Do rozpoczęcia Mistrzostw Świata 2016 League of Legends zostały niespełna dwa tygodnie. Dzisiaj przyjrzymy się drużynom, które będą walczyć o wyjście z grupy B. Wśród nich będzie tylko jeden reprezentant zachodniej sceny oraz trzy ekipy ze wschodniej Azji.

Flash Wolves

[caption id="attachment_66269" align="aligncenter" width="600"] fot. Riot Games[/caption]

Ekipa Flash Wolves ma za sobą dość udany sezon, chociaż daleko mu do ideału. Zarówno w rundzie wiosennej jak i letniej ekipa zajęła drugie miejsce w fazie zasadniczej i dopiero w play-offach pokazała, że jest gotowa walczyć o mistrzostwo regionu. Co ciekawe, w obydwu splitach uległa w serii tylko mistrzom fazy zasadniczej - w rundzie wiosennej lepsi okazali się gracze ahq e-Sports, w letniej zaś J Team. W obydwu finałach Flash Wolves nie zostawiło złudzeń, że jest lepsze od rywali, wygrywając serie 3:0.

Podczas Mid-Season Invitational "Wilki" walczyły o miejsce w pierwszym koszyku losowania grup na Worlds 2016 dla swojego regionu. Po świetnej fazie zasadniczej, w której dwukrotnie pokonali między innymi SK Telecom T1, zajęli trzecie miejsce i zapewnili sobie miejsce wśród najlepszych. Chociaż w półfinale zostali pokonani przez Counter Logic Gaming, to mogą być zadowoleni z występu na MSI - w końcu zagwarantowali mistrzom letniej rundy LMS przywilej losowania jako jedna z czterech najlepszych drużyn i tym samym uniknięcia innych mistrzów regionu.

O tytuł mistrzów świata Tajwańczycy  walczyć będą po raz drugi z rzędu. Rok temu w nieco innym składzie - na topie w miejsce MMD grał Steak - odpadli w ćwierćfinale, przegrywając z Origen. Dla trójki graczy będzie to już trzeci występ na Worlds, bowiem w sezonie trzecim Maple, NL oraz SwordArt grali dla Gamania Bears. Wtedy również odpadli w ćwierćfinale.

Do trzech razy sztuka?
Pytanie tylko, jak daleko tym razem dojdą Karsa i kompani. Chociaż LMS udało się wywalczyć miejsce w pierwszym koszyku losowania grup, to nie ulega wątpliwości, że to właśnie Flash Wolves wygląda najsłabiej spośród mistrzów regionów najlepszych lig LoL-a. Jak pokazuje historia, mogą sprawić niespodziankę i pokonać SKT T1, ale nie można stawiać ich w gronie zdecydowanych faworytów do wyjścia z grupy.

Kogo oglądać?

[caption id="attachment_66347" align="aligncenter" width="300"] Hung "Karsa" Hau-Hsuan[/caption]

Jungler Flash Wolves może swoją grą ustawić cały mecz. Chociaż podobne słowa można powiedzieć o każdym zawodniku, to mało który gracz odbiega od swojej ekipy tak agresywną grą. Jeżeli we wczesnych minutach uda mu się wypracować przewagę, mecz potoczy się po myśli "Wilków". Jeśli jednak Karsa będzie miał gorszy dzień, może to pociągnąć cały zespół w dół.

SK Telecom T1

[caption id="attachment_54817" align="aligncenter" width="600"] fot. Riot Games[/caption]

Nie ma osoby w społeczności LoL-a, która nie kojarzyłaby SK Telecom T1. Faker i spółka przeszli do historii e-sportowej sceny League of Legends nie tylko samą grą, ale również licznymi osiągnięciami w rozgrywkach światowych. Oprócz największej liczby zdobytych tytułów, SKT jest pierwszą drużyną, która nie tylko zdobyła dwa mistrzostwa świata, ale również pierwszą, która może obronić ten tytuł. W poprzednich latach zwycięzców Worlds nie widzieliśmy w następnym sezonie na Mistrzostwach, jednak w tym roku klątwa została przełamana.

Tego sezonu rozgrywek LCK SK Telecom T1 nie zdominowało całkowicie, ale ostatecznie zajęło pierwsze miejsce podczas rundy wiosennej oraz awansowało na Worlds z drugiego miejsca w Korei. Nie do końca najlepiej poszło im również podczas MSI 2016, bo chociaż koniec końców wygrali cały turniej, to z grupy wyszli ex aequo z trzeciego miejsca, które dzielili z Flash Wolves. To właśnie "Wilki" były katem dla SKT podczas fazy grupowej, bowiem tylko Flash Wolves zdołało wygrać z nimi obydwa mecze.

Mimo, że ekipa z Tajwanu trafiła na SKT kolejny raz podczas turnieju międzynarodowego, a od MSI żadna z drużyn nie dokonała roszad w składzie, to tym razem Duke i spółka nie powinni sprawić niemiłej niespodzianki swoim fanom i wyjść z grupy z pierwszego miejsca. Nawet mimo faktu, że to Flash Wolves są mistrzami swojego regionu, a SK Telecom T1 awansowało dzięki większej liczbie Circuit Points.

Byle wyjść z grupy
Historia SKT T1 pokazuje, że w serii gier nie ma sobie równych. Jeżeli uda im się dojść do fazy pucharowej, możemy oczekiwać od nich walki do samego końca o mistrzostwo świata. Biorąc pod uwagę dodatkowo fakt, że trafili na stosunkowo mało wymagających rywali w grupie, droga SKT do obrony tytułu wydaje się być dość łatwa - choć nie bez przeszkód.

Kogo oglądać?

[caption id="attachment_66358" align="aligncenter" width="300"] Lee "Faker" Sang-Hyeok[/caption]

Dla wielu żywa legenda profesjonalnej sceny LoL-a. Faker jest jedynym zawodnikiem, który dwukrotnie zdobył tytuł mistrza świata, a to jedynie wierzchołek góry lodowej jego osiągnięć. W składzie SK Telecom T1 gra od początku sezonu trzeciego (wtedy jeszcze dla SKT T1 K, były to czasy, gdy organizacja SK Telecom miała dwa składy). W pierwszym sezonie jego profesjonalnej gry zdobył wraz z drużyną mistrzostwo globu, a dwa lata później już jako ikona League of Legends powtórzył ten wyczyn w zupełnie nowym składzie. W tym roku zapewne nie raz będziemy mogli powtórzyć "Faker, Faker, the play-maker".

I May

[caption id="attachment_66384" align="aligncenter" width="600"] fot. Riot Games[/caption]

Wielka niewiadoma nadchodzących Mistrzostw. Chińska formacja, która w pierwszym splicie zapewniła sobie awans na Worlds z pewnością może sprawić sporą niespodziankę. Do LPL awansowali jako EDward Esport, czyli drugi skład EDward Gaming. W związku z przepisami rozgrywek, w LPL nie może grać więcej niż jedna drużyna pod banderą danej organizacji, co zmusiło piątkę graczy do poszukiwania nowego właściciela, którym ostatecznie zostało I May.

W pierwszym splicie w rozgrywkach LPL zaskoczyli wszystkich już w pierwszym tygodniu, pokonując OMG oraz LGD Gaming. Ostatecznie zajęli czwarte miejsce w grupie B podczas fazy zasadniczej i mimo ciężko wyglądającej drogi w play-offach, udało im się dotrzeć do najlepszej czwórki. Finał między Royal Never Give Up oraz EDward Gaming oznaczał, że obydwie ekipy zapewniły sobie awans na Worlds. Dzięki wygraniu meczu o trzecie miejsce, to I May miało najwięcej punktów przed Regional Qualifier i wystarczyło im jedno zwycięstwo do awansu na Mistrzostwa Świata. Po zaciętej serii udało im się pokonać Team WE i udało im się wywalczyć miejsce na Worlds 2016 jako trzecie miejsce LPL.

W składzie raczej nie znajdziemy graczy znanych na arenie światowej. Wyjątkami są midlaner Athena, który wraz z ESC Ever triumfował na IEM Cologne X oraz AmazingJ - były gracz EDward Gaming, z którym wystąpił na zeszłorocznych Mistrzostwach Świata. Drugą osobą powiązaną z I May, która zagrała na Worlds jest Wh1t3zZ - obecny właściciel organizacji. Wraz z Royal Club w trzecim sezonie dotarli do samego finału, gdzie zostali powstrzymani przez SK Telecom T1. Po przegranym finale Wh1t3zZ podjął decyzję o zakończeniu kariery.

Teraz właściciel I May ma okazję do rewanżu. Chociaż z pewnością zamierza pokazać SKT, że jego drużyna tym razem jest lepsza, to trudno oczekiwać lepszego pokazu umiejętności ze strony graczy z LPL. Rok temu Origen zaskoczyło wszystkich awansując aż do półfinału jako drużyna mająca rozegrany dopiero jeden split w LCS. Ich skład jednak zawierał graczy doświadczonych na scenie ogólnoświatowej, którzy w większości brali już udział w Mistrzostwach Świata. Z kolei I May to w większości nowicjusze jeśli chodzi o rozgrywki międzynarodowe. Chociaż udało im się sprawić niespodziankę na regionalnej scenie, to tutaj potrzebują czegoś więcej, aby osiągnąć sukces.

Kogo oglądać?

[caption id="attachment_66397" align="aligncenter" width="300"] Shek "AmazingJ" Wai Ho[/caption]

Toplaner I May ma za sobą udział na Worlds - rok temu grał dla EDward Gaming. Wraz z m.in. Clearlovem oraz Pawnem zdobyli drugie miejsce w grupie, ulegając jedynie SK Telecom. W ćwierćfinale jego miejsce zajął Koro1, a po porażce AmazingJ został przeniesiony do drugiego składu. Po awansie EDward Esport do LPL 2016 Summer Split celem formacji był tylko awans na Worlds. Nie wszyscy wierzyli, że są w stanie tego dokonać. W ostatnim meczu chińskiej odsłony Regional Qualifier I May zmierzyło się z Team WE i gdy wszystko wskazywało na ich porażkę, jeden teleport AmazingJa odmienił losy bitwy. Gdy drużyna oglądała wybuchający Nexus rywali, gracz z Hong Kongu nie był w stanie powstrzymać emocji. Teraz jako główny toplaner raz jeszcze podejmie walkę o mistrzostwo globu.

Cloud9

[caption id="attachment_66401" align="aligncenter" width="600"] fot. Riot Games[/caption]

Dla Cloud9 będzie to czwarty z rzędu występ na Worlds, jednak tym razem w szeregach zespołu jest dwóch nowych graczy. Miniony sezon był udany dla amerykańskiej formacji - w fazach zasadniczych obu splitów zajęła trzecie miejsce, zaś play-offy letnie były znacznie bardziej udane od wiosennych. W pierwszej rundzie szóstego sezonu C9 zostało pokonane już w ćwierćfinale, natomiast w letniej rundzie ekipie udało się dotrzeć do samego finału. Co ciekawe, w fazie pucharowej katem C9 dwukrotnie okazał się być Team SoloMid.

Amerykańskiej drużynie zabrakło trochę punktów, aby zapewnić sobie bezpośredni awans na Worlds. Ten przypadł Counter Logic Gaming, które mimo słabej postawy podczas LCS NA 2016 Summer Split po zwycięstwie w rundzie wiosennej miało wystarczająco dużą liczbę Circuit Points, aby wyprzedzić inne formacje walczące o awans na Worlds. Mimo braku awansu na Mistrzostwa Świata jako drugie miejsce Ameryki, Cloud9 walczyło do końca i w Regional Qualiier przegrali zaledwie jeden mecz w dwóch seriach.

W zdecydowanej większości są to bardzo doświadczeni zawodnicy - Impact ma na koncie jedno mistrzostwo globu, Meteos oraz Sneaky wielokrotnie reprezentowali C9 na Worlds, a Jensen po przyjeździe z Europy pokazał, że Bjergsen nie jest jedynym duńskim midlanerem, który może siać postrach wśród rywali. Jedyną niewiadomą jest Smoothie - wspierający formacji, który mimo dobrego pokazu umiejętności gry Trundlem, nie ma wystarczającego doświadczenia, aby rywalizować z najlepszymi drużynami świata.

Chociaż trudno oczekiwać od Cloud9 dominacji w grupie B, to z pewnością jest to ekipa, która może pokusić się o drugie miejsce. Doświadczenie graczy i umiejętności, jakie posiadają powinny wystarczyć, aby zostawić w tyle I May oraz Flash Wolves. Pytanie tylko - co dalej? W sezonie trzecim oraz czwartym wyglądali na naprawdę zgrany i silny zespół, a udało im się jedynie wyjść z grupy. Rok temu odpadli już w fazie grupowej, gdzie mimo świetnego początku gdzieś utracili swoją pewność siebie i ostatecznie zajęli trzecie miejsce po porażce w tie-breakerze z ahq e-Sports. Czy po roszadach w składzie Cloud9 może sięgnąć po coś więcej?

Kogo oglądać?

[caption id="attachment_66403" align="aligncenter" width="300"] Jung "Impact" Eon-Yeong[/caption]

Dla koreańskiego toplanera Cloud9 będzie to drugi występ na Worlds. Wcześniej w roku 2013 reprezentował barwy SK Telecom T1, z którym sięgnął po mistrzostwo świata. Teraz zamierza pomóc Cloud9 pokonać swoich dawnych kolegów (a właściwie kolegę, bowiem skład SKT znacznie zmienił się od tego czasu) i dotrzeć jak najdalej w turnieju. Jego agresywna a jednocześnie mądra gra z pewnością ułatwi drogę C9 w walce o jak najlepsze miejsce. Nawet w przypadku utraty Gnara, którego zapamiętaliśmy z play-offów LCS NA, Impact zawsze ma jakieś asy w rękawie.

Podsumowanie

A więc kto tak naprawdę zdominuje grupę B? W ciemno możnaby obstawiać, że SK Telecom T1. Mimo to, dwie ekipy sprawiły w przeszłości miłe niespodzianki - Flash Wolves pokonując SKT podczas MSI 2016, a I May zwyciężając między innymi nad OMG oraz Team WE w rozgrywkach LPL. Do walki włączy się jeszcze Cloud9, które na pewno jest głodne zwycięstwa po serii nieudanych występów na Mistrzostwach Świata.

Moim zdaniem bezsprzecznie największe szanse ma SK Telecom T1. Mimo zmian w składzie i nie najlepszego występu w LCK, wciąż są potęgą na arenie międzynarodowej, której należy się obawiać. Mają szansę przejść do historii jako pierwsi obrońcy tytułu mistrzów oraz zdobywcy trzech największych turniejów interkontynentalnych w roku - Intel Extreme Masters, Mid-Season Invitational oraz Worlds. Na drugim miejscu - jeśli obejdzie się bez niespodzianek - znajdzie się Cloud9. Doświadczenie weźmie górę nad dwiema pozostałymi ekipami. Trzecie miejsce przypadnie Flash Wolves, zaś na czwartym zasiądzie I May.