Winy częściowo udało się odkupić. Po niemrawej postawie w spotkaniu z HellRaisers, Polacy z Virtus.pro pokazali się z najlepszej strony w starciu z kanadyjskim OpTic Gaming. Gracze Jakuba "kubena" Gurczyńskiego spokojnie wygrali 2:0, dzięki czemu zajęli drugie miejsce w grupie A i awansowali do kolejnej fazy CEVO Gfinity Professsional Season 9.

OpTic Gaming 0:2 Virtus.pro - Mirage 6:16, Inferno 8:16

Dobór map na ten pojedynek nie był w teorii zbyt korzystny dla Virtusów. Mirage? Tutaj można było być jeszcze optymistą, tutaj Polacy zawsze byli mocni. Ale Inferno i Cache... Cóż, wszyscy w pamięci mamy ostatnie wyniki VP na tych mapach. Wyniki nie były, mówiąc delikatnie, najlepsze. Ale nie uprzedzajmy faktów.

Mirage zaczęło się od tradycyjne przegranej już rundy pistoletowej, które na tym turnieju są ogromną bolączką polskiej ekipy. Niemniej, potem było już tylko lepiej. VP zdobyło kolejne dwanaście rund i ostatecznie grę po stronię terrorystów zakończyli z wynikiem 12:3. Filipowi "Neo" Kubskiemu i spółce wychodziło praktycznie wszystko i aż dziwnie patrzyło się na postawę Virtusów, mając nadal w pamięci jak bezradni byli kilka godzin wcześniej, gdy mierzyli się HellRaisers.

Zmiana stron nie zmieniła nic, gdyż OpTic nadal stanowiło tylko tło i nie było w stanie zrobić comebacku. Nie ma się jednak co dziwić, skoro jedynym zawodnikiem, który jakkolwiek starał się stawiać opór rozpędzonemu białemu niedźwiedziowi był Peter "stanislaw" Jarguz. Z tego też powodu, mapa zakończyła się zwycięstwem VP 16:6.

Po krótkiej przerwie gracze przenieśli się na Inferno. Można było mieć lekkie obawy, bo w ostatnim czasie Polacy nie prezentowali się tutaj najlepiej. Nie było tego jednak kompletnie widać, a może to po prostu OpTic nie było w stanie sprostać VP. Co by to nie było, obraz gry, który można było obserwować na poprzedniej mapie, został podtrzymany - Virtusi grali na ogromnym luzie, bez problemu radząc sobie we wszystkich clutchach, co wcześniej nie było wcale takie oczywiste. Ugrana przez graczy kubena pistoletówka po stronie CT ustawiła ten mecz od samego początku i zagwarantowała polskim zawodnikom kolejne rundy. W sumie, VP wypuściło ich z rąk zaledwie trzy.

Po zmianie stron Virtus.pro, nie bez drobnych problemów, dopełniło formalności i w dobrym stylu zwyciężyło 16:8. Grając jako CT OpTic próbowało jeszcze nawiązać walkę, głównie za sprawą świetnie grającego Óscara "mixwella" Cañellasa, który ustrzelił ponad 20 fragów. Niestety dla Hiszpania koledzy nie przyszli mu sukurs.

Dzięki tej wygranej Polacy awansowali do półfinałów turnieju, gdzie czeka na nich brazylijskie Tempo Storm. W drugim jutrzejszym pojedynku HellRaisers mierzyć się będzie z duńskim SK Gaming, Transmisję z tych starć będzie można zobaczyć na oficjalnym kanale Gfinity.