Wolontariat na imprezach e-sportowych staje się coraz modniejszy i wciąż o nim głośniej, ale nie każdy wie z czym to się je, jakie umiejętności przydają się do bycia wolontariuszem i co można na tym zyskać.

Wszyscy ci,  którzy interesują się e-sportem wiedzą, że w tym roku po raz drugi w Katowicach organizowany był finał rozgrywek Intel Extreme Masters. Dla niewtajemniczonych -  wydarzenie to najczęściej kojarzone jest z ogromnymi kolejkami pod Spodkiem w Katowicach, a od tego roku także pod Międzynarodowym Centrum Kongresowym. Tegoroczną edycję IEM odwiedziło ponad sto tysięcy fanów gier i elektronicznej rozrywki. Nad tym, by wszystko było dopięte na ostatni guzik pracowała cała rzesza ludzi - aż 1362 pracowników - przy tak dużej liczbie odwiedzających i oglądających streamy online, nie ma prawa się nic zepsuć. Poza pracownikami, do czuwania nad imprezą potrzebna była dodatkowa garść osób.  Wolontariusze, bo o nich mowa - to stu pięćdziesięciu wybrańców z prawie tysiąca chętnych do tego, by przez kilka dni sprawić, aby tegoroczny finał rozgrywek Intel Extreme Masters na długo pozostał w pamięci odwiedzających. Proces rekrutacji nie był skomplikowany - wystarczyło wypełnić zgłoszenie dostępne na stronie organizatora, a potem pozostało tylko czekanie i sprawdzanie maila kilka razy dziennie. Żartuję, kilkanaście.

Wybrane osoby we wcześniej wysłanych przez siebie zgłoszeniach deklarowały sekcje, do których chciały dołączyć - a tych do wyboru było sporo. Setup zajmował się fizyczną organizacją imprezy, za to IT zajmowało się obsługą techniczną. Biuro zawodów było odpowiedzialne za akredytację graczy, gameroom za opiekę nad nimi. Tak zwani Jokerzy, czyli osoby najbardziej zorientowane w tematyce i topografii eventu byli oddelegowani do zadań specjalnych. Kolejną dużą sekcją była obsługa stoisk partnerów na hali w MCK. Ostatni był pressrooom, gdzie trafiłam ja - zajmowaliśmy się opieką i rejestracją prasy i osób związanych ze strefą biznesu. Wiele ludzi pytało mnie, czy coś takiego się mi się opłaca, skoro nie dostajemy za to ani grosza? Czy naprawdę jest sens, by ciężko pracować przez te kilka dni, skoro nie przynosi nam to żadnych korzyści materialnych. To fakt - na wolontariacie się nie wzbogacisz, ale przecież o to w tym chodzi i każdy, kto zostaje wolontariuszem ma tego świadomość. Zamiast pieniędzy, zyskujesz tysiąc innych rzeczy: pewność siebie, możliwości samorozwoju, kontakty, a co najważniejsze, stajesz się częścią świata, który wcześniej widziałeś tylko na ekranie komputera. Aby nie były to tylko puste słowa, poprosiłam kilka osób o wypowiedź: Grzegorza Wróbla, koordynatora wolontariuszy, Paulę Gądek oraz Artura Ziółkowskiego - dwójkę wolontariuszy tegorocznego Intel Extreme Masters.

Co daje nam wolontariat?

- W zależności od rodzaju wolontariatu można zdobyć różne umiejętności i wiedzę. Od 8 lat udzielam się jako wolontariusz. Dzięki dobrowolnej, świadomej pracy bez wynagrodzenia nauczyłem się budowania relacji z innymi, współpracy w grupie, bycia liderem i zarządzania organizacją - mówi Grzegorz Wróbel. - Dzięki temu jestem człowiekiem bardziej świadomym swego otoczenia, mogę liczyć na pomoc ze strony wielu osób, a przede wszystkim mieć możliwość angażowania się w wyjątkowe projekty.

Jak wspominasz swój wolontariat?

- Jako wolontariusze byliśmy na miejscu od wczesnego ranka do późnej nocy. Oczywiście nikt nie zmuszał nas do tak długiej obecności, jednak w przypływie adrenaliny nikt z nas nie odczuwał ani zmęczenia ani senności. Wydawać by się mogło, że bycie wolontariuszem to bardzo ciężka "praca” , jednak wcale tak nie jest. W zasadzie to była świetna zabawa i możliwość przeżycia czegoś niezwykłego. Mogliśmy spokojnie przemieszczać się po całym terenie imprezy  bez czekania w kolejce czy przepychania się pośród tłumu. Atrakcje czekały na nas nawet na stołówce, gdzie nie raz zdarzyło się, że do naszego stolika dosiadali się gracze z różnych drużyn. Kolejnym miejscem, gdzie mogliśmy ich spotkać był game room, do którego mieliśmy dostęp w chwilach wolnych od obowiązków - wspomina Paula Gądek.

- Tym właśnie sposobem sama nawiązałam znajomość z graczami StarCrafta, którzy okazali się być niezwykle sympatyczni i zabawni. Do tej pory czasami zdarza się, że wymienimy ze sobą parę słów za pomocą komunikatorów internetowych. Nawet dzisiaj wspominam czasy Intel Extreme Masters, gdzie nie tylko spotkałam ważne osobistości ze świata e-sportu, telewizji czy youtube'a, ale również uczestniczyłam w czymś wielkim – dodaje.

Dlaczego zdecydowałeś się na wolontariat?

- Jak każdy pasjonat gier, chciałbym być blisko e-sportu, może związać się z branżą gier zawodowo. Jeśli nie jako twórca, to właśnie poprzez organizację eventów. Praca podczas IEM na pewno nieco przybliżyła mnie do tego celu. Po IEM miałem okazję pracować przy Wargaming.net League Grand Finals 2015 w Warszawie i podczas pierwszej edycji Silesian Electronic Sports Arena w Rybniku.  Gdyby nie wolontariat, to by mnie tam nie było, a teraz wiem, jak wiele by mnie ominęło. Poznałem dużo otwartych, wartościowych osób z tą samą pasją. Z wieloma z nich kontakt się nie urwał, pracowaliśmy razem też przy wspomnianych wcześniej wydarzeniach i mam nadzieję, że na tym się nie skończy. To świetna okazja,  by złapać jakiś powiew świeżości w swoim życiu - przyznaje Artur Ziółkowski.

Chyba każdy, kto kiedykolwiek brał udział w wolontariacie, działał z samej chęci niesienia pomocy, bez względu na to jakiego rodzaju był to wolontariat. Nie ma się czego obawiać; nikt nas nie wykorzystuje i nie zmusza do pracy ponad nasze siły ani do robienia czegoś, na co zwyczajnie nie mamy ochoty. Traktujemy to jako przyjemność, którą można potem wpisać do swojego życiorysu, jako doświadczenie, które zaprocentuje w przyszłości. Wolontariat na finałach Intel Extreme Masters w Katowicach pozwolił poczuć się wyjątkowo - przecież każdy z nas, wolontariuszy, włożył cząstkę swojej duszy w to, co robił, by z jak największą pasją stworzyć wydarzenie, które na zawsze zapisało się w pamięci mas. A uczucia kiedy stoi się przed główną sceną w Spodku podczas ostatnich minut finału z myślą „udało się” nie da się porównać do niczego innego.