Za nami pierwsza kolejka rozgrywek League of Legends Championship Series EU. Znowu nie zabrakło emocji, niespodziewanych wyników oraz powrotów z trudnej sytuacji.

Pierwsze spotkanie dnia drugiego odbyło się między zawodnikami Giants oraz Unicorns of Love. Wynik zabójstw otworzyli w 6. minucie ci drudzy, pokonując w walce dwóch na dwóch k0u na górnej alei. Pierwsza krew została przypisana Diamondproxowi. Dżungler Giants musiał ponownie uznać wyższość rywali kilka minut później, kiedy to w okolicy czerwonego wzmocnienia po niebieskiej stronie mapy pozbawili go życia po raz drugi. Jednak Fox oraz Diamondprox zostali nieco za długo na terytorium  wroga. Wykorzystała to reszta składu Giants, wyrównując wynik. Zaraz potem wyszli na prowadzenie, pokonując na górnej linii Vizicsacsiego. Pierwszy pojedynek drużynowy miał miejsce w 23. minucie spotkania - zawodnicy pod wodzą Lozarka dość odważnie weszli do dżungli przeciwnika i przeszli do ofensywy. Udało im się pokonać Diamonproxa, ale w tym samym momencie stracili swojego supporta. Zadowoleni z takiej wymiany postanowili zająć się konstrukcjami na dolnej alei. Zniszczyli środkową wieżę, ale zaraz po tym musieli się zmierzyć z niemalże całą drużyną "jednorożców". Dość długo utrzymywali się przy życiu dzięki umiejętności ostatecznej Kindreda, ale gdy ta się skończyła, szybko stracili czterech graczy, zabijając jedynie duo UoL. Blisko dwie minuty później Fox i spółka wzięli Barona dosłownie za darmo, korzystając z braku wizji dookoła stwora ze strony Giants. Kolejne zbyt agresywne wejście do dżungli ze strony Diamondproxa i Vizicsacsiego poskutkowało śmiercią obu zawodników. W tym samym czasie Fox przedarł się przez obronę rywali niszcząc wieżę oraz inhibitor na górnej linii oraz pokonując G0DFREDA. Do tej pory gracze UoL mieli już blisko 10 tysięcy złota przewagi, zniszczone o trzy wieże więcej, oraz trzy smoki na swoim koncie. W 34. minucie wykorzystali złą pozycję k0u i po raz kolejny pozbawili go życia. Co prawda xPePii wyrównał stan bitwy zabijając Hyllisanga, ale równocześnie Fox samodzielnie zniszczył wieżę przy inhibitorze na dolnej alei, a w dodatku pokonał Atoma i niemalże uciekł G0DFREDOWI. Podczas, gdy drużyna Giants wracała do bazy, UoL spokojnie pokonało Nashora po raz drugi oraz chwilę później raz jeszcze zniszczyło inhibitor na górnej alei. Zaraz po tym cofnęli się, by następnie rozpocząć ostateczny szturm środkową aleją. Jednocześnie na górnej oraz dolnej linii atak prowadziły miniony, więc zawodnicy hiszpańskiej organizacji mieli pełne ręce roboty. Po tym, jak Atom został złapany przez Thresha Hyllisanga, "jednorożce" miały znacznie łatwiejsze zadanie. Szybko pozbyły się toplanera oraz dżunglera rywali oraz dogonili uciekającego xPePiiego. Przy Nexusie wykończyli ostatnich giants Giants oraz zniszczyli serce bazy rywala w 39. minucie gry. Spotkanie zakończyło się rezultatem 19-11 dla Unicorns of Love.

Giants < Unicorns of Love

Jako drudzy w szranki stanęli gracze Splyce oraz Elements. Na początku spotkania zawodnikom nie udało się pokonać żadnego z zawodników rywali, ale skoncentrowali się na obiektach na mapie. Obydwie formacje zniszczyły po trzy konstrukcje rywala i przez pierwszy kwadrans szły łeb w łeb jeśli chodzi o ilość posiadanego złota. Pierwsze zabójstwo zostało przypisane MrRalleZowi po udanej akcji Giliusa, który grając Lee Sinem sprezentował swoim kompanom marksmana rywali. Co prawda dżungler Elements przypłacił to życiem, jednak remis na tablicy fragów nie trwał długo, gdyż Steve oraz Sprattel wykończyli Wunderweara. Cztery minuty później gracze Elements pokonali Trashy'ego oraz Kobbego w ich dżungli, a zaraz potem powiększyli swoją przewagę zabijając smoka. Po kilku minutach w walce zginęli obaj toplanerzy, co było korzystniejsze dla podopiecznych Nypha, którzy zniszczyli wewnętrzną wieżę na środkowej linii. Zaraz po tym przenieśli się na górną i walcząc już w pełnych składach po kolejnym świetnym ulti Giliusa pokonali czterech zawodników Splyce, jednak życiem przypłacili to Eika oraz MrRalleZ. Wykorzystując przewagę liczebną zniszczyli dwie kolejne wieże na górnej linii oraz tamtejszy inhibitor. W 31. minucie spotkania zawodnicy Elements postanowili pokonać Nashora. Przy próbie powstrzymania ich Duńczycy stracili swojego dżunglera, co praktycznie wydało wyrok odnośnie tego, do kogo trafi wzmocnienie za zabicie wspomnianej bestii. Formacja Splyce mimo to rzuciła wszystko na jedną kartę i spróbowała zadać śmiertelny cios Baronowi. Na ich nieszczęście, potwór został zabity przez Giliusa, a wszyscy gracze pod wodzą YamatoCannona ponieśli śmierć, zabijając jedynie dwóch rywali. To była ostatnia walka tego spotkania. Elements zniszczyło Nexus oponentów w 32. minucie meczu wygrywając mecz 15-7.

Splyce < Elements

Następnie na scenę wyszli reprezentanci Team Vitality oraz Fnatic. Porównując grę obydwu drużyn z dnia pierwszego, faworytami tego spotkania byli zdecydowanie Spirit i spółka. Mimo to, pierwszą krew przelali gracze Vitality, we dwójkę pokonując Gamsu na dolnej alei. Zawodnicy francuskiej organizacji złapali wiatr w żagle i to oni zniszczyli pierwszą wieżę w grze, powiększając swoją przewagę. W 10. minucie stracili co prawda Shooka, ale ich przewaga w złocie ciągle rosła. Trzy minuty później Cabochard i Shook ponownie pozbawili życia Gamsu, tym razem w górnej części mapy. Chwilę po tym gracze Fnatic zniszczyli wieżę na dolnej alei, ale w tym samym czasie ich rywale zburzyli wewnętrznego turreta w górnej części mapy. Zaraz potem na środkowej linii śmierć poniósł Nukeduck, ulegając Noxiakowi oraz Febivenowi. W 18. minucie zawodnicy Shaunza zburzyli wieżę na midzie oraz pokonali dżunglera rywali, podczas gdy Cabochard samodzielnie poradził sobie z Gamsu na dolnej linii oraz chwilę później wraz z towarzyszami zniszczył tam wieżę, zwiększając przewagę w złocie do 5 tysięcy. Dwie minuty później pokonali Spirita i chcąc wykorzystać przewagę liczebną skierowali swoje siły na środkową linię, gdzie pozbawili życia supporta brytyjskiej organizacji oraz zniszczyli wieżyczkę. W 24. minucie postanowili zabić Nashora, mimo, iż obydwa składy były w pełni sił. Niewiele zabrakło, a ta decyzja okazałaby się błędna. Na szczęście dla zawodników Vitality udało im się pokonać bestię, a tuż po jej śmierci zabili również Noxiaka. Za pomocą uzyskanego wzmocnienia, łatwo zniszczyli wieżę oraz inhibitor na środkowej alei. W czasie trwania wzmocnienia postanowili również zaatakować dwie linie jednocześnie - czterech graczy próbowało się przedrzeć dolną aleją do bazy wroga, podczas gdy Cabochard samotnie zniszczył wieżę oraz inhibitor na górnym szlaku. Spirit chcąc odeprzeć atak rzucił się swoim Zaciem we wrogi skład, jednak to nie była dobra decyzja. Gracze Vitality pokonali trzech zawodników Fnatic oraz zakończyli grę w 28. minucie rezultatem 10-3.

Team Vitality > Fnatic

W kolejnym meczu H2k-Gaming zmierzyło się z Origen. Z początku gracze postanowili nie skupiać się na bezpośredniej walce, lecz zamiast tego na niszczeniu wież. Obydwie drużyny w ciągu pierwszych sześciu minut wymazały z mapy zewnętrzne wieże na górnej oraz dolnej alei. Po kolejnych trzech minutach taktycznego poznawania przeciwnika gracze H2k ruszyli do ofensywy. Widząc osamotnionego midlanera Origen na dolnej alei Odoamne i Jankos postanowili pozbawić go życia. PowerOfEvil grając Kassadinem miał teoretycznie duże szanse na ucieczkę, jednak Jankos swoim Lee Sinem raz za razem trafiał Sonic Wave'y. W końcu toplaner i dżungler H2k pozbawili życia midlanera rywali. Nagrodę za pierwsze zabójstwo zgarnął nasz rodak. Niespełna dwie minuty później w okolicy środka mapy H2k powiększyło liczbę zabójstw o dwa po zabiciu sOAZa oraz Zvena, jednak w tej walce zginął również toplaner drużyny Prolly'ego. Korzystając z przewagi liczebnej, zniszczyła ona również wieżę na środkowej alei. Na kolejne ofiary musieliśmy czekać do 17. minuty. Ryu i spółka zniszczyli następnego turreta na midzie, ale wraz z jego zburzeniem do ataku ruszyli gracze Origen, pozbawiając życia najpierw Odoamne, a później VandeRa. W rewanżu Jankos oraz Ryu błyskawicznie unicestwili sOAZa. Dwie minuty później podopieczni H2k postanowili zaatakować górną aleją. Na walkę nie trzeba było długo czekać. Jako pierwszy padł VandeR, ale stan bitwy wyrównał się po tym, jak Jankos przyparł Mithy'ego do ściany. W tym momencie gracze H2k zaczęli się wycofywać, lecz zawodnicy Origen byli wciąż żądni wyrównania stanu meczu. W tej pogoni PowerOfEvil był wysunięty zdecydowanie za daleko jak na łatwego w zabiciu midlanera. Sytuację wykorzystał Odoamne, którego Lissandra szybko uwięziła przeciwnika dzięki swojej umiejętności ostatecznej. W tym momencie gracze H2k znów byli w natarciu i szybko pozbyli się wieży z górnego szlaku. Niewiele zabrakło, a ofiarą pogoni stałby się również sOAZ, natomiast błyskawiczna reakcja Amazinga zablokowała cios Jankosa. Dosłownie kilkanaście sekund później Ryu samodzielnie zabił Zvena, nie przejmując się obecnością Mithy'ego. Przewaga w tym momencie wynosiła już blisko 5 tysięcy złota na korzyść H2k. W 22. minucie akcja przeniosła się na dolną aleję, gdzie podopieczni brytyjskiej organizacji pokonali supporta rywali, by następnie zniszczyć wewnętrzną wieżę. Po dwóch minutach gracze Prolly'ego postanowili zatakować środkową linią. Dzięki dobremu pozycjonowaniu VandeRa łatwo wyłączyli z gry Zvena oraz Mithy'ego, a później zginął również Amazing. Wykorzystując przewagę liczebną skierowali się na Barona i bez problemów zabili bestię. Korzystając z wzmocnienia zawodnicy H2k zburzyli wieżę oraz inhibitor na dolnej alei. Następnie postanowili zadać ostateczny cios. Najpierw pokonali sOAZa oraz Mithy'ego, a potem uderzyli prosto na Nexus rywali. Ostatecznie mecz zakończył się w 29. minucie. H2K pokonało Origen 16-6.

H2k > Origen

Ostatnim spotkaniem dnia było starcie G2 Esports oraz ROCCAT. Od pierwszych minut, głównie za sprawą Tricka, mieliśmy sporo akcji. Zawodnik ten najpierw był bliski zabicia toplanera rywali, a kilkanaście sekund później dżunglera drużyny ROCCAT. Chociaż ta sztuka mu się nie udała, to wymusił dwa wczesne flashe. Mimo to, właśnie on w czwartej minucie oddał pierwszą krew po dość ofensywnym wejściu Airwaksa oraz Edwarda do dżungli rywali. Minutę później rezultat wyrównał Emperor, pozbywając się Edwarda z pomocą swojego supporta oraz dżunglera. W 8. minucie gry Betsy samodzielnie poradził sobie z perkzem, natomiast G2 ponownie wyrównało wynik zabójstw pokonując Edwarda. Lada moment sytuacja powtórzyła się również na środkowej alei, gdzie perkz musiał uznać wyższość Airwaksa oraz Betsy'ego. Mając przewagę w złocie, zawodnicy ROCCAT zniszczyli wieżę na środkowej linii. W 11. minucie zbyt agresywne zachowanie graczy G2 zostało ukarane. Śmierć na dolnej alei ponieśli Hybrid oraz perkz. Zawodnicy ROCCAT dodatkowo zniszczyli wieżę. Kilka chwil później na górnej linii fredy122 poniósł śmierć z rąk Kikisa i Tricka. Po trzech minutach wyeliminowani zostali obydwaj toplanerzy - fredy122 zginął w dolnej części mapy, nie spodziewając się zastawionej na niego pułapki, zaś nasz rodak padł na górnym szlaku. W 18. minucie nastąpił zwrot akcji - drużyna ROCCAT straciła aż czterech zawodników po nieudanej próbie zniszczenia wieży na środkowej linii. Duży udział miał w tej akcji Kikis, który zainicjował walkę atakując rywali z boku oraz w końcowym rezultacie bitwy pozbawiając życia dwóch oponentów. Ponieważ w tej walce ani jeden z graczy G2 nie zginął, dwie kolejne wieże drużyny ROCCAT stanowiły łatwy łup. Minutę później akcja przeniosła się na górną linię, gdzie gracze hiszpańskiej organizacji korzystając z nieobecności Betsy'ego oraz fredy'ego pokonali Airwaksa oraz zburzyli dwie wieże. W walce o inhibitor stracili jednak dwóch zawodników, co zmusiło ich do przegrupowania swoich sił. Gracze ROCCAT chcieli wykorzystać przewagę i ruszyli na Barona. Widząc wysuniętego Tahm Kencha (którym grał Kikis), postanowili zostawić bestię i zająć się toplanerem rywali. Nie była to dobra decyzja. Polak nie był sam i podczas, gdy spokojnie przyjmował obrażenia wrogów (a nawet zabijając Airwaksa), Emperor oraz Trick pozbawili życia resztę rywali. Tym samym Nashor padł łupem graczy G2. Korzystając z jego wzmocnienia zdecydowali się sforsować dolną aleję. Wraz z dwiema wieżami oraz inhibitorem udało im się bez większych problemów wykończyć również trzech graczy ROCCAT. Sfinalizowanie pojedynku było tylko formalnością. Spotkanie zakończyło się w 24. minucie wynikiem 18-10.

G2 > ROCCAT

1.  _G2 Esports  _2:0_  Wyniki - W1D1  Wyniki - W1D2
-  _Unicorns of Love  _2:0_ Fnatic > Origen Giants < UoL
-  _H2k-Gaming  _2:0_ Elements < G2  _Splyce < Elements
4.  _Elements  _1:1_ H2k > Giants Vitality > Fnatic
-  _Fnatic  _1:1_ Splyce < UoL H2k > Origen
-  _Team ROCCAT  _1:1_  _Vitality < ROCCAT G2> ROCCAT
-  _Team Vitality  _1:1_
8.  _Giants Gaming  _0:2_
-  _Origen  _0:2_
-  _Splyce  _0:2_

Po więcej emocji związanych z europejskimi rozgrywkami zapraszamy już w czwartek. Dla tych, którzy nie mogą się doczekać, przypominamy, że dzisiaj startują rozgrywki północnoamerykańskie. Od 21:00 będzie je można oglądać w ESL.TV Polska.