Fnatic zawsze było murowanym faworytem do końcowego triumfu, którego jednym tchem wymieniało się w gronie potencjalnych półfinalistów jeszcze przed rozpoczęciem samych zawodów. Tak było jednak kiedyś, bo na dwa dni przed pierwszym meczem ELEGUE Major 2017 próżno szukać Szwedów na jakiejkolwiek liście kandydatów do zdobycia mistrzostwa.

Dla szwedzkiego Counter-Strike'a nastały bardzo trudne czasu i wyznacznikiem takiego stanu rzeczy jest także sytuacja Fnatic. Tego samego Fnatic, które jeszcze w 2015 roku zdominowało kompletnie światową scenę. Niestety, od tego czasu wiele się zmieniło, a w drużynie nastąpił rozłam, który spowodował, że dwóch ważnych graczy, czyli Robin "flusha" Rönnquist oraz Jesper "JW" Wecksell, wzmocniło GODSENT. W wyniku tego transferu Szwecja, zamiast posiadać jedną ekipę z absolutnego topu, mogła się "pochwalić" dwiema drużynami ze średniej półki. Interes, lekko mówiąc, słabo opłacalny. Te całe zawirowania brutalnie przełożyły się na formę zawodników, czego najlepszym wyznacznikiem niech będzie fakt, że obecnie Fnatic w rankingu HLTV znajduje się za takimi "tuzami", jak HellRaisers czy FlipSid3. Ale nie mogło być inaczej. Freddy "KRiMZ" Johansson i, przede wszystkim, Olof "olofmeister" Kajbjer zagubili gdzieś swoją formę, a Joakim "disco doplan" Gidetun nie potrafi się zaadaptować w nowym otoczeniu. Jest to o tyle rozczarowujące, że były gracz Epsilon całkiem nieźle radził sobie podczas swojego tymczasowego pobytu w Ninjas in Pyjamas, teraz jednak kompletnie nie przypomina tamtego zawodnika.

Przekłada się to też na indywidualne statystyki. Ze starej gwardii jedynie Dennis "dennis" Edman nadal trzyma wysoki poziom, wyraźnie przejmując po Olofie rolę gwiazdy i lidera. Wtóruje mu w tym obecny prowadzący drużyny, Simon "twist" Eliasson, który po odejściu Jonasa "Lekr0" Olofssona wyraźnie rozwinął skrzydła i obecnie całkiem nieźle radzi sobie z łączeniem roli zwykłego gracza oraz IGL-a. Dalej znajdziemy wspomnianych wcześniej olofmeistera i KRiMZa. Po zawodnikach tego kalibru można by oczekiwać, że nawet w pojedynkę doprowadzą ekipę do kilku zwycięstw, ale w ostatnich trzech miesiącach coś takiego było raczej rzadkim widokiem. No i na końcu disco doplan, dla którego gra dla Fnatic to pierwsze i lekko bolesne zderzenie ze światowym CS-em:

Gracz Zabójstwa Śmierci K/D Ratio Rating
dennis 354 312 1,13 1,13
twist 387 405 0,96 1,00
olofmeister 380 396 0,96 0,96
KRiMZ 282 324 0,87 0,89
disco doplan 418 498 0,84 0,84

Nie najlepsza forma sprawiła, że Szwedów pod koniec roku zabrakło na kilku turniejach. Na część się nie zakwalifikowali, z niektórych zrezygnowali sami (jak np. finały ESL Pro League), a na inne po prostu ich nie zaproszono. Temu ostatniemu nie ma się co dziwić, bo Fnatic to już tylko marka, a nie żaden gwarant dobrych wyników czy chociaż gry. Zresztą, jedynie eliminacje do lutowego DreamHacka Masters Las Vegas 2017 jakkolwiek się Skandynawom udały. Poza tym EPICENTER, ECS i ELEAGUE, czyli trzy wielkie rozczarowania. Zwłaszcza te ostatnie rozgrywki, podczas których Fnatic nie wyszło nawet z grupy, obnażyły wszystkie problemy z jakimi radzić sobie obecnie musi ten zespół:

Turniej Miejsce
Zamknięte europejskie eliminacje do DreamHack Masters Las Vegas 2017 1-4.
2. sezon ELEAGUE 9-12.
2. sezon ECS – europejska dywizja 10.
EPICENTER: Moscow 5-6.

Gdy rok temu ktoś stwierdził, że Fnatic będzie musiało drżeć o utrzymanie statusu "legendy", zapewne kazano by mu się puknąć w czoło. Tymczasem obecnie jest to całkiem realne, bo piątka ze Szwecji nie wydaje się być w stanie chociaż nawiązać do przeszłych sukcesów. Tak czy siak, na pewno nie zalicza się ona do grona faworytów i sam awans do wspomnianej ósemki powinien zostać uznany za sukces. A po Majorze przyjdzie czas na zastanowienie się co dalej, bo mało prawdopodobne, by graczom i włodarzom organizacji pasowała taka sytuacja, jak ma miejsