Zaledwie kilka godzin temu zespół Virtus.pro objął prowadzenie w rankingu HLTV, a już teraz udowodnił, że nie był to przypadek. Polska formacja wygrała oba poniedziałkowe mecze z brazylijskim SK Gaming i, co więcej, w każdym z tych spotkań była zdecydowanie lepsza.

  • Virtus.pro 16:9 SK Gaming – Mirage

Biorąc pod uwagę jakie zespoły mierzyły się dziś ze sobą, można było oczekiwać wyrównanego starcia. Każdy, kto spodziewał się właśnie czegoś takiego... musiał się zwyczajnie zawieść. Virtusi byli bezbłędni w swojej obronie bombsite'ów, nie zostawiając rywalom nawet minimalnego pola manewru. W eliminacji Brazylijczyków prym wiódł Wiktor "TaZ" Wojtas, ale to gra zespołowa była największą zaletą Polaków. Wydawało się, że gracze VP wyrzucili już z pamięci nieudany sezon ESL Pro League czy ostatnią bolesną porażkę z FaZe Clan. Ponownie zobrazowała nam się stara prawda, że Viruts.pro online i Virtus.pro na lanie to zupełnie dwie różne ekipy. Do zmiany stron Polacy miażdżyli SK aż 13:2. Po chwili gracze z kraju kawy próbowali jeszcze zrobić comeback i byli na najlepszej ku temu drodze, ale wtedy... mecz się skończył. Virtusi potrzebowali tylko trzech rund do zwycięstwa i zdobyli je, wygrywając 16:9.

  • SK Gaming 12:16 Virtus.pro – Cobblestone

Jeśli ktoś myślał, że Mirage był tylko wypadkiem przy pracy i Brazylijczycy postawią się w drugim spotkaniu, to również był w błędzie. Mimo gry po teoretycznie trudniejszej stronie, Polacy robili co chcieli, zwyczajnie bawiąc się z SK. Tym razem wiodącą postacią drużyny był Jarosław "pasha" Jarząbkowski, który w pewnym momencie mógł nawet pochwalić się dorobkiem 13 fragów i 0 zgonów. Co można więcej powiedzieć - niezależnie od tego, jak ciężka byłaby sytuacja, podopieczni Jakuba "kubena" Gurczyńskiego z każdej z nich wychodzili zwycięsko i grę jako antyterroryści kończyli wynikiem 11:4. W ciągu kilkunastu kolejnych minut powtórzył się scenariusz z Mirage'a - SK podjęło rozpaczliwą próbę powrotu do tego spotkania, ale na nic się to zdało. To polska formacja wykazała się większym opanowaniem w chaotycznej końcówce i drugi raz tego dnia mogła cieszyć się z wygranej nad Brazylijczykami.

Kolejnym rywalem Virtusów będzie drużyna HellRaisers, z którą zmierzą się jutro o godzinie 10:00. Z kolei SK o godzinie 19:00 powalczy o pierwsze zwycięstwo ze szwedzkim Fnatic.