Kilka minut temu zakończył się pierwszy dzień rywalizacji na europejskiej scenie LCS 2016. Zgodnie z oczekiwaniami, nie brakowało wielu świetnych zagrań, zwrotów akcji oraz zaskakujących wyników.

Jako pierwsi w tym splicie zmierzyli się gracze Origen oraz Fnatic. Z początku spotkanie było dość wyrównane. Było wiele wymian w środkowej oraz dolnej części mapy. Pierwsza krew została przelana na korzyść Origen, którzy wykorzystali zbyt agresywne zachowanie Rekklesa, jednak kilka sekund później dwóch graczy hiszpańskiej organizacji zostało zabitych również na dolnej alei. Na uwagę zasługuje świetny outplay Gamsu z 15. minuty spotkania, kiedy to toplaner Fnatic najpierw pokonał sOAZa pod jego wieżą, a potem mając około 20% życia pokonał bez pomocy towarzyszy Amazinga, który mimo pełnego paska zdrowia nie trafił żadnym Sonic Wave'm. Od tego momentu gracze Origen nie mieli pomysłu, jak powstrzymać rozpędzonych reprezentantów Fnatic. Ci notorycznie powiększali swoją przewagę w złocie. Sytuację Origen dodatkowo pogarszał Febiven, który wzorowo grał LeBlanc, dosłownie miażdżąc słabsze ogniwa graczy hiszpańskiej organizacji. Ostatecznie spotkanie zakończyło się w 35 minucie. Fnatic pokonał Origen 22:8, nie pozwalając im przez całą grę zniszczyć ani jednej konstrukcji.

Fnatic > Origen

Drugim meczem dnia było starcie Elements oraz G2 Esports. Z pierwszego zabójstwa w grze mogli się cieszyć gracze Elements już w piątej minucie. Na górnej alei Steve oraz Gilius pokonali naszego rodaka, Kikisa. Zaledwie chwilę później wynik wyrównał perkz, który samodzielnie pokonał midlanera rywali. Cztery minuty później formacja ocelote'a zniszczyła wieżę na środkowej linii oraz powiększyła wynik fragów o 2, zabijając Giliusa oraz Eika po raz drugi. Francuz nie może mówić o udanym występie, bowiem kilka minut po tym znowu musiał uznać wyższość rywali. Natomiast jego oponent po niebieskiej stronie pokazał się z dobrej strony, raz za razem pozbawiając życia graczy Elements. W 23 minucie G2 pokonało Nashora, a dwie minuty później unicestwiło niemal cały team Elements oraz przypieczętowało zwycięstwo niszcząc Nexus. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 13:4 na korzyść hiszpańskiej organizacji. Kikis miał co prawda nieco słaby wynik, ale grając Tahm Kenchem nie oczekuje się trzymania całej gry na swoich barkach. Robił co do niego należało, pomagając swoim towarzyszom oraz w razie potrzeby powstrzymując uciekających rywali.

Elements < G2 Esports

Trzecie spotkanie zostało rozegrane między H2K oraz Giants. Obydwie drużyny podeszły do rywalizacji bardzo ostrożnie, poświęcając więcej uwagi konstrukcjom rywala, niż bezpośredniej walce. W związku z tym komunikat o pierwszej krwi pojawił się dopiero w 17 minucie. Spory udział miał w niej Jankos - tym razem niestety jako ofiara. H2k szybko zgarnęło w zamian dwa fragi. Do tego momentu przewaga drużyny naszych rodaków wynosiła ponad 3000 złota oraz dwie wieże. Dwie minuty później brytyjska formacja wykorzystała złe pozycjonowanie xPePiiego, zabijając jego Ryze'a oraz niszcząc wieżę na górnej linii. Gracze H2K nie spoczęli na laurach i konsekwentnie zabijali osamotnionych zawodników Giants. W 23. minucie pokonali Nashora i za pomocą uzyskanego buffa niszczyli kolejne konstrukcje na środkowej oraz dolnej alei. Drużynie prowadzonej przez LozarKa nie udało się powstrzymać rozpędzonych graczy Prolly'ego. H2K zniszczyło Nexus rywali w 26. minucie, a spotkanie zakończyło się wynikiem 9:1.

H2K > Giants

Przedostatnim spotkaniem dnia było starcie Splyce oraz Unicorns of Love. Mecz z grubej rury rozpoczęli "jednorożce". Punktualnie w piątej minucie gry pokonali Wunderweara na dolnej alei, a dwie minuty później unicestwili duo Duńczyków w górnej części mapy, tracąc jedynie Hyllisanga. Kilka minut później Fox musiał uznać wyższość rywali, którzy po udanym ganku Trashy'ego wyłączyli go z gry na kilkanaście sekund. W tym momencie tempo pojedynku nieco zwolniło. Kolejną wartą uwagi akcją był teamfight w górnej części mapy, podczas którego duńska formacja została unicestwiona, podczas, gdy UOL stracili tylko Foxa. Bez żadnego zagrożenia ze strony Splyce, Hyllisang i spółka zabiła Nashora i z pomocą jego wzmocnienia przedarli się przez obronę rywali, niszcząc trzecią z kolei wieżę na środkowej alei oraz inhibitor. Eliminując kolejnych trzech zawodników Splyce, UOL zdecydowali się zadać decydujący cios. Mecz skończył się w 27. minucie wynikiem wyniósł 12:3 na korzyść "jednorożców".

Splyce < Unicorns of Love

Jako ostatni mecz rozegrali gracze Vitality i ROCCAT. Wielu uważało, że ROCCAT nie ma szans w tym meczu. Mimo tych nieprzychylnych stwierdzeń, swój pojedynek rozpoczęli z największą przewagą ze wszystkich dzisiejszych drużyn. Pierwszą krew przelał Safir w 10 minucie. Shook nie spodziewał się wejścia do jego dżungli ze strony Airwaksa, który pozbawił go większości życia. Safir grając Corkim wykazał się świetnym użyciem Valkyrie i dokończył dzieło rozpoczęte przez dżunglera ROCCAT. Na kolejną śmierć bohaterów musieliśmy czekać do 15 minuty, kiedy to Airwaks wykończył kaSinga, zaś fredy122 pokonał Shooka. Chwilę po tym gracze ROCCAT zabili smoka, a kilkanaście sekund później pozbyli się nukeducka. W kolejnych minutach zawodnicy pod banderą niemieckiej organizacji pogłębiali swoją przewagę, kontrolując dżunglę po obu stronach mapy oraz niszcząc kolejne wieże. W 27. minucie gracze Vitality oddali Barona rywalom praktycznie za darmo, co tylko popchnęło Betsy'ego i kompanów do śmielszych działań na mapie. W kilka minut po uzyskaniu wzmocnienia za zabicie Nashora ROCCAT zniszczyło kolejne dwie wieże oraz inhibitor na dolnej alei. Zawodnicy nie bali się również atakować na dwa fronty - podczas, gdy Airwaks samodzielnie niszczył wieżę przy Nexusie, reszta jego formacji przedzierała się przez obronę Vitality od górnej alei. W 34. minucie podczas walki o Barona, ROCCAT pozbawił życia trzech rywali, tracąc tylko ad carry'ego, rozpoczynając tym samym finalny szturm na bazę wroga. Mecz zakończył się wynikiem 8:1 dla ROCCAT po 35 minutach zmagań.

Team Vitality < ROCCAT

Mecz pomiędzy francuską a niemiecką organizacją zakończył zmagania pierwszego dnia rozgrywek. Po więcej emocjonujących meczy najbardziej prestiżowej ligi LoL-a w Europie zapraszamy ponownie jutro pod tym adresem.