Za nami drugi sezon ELEAGUE. W zawodach nieoczekiwanie triumfował OpTic Gaming, a drugie miejsce zajęło Astralis. Z byłym zawodnikiem duńskiej formacji, a aktualnym reprezentantem FaZe Clan - Finnem "karriganem" Andersenem - porozmawiał portal slingshotesports.com.

Polscy fani CS:GO powinni dobrze pamiętać występ FaZe Clanu w play-offach wspomnianych rozgrywek. Wszystko przez to, że właśnie międzynarodowej formacji uległo Virtus.pro już w ćwierćfinale. IGL FaZe podziela opinię, że patrząc na drabinkę, VP powinno było przynajmniej dojść do finału ELEAGUE S2. - Jeśli spojrzymy na drabinkę, to Virtus.pro powinno było osiągnąć wielki finał ELEAGUE Season 2. Jednak z drugiej strony wiem, że mojej drużynie zawsze dobrze się grało przeciwko Polakom - stwierdził karrigan. - Rozgrywanie meczu z pozycji "czarnego konia", jednocześnie czując się komfortowo przeciwko danemu rywalowi jest bardzo groźne dla faworyzowanego oponenta, przynajmniej według mnie - dodał.

Według karrigana nie ma nic dziwnego w tym, że krótko po zmianach w Astralis i FaZe obie drużyny zaczęły radzić sobie zdecydowanie lepiej. - Sposób, w jaki Astralis chce grać drużynowo nie pokrywał się z tym, co ja chciałem robić. Ja chciałbym grać bardziej wybuchowo, więcej ruchów wykonywać w środkowym etapie rundy, czasami zrobić coś szalonego, a gla1ve woli standardowe zagrania - zauważył reprezentant FaZe. Duńczyk twierdzi, że właśnie taki styl bardziej odpowiada pozostałym zawodnikom Astralis, dlatego nowy prowadzący lepiej się sprawdza. Zaznaczył również, że wiele zależy od tego, czy drużyna wierzy w to, co proponuje IGL.

Sporo mówi się ostatnio o tym, jak dużo gracze muszą podróżować i przebywać poza domem przez natłok turniejów. Nie inaczej jest w przypadku karrigana i jego drużyny. Duńczyk zdradził, że w Stanach Zjednoczonych FaZe będzie w sumie przez 20 dni. - Zostajemy w USA do 20 grudnia, bo czekają nas finały ECS Season 2 i kwalifikacje do ELEAGUE Major 2017. Ciężko się znosi tak długi okres poza domem, daleko od wszystkiego co jest ci bliskie.

Pełną wersję rozmowy z karriganem możecie znaleźć tutaj.