecić nowy polski skład, ale już bezskutecznie. Po odejściu z VP próbował swoich sił w Teamie Envy i MAD Lions, ale nie da się ukryć, że trafił na złe okresy w historii tych organizacji. Dopiero w Apeks otrzymał odpowiednie środki, by udowodnić, na co go stać. Wystarczy wspomnieć, że pod jego wodzą gracze norweskiej organizacji przeszli od poziomu tier 2/3 do półfinału BLAST.tv Paris Major 2023!

Wywiad z kubenem z IEM Katowice 2024:

Gdy pojawiły się rozbieżności w kwestii kierunku dalszego rozwoju, kuben odszedł. I postawił kolejny krok, czyli podjął pracę w ENCE. Pracę niełatwą, bo po zaledwie kilku tygodniach utracił większość składu i musiał szyć od nowa. Przy tej okazji Polak zaskoczył wszystkich, bo pod jego skrzydła trafiło trzech zawodników związanych dotychczas z 9INE. W efekcie otrzymaliśmy zespół złożony z czterech biało-czerwonych oraz jednego Duńczyka. Niewielu przy tym wierzyło, że coś takiego w ogóle wypali. Tymczasem mamy marzec, a Ośmiornice mają już na swoim koncie ćwierćfinał Intel Extreme Masters Katowice 2024 oraz awans na PGL Major Copenhagen 2024. Nie da się jednak ukryć, że to właśnie mistrzostwa świata w CS2 będą największym testem ENCE. Ale i samego kubena, który w trakcie burzliwych lat trenerskiej kariery zapracował sobie już na łatkę jednego z większych fachowców w swoim zawodzie. Niemniej w Danii musi on potwierdzić, iż potrafi wyciągać ze swoich zawodników 200%.

Filip "NEO" Kubski

Jeszcze rok temu o tej porze Filip "NEO" Kubski był czynnym zawodnikiem. To znaczy teoretycznie, bo w praktyce od sierpnia 2022 roku przesiadywał on na ławce rezerwowych w HONORIS, którego był współzałożycielem. Ale jeszcze w tym samym miesiącu, czyli właśnie w marcu, organizacja zniknęła z esportowej mapy. Mimo to sytuacja NEO zbytnio się nie zmieniła, bo nadal nigdzie nie grał. Plotkowano nawet, że być może zdecyduje się on na przenosiny do VALORANTA, tym bardziej że zdarzało mu się grać na nieoficjalnych turniejach. Ale prawda okazała się inna i jednocześnie dla wielu szokująca. Kubski w lipcu 2023 roku został trenerem. Ale nie trenerem pierwszego lepszego zespołu. Zamiast tego niedoświadczonego szkoleniowo Polaka zatrudnił słynny FaZe Clan! Amerykańska formacja szukała właśnie nowego opiekuna, gdyż Robert "RobbaN" Dahlström zdecydował się niespodziewanie zakończyć karierę. Niemniej nikt chyba nie spodziewał się, że postawi ona na swojego byłego podopiecznego.

Bo w tamtym momencie jedną z głównych zalet NEO wydawało się to, że znał FaZe. Wszak jeszcze jako czynny gracz przywdziewał barwy formacji, grając w jej barwach nawet na Majorze. Do tego dochodziło jeszcze niezaprzeczalne doświadczenie, ale trudno powiedzieć, czy Polak będzie w stanie przenieść je na pole trenerskie. Tym bardziej że trafiał do drużyny pogrążonej już wtedy w kryzysie. Eliminacja już w ćwierćfinale IEM Rio, do tego zaledwie ćwierćfinał Majora i szybkie pożegnanie z wiosennymi finałami BLAST Premier. Co gorsza, po przyjściu Kubskiego sytuacja bynajmniej nie odmieniła się. Kolejne trzy turnieje, w tym prestiżowe IEM Cologne i ESL Pro League, wypadły fatalnie. Dopiero nadejście Counter-Strike'a 2 odmieniło sytuację, a przy tym i zespół naszego rodaka. FaZe zdominowało początkowy okres CS2, wygrywając trzy kolejne imprezy, z czego dwie na lanie. W efekcie od pewnego czasu podopieczni NEO okupują ścisłą czołówkę rankingu HLTV, a od miesiąca znajdują się na pierwszym miejscu.

