Mariusz "Loord" Cybulski, trener Team Kinguin, po trzech tygodniach od zmian w jego zespole pozytywnie ocenia dołączenie Karola "rallena" Rodowicza oraz Damiana "Furlana" Kisłowskiego. Właśnie o tych roszadach porozmawialiśmy z nim podczas bootcampu, który odbywa się pod Warszawą.

Kiedy zaczęliście w tamtym składzie dostrzegać, że potrzebujecie zmian personalnych?

Myślę, że to od jakiegoś czasu się ciągnęło. Mieliśmy taką stagnację i brakowało impulsu, by dalej ciągnąć wspólną grę w tym składzie. Przegrywaliśmy praktycznie wszystko co się dało – internetowe kwalifikacje, nie jeździliśmy na turnieje lanowe i nie mieliśmy nawet okazji pokazać się. Stwierdziliśmy, że nie ma sensu, żeby były dwie polskie drużyny, które – tak jak powiedział Furlan – tułają się cały czas w top30 czy jeszcze dalej. Lepiej stworzyć jeden skład, który będzie mógł jakoś rywalizować z tą topką. Wiadomo, że wszystko przyjdzie z czasem, ale jesteśmy dobrej myśli.

Do Ciebie należała ostateczna decyzja z kim się pożegnacie?

To była decyzja wspólna. Każdy widział, że po prostu stoimy w miejscu, więc potrzebowaliśmy czegoś nowego.

Na początku myśleliście nad zmianą jednego gracza, ale później zdecydowaliście się na dwóch. Braliście pod uwagę innych zawodników czy od razu wiedzieliście, że będą to innocent i minise?

To była długa debata w jaki sposób stworzyć nowy skład. Na początku chcieliśmy przyjąć Furlana, a on chciał grać z rallenem. Wyszło tak, że musieliśmy się porządnie zastanowić jak ten skład będzie finalnie wyglądał.

Innocent i minise byli zaangażowani w te rozmowy czy rozmawialiście już tylko z potencjalnymi kandydatami do pozostania w składzie?

Raczej rozmawialiśmy z potencjalnymi kandydatami. Głównie ja rozmawiałem, ale wspólnie zastanawialiśmy się, jaka będzie najlepsza opcja.

Zmiany często dają nową dawkę motywacji do gry. Czy w Waszym przypadku to motywacja była potrzebna czy raczej chęć poprawy umiejętności indywidualnych?

Myślę, że zarówno jedno, jak i drugie. Gramy w tym momencie lepiej skillowo oraz drużynowo. W tym składzie chłopaki lepiej się też rozumieją. Przynajmniej takie wrażenie odnoszę, być może jest to spowodowane początkową mobilizacją, ale mam nadzieję, że tak nie jest. Dodatkowo Furlan i rallen wnieśli bardzo dużo, w tym aspekty taktyczne, które bardzo pomagają w rozwoju.

W pierwszych meczach oficjalnych mieliście różne wyniki. Po nich trudno ocenić jak zmiany wpłynęły na Waszą formę. Kiedy rzetelnie będzie można ocenić, że zmiany były odpowiednie?

Najlepiej będzie nas oceniać po jakimś pierwszym zagranicznym turnieju lanowym. To jest taki najlepszy wyznacznik formy drużyny. W internetowych zmaganiach różnie bywa, więc najlepiej oceniać po lanach, na które najpierw musimy się oczywiście dostać.

A jaki jest cel bootcampu? Trenujecie pod kątem jakichś konkretnych turniejów czy po prostu chcecie się szybko zgrać?

Po prostu chcieliśmy zacząć z grubej rury, by móc od razu pracować nad drużyną i wszystkimi aspektami gry. Myślę, że wynikło to też z mobilizacji chłopaków.

Jak wygląda Wasz dzień na bootcampie?

Raczej odbywa się on standardowo. Dużo rozmawiamy, staramy się też sporo grać, mamy teraz wiele gier oficjalnych. Wygląda to jak każdy inny bootcamp.

Dużo już udało się poprawić w grze?

Wydaje mi się, że zrobiliśmy dość sporo i chłopaki powoli zaczynają się nawzajem rozumieć. Bootcamp na pewno był potrzebny.

W najbliższym czasie macie polskie turnieje. Czy w ogóle bierzecie pod uwagę, że w którymś z nich nie zajmiecie pierwszego miejsca?

Zawsze jest jakaś szansa, że możesz przegrać mecz. Mimo wszystko CS:GO moim zdaniem wciąż jest randomową grą i nie do końca ma się na wszystko wpływ, ale mam nadzieję, że wygramy każdy z tych polskich turniejów bez większych problemów.

Jako gracz osiągnąłeś wszystko. Co muszą osiągnąć chłopaki, byś czuł się spełniony jako trener?

Bardzo bym chciał, żeby chłopaki przebili się do tego tier 1 i regularnie występowali w dużych turniejach lanowych, na które nie musieliby się kwalifikować, przedzierając się przez tę długą, monotonną drogę internetowych meczów BO1, które są naprawdę trudne do przejścia. Wówczas dostawaliby zaproszenia na te turnieje, a jeśli jeździliby już regularnie, to mogliby pokazać na co ich tak naprawdę stać indywidualnie. A chyba marzeniem każdego z nich jest to, by zacząć jeździć na duże lanowe turnieje.

Jakbyś miał porównać początki Kinguin, a obecnego składu – który zespół ma większy potencjał do realizacji tych celów?

Obecny skład ma dużo większy potencjał, choćby z tego względu, że rallen i Furlan wnieśli dużo rzeczy, które są potrzebne dla drużyny. Wydaje mi się, że wnoszą dużo więcej niż chłopaki z poprzedniego składu.