W ostatnim czwartkowym meczu CEVO Gfinity Professsional Season 9 naprzeciwko siebie stanęły dwie przegrane ekipy grupy B, czyli SK Gaming oraz Sefless. Tutaj żarty się skończyły, nie było już żadnego wentyla bezpieczeństwa w postaci kolejnego spotkania - przegrany kończył swój udział w zawodach i wracał do domu.

SK Gaming 2:0 Selfless - Overpass 16:3, Cache 16:1

Wieczorne starcie rozpoczęło się na mapie Overpass, wybranej uprzednio przez SK. Duńczycy, grający po stronie terrorystów, już od pistoletówki ruszyli zdecydowanie po zwycięstwo. Gracze Asgera "AcilioNa" Larsena byli bardzo pewni w swojej grze i bez problemu wygrywali wszystkie clutche czy inne sytuacje stykowe. To też nie ma się co dziwić, że kolejne rundy wpadały na ich konto bardzo szybko. Dość powiedzieć, że ich amerykańscy rywale pierwszy raz smak wygranej poznali dopiero w ósmej rundzie, przegrywając już wówczas 0:7. Ostatecznie pierwsza część meczu zakończyła się rezultatem 12:3 dla graczy z Danii.

Jeśli Selfless łudziło się, że po zmianie stron będzie w stanie wrócić do tego spotkania, musiało kompletnie stracić wszelką nadzieję po drugiej rundzie pistoletowej. Amerykanie ruszyli wówczas bez wahania w stronę BS-a B, bronionego tylko przez jednego zawodnika SK. Szybko zdobyty bombsite, podłożona bomba - wypisz wymaluj przepis na udaną rundę. Wtedy swoje veto postawił jednak Emil "Magiskb0Y" Reif, wpadając w rywali w pełnym biegu i z wielką łatwością zdobywając ace'a. Był to w gruncie rzeczy gwóźdź do trumny Amerykanów, którzy już do końca starcia nie wygrali ani jednej rundy, przegrywając ostatecznie 3:16.

Druga mapa, Cache, nie zmieniła obrazu tego starcia - Selfless stanowiło tylko tło dla perfekcyjnie grającego dzisiaj SK. Duńczycy byli bardzo wyluzowani, bawiąc się z rywalami, m.in. zamykając i otwierając im przed nosem drzwi. Gracze ze Stanów byli kompletnie załamani, toteż trudno się dziwić, że po stronie terrorystów byli w stanie ugrać zaledwie jedną rundę. Po krótkiej przerwie Duńczycy z SK postawili kropkę nad i, gładko wygrywając 16:1 i kończąc to starcie rezultatem 2:0.

Teraz SK pozostaje czekać na wynik jutrzejszego spotkania między Tempo Storm i Team Dignitas. To właśnie przegrany tego meczu będzie przyszłym rywalem Duńczyków w walce o awans do kolejnej fazy zawodów. Selfless natomiast... Cóż, Amerykanie nie zaprezentowali się najlepiej, zdobywając w sumie 15 rund na czterech mapach. Dla nich CEVO Gfinity S9 już się zakończyło.

Jutro kolejny dzień zmagań w Londynie, w tym m.in. starcie polskiego Virtus.pro z HellRaisers. To oraz inne spotkania będzie można zobaczyć na oficjalnym kanale Gfinity.