Wywiad z NEO z IEM Katowice 2024:

Początek sezonu 2024 to również przyzwoite rezultaty. Przejście przez wiosenną fazę grupową BLAST Premier 2024. Do tego wicemistrzostwo IEM Katowice 2024 i awans na PGL Major Copenhagen 2024 z jedną porażką na RMR-ze na koncie. Nie ma więc co kokietować – FaZe jedzie do Danii jako jeden ze ścisłych faworytów do mistrzowskiego tytułu. Dla samej organizacji będzie to szansa, by odzyskać światowy czempionat po dwuletniej przerwie. Na papierze wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że szanse na takie rozstrzygnięcie są spore. Tym bardziej że nowy nabytek, David "frozen" Čerňanský, świetnie wkomponował się w zespół. Jeżeli natomiast o NEO chodzi, to ten mógłby zapisać się w historii. W przypadku zwycięstwa swoich podopiecznych chciałby on się dopiero drugą osobą, której udałoby się wygrać Majora zarówno w roli gracza, jak i trenera. Pierwszą był Jonatan "Devilwalk" Lundberg, który obu tych rzeczy dokonał z Fnatic.

Wiktor "TaZ" Wojtas

A na koniec najświeższy nabytek szkoleniowego grona. Wiktor "TaZ" Wojtas, podobnie jak NEO, jeszcze rok temu był zawodnikiem, ale faktycznie czynnym. Ba, wraz z HONORIS chwilę wcześniej otarł się nawet o awans na Intel Extreme Masters Rio 2023. Mimo to, gdy jego organizacja dopełniła żywota, mistrz świata z 2014 roku podjął zaskakującą decyzję. – Kończę karierę. Do zobaczenia – ogłosił TaZ, publikując swoje zdjęcie w bluzie z diabłem tasmańskim i napisem "That's all folks!" (w wolnym tłumaczeniu "To byłoby na tyle, ludziska"). To oznaczało koniec kariery rozpoczętej jeszcze w zamierzchłych czasach Counter-Strike'a 1.6. Kariery naznaczonej wieloma sukcesami, związanymi również z ikoniczną Złotą Piątką. Ale zrodziło też pytania w kwestii tego, co dalej z Wojtasem. Sam 37-latek ewidentnie nie chciał definitywnie rozstać się z Counter-Strikiem, bo regularnie komentował w mediach społecznościowych wydarzenia odnoszące się do pro sceny lub samej gry.

Aż tu nagle z komunikatem przyszło G2 Esports. Popularni Samurajowie potwierdzili, że obowiązków trenera dłużej sprawować nie będzie już Jan "Swani" Müller. Plotkowano, że miejsce Niemca może zająć Aleksandar "kassad" Trifunović, ale prawda okazała się inna. G2, być może zachęcone casusem FaZe, zdecydowało się postawić na absolutnego nowicjusza. TaZ objął stery legendarnej formacji, która dopiero przeciętnie wypadła na światowych finałach BLAST Premier 2023. A na dodatek musiała poradzić sobie ze zmianą, w następstwie której Justina "jks-a" Savage'a zastąpił Nemanja "nexa" Isaković. Z jednej strony więc były podstawy, by sądzić, że wyniki nie przyjdą od razu. Z drugiej jednak to G2 i tam oczekiwania zawsze są wysokie. Szczególnie że wcześniej organizacja naprężyła muskuły, zatrzymując Nikolę "NiKo" Kovača. A przecież Bośniak był mocno kuszony przez saudyjskie pieniądze Teamu Falcons. A mimo to postanowił zostać w dotychczasowej drużynie.

Wywiad z TaZem z IEM Katowice 2024:

I zgodnie z oczekiwaniami trenerskie początki Wojtasa faktycznie były przeciętne. Podczas IEM Katowice 2024 udało mu się co prawda poprowadzić zespół do fazy pucharowej. Ale już w pierwszym meczu w Spodku jego podopieczni ulegli NEO i FaZe. Wcześniej podczas wiosennej fazy grupowej BLAST Premier Samuraje nie zdołali wygrać swojej grupy, ulegając w jej finale Natus Vincere. W efekcie awans na turniej finałowy wywalczyli dopiero w play-inach po triumfie nad Teamem Liquid. Dopiero Regional Major Ranking dał podstawy do optymizmu. Na RMR-rze podopieczni TaZa nie poznali smaku porażki, pokonując kolejno Into the Breach, Eternal Fire oraz wspomniane już FaZe. Ale w praktyce i tak wydaje się, że o tytuł na PGL Major Copenhagen 2024 będzie G2 trudno. Wojtas znajduje się dopiero na początku swojej szkoleniowej drogi i zaczyna z naprawdę wysokiego konia. Tutaj bardziej chodzi o to, by nie doszło do żadnego blamażu, który ewentualnie mógłby podkopać zaufanie włodarzy do Polaka.


PGL Major Copenhagen 2024 odbędzie się między 17 a 31 marca w stolicy Danii, Kopenhadze. Łączna pula nagród wyniesie 1,25 miliona dolarów. Triumfatorzy zgarną nie tylko czek o wartości 500 tysięcy dolarów, ale także otrzymają zaproszenie na BLAST Premier World Final 2024. Po więcej informacji na temat nadchodzących mistrzostw świata w Counter-Strike'u 2 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.

PGL Major Copenhagen 2024