Wiktor 'TaZ" Wojtas kilka dni temu odwiedził redakcję Antyweb.pl i udzielił wywiadu. Tematem przewodnim rozmowy z reprezentantem Virtus.pro jest aktualna forma polskiej formacji. TaZ wypowiedział się także o nastawieniu przed Intel Extreme Masters Katowice 2016 i o tym, w jakie miejsce celuje ze swoją drużyną.

- Start roku mamy bardzo słaby - przyznał otwarcie TaZ. - Dla nas to jest wyzwanie. Niejednokrotnie byliśmy w sytuacjach, kiedy nam nie szło i mieliśmy wyniki o wiele poniżej oczekiwań. Zawsze znajdowaliśmy drogę, jak to poprawić - stwierdził zawodnik Virtus.pro. TaZ powiedział, że on i pozostali członkowie zespołu widzą w czym jest problem. Według niego, Virtusi zatracili swój styl gry i zawodnicy nie wiedzą do czego dążą w trakcie rundy. Nie wiedzą, jaki efekt mają dać konkretne zagrania.

Wiktor Wojtas stwierdził, że w ubiegłym roku jego drużyna była w top3, ale dla niej to za mało. - Stwierdziliśmy, że chcemy być numerem jeden, a żeby to osiągnąć, musimy szukać kolejnych dróg - dodał. - Podjęliśmy świadomą decyzję zmiany dowodzenia. Chcieliśmy poukładać drużynę nieco inaczej, ale na razie to nie skutkuje.

TaZ przyznał, że pierwsze, co zauważają fani to problemy indywidualne poszczególnych zawodników. Zwrócił również uwagę na to, że kiedyś pewne rzeczy Virtus.pro robiło intuicyjnie. - Aktualnie nie mamy tej intuicji, co kiedyś, gdyż wiele rzeczy pozmienialiśmy. Nasze błędy indywidualne nie wynikają z tego, że za mało trenujemy, bo nigdy wcześniej nie trenowaliśmy aż tak dużo indywidualnie, jak aktualnie - zdradził podopieczny Virtus.pro. Według niego większym problemem jest ułożenie drużyny i ogólne wykonywanie założeń taktycznych.

- Nic innego niż wygrana na IEM-ie nie jest rozsądnym założeniem. Inne miejsce niż pierwsze nie będzie sukcesem - przyznał TaZ. - Jesteśmy u siebie w domu, jesteśmy przed naszą publicznością, która jest najlepsza i najbardziej oddana na świecie. Nic innego niż zwycięstwo nas nie zadowoli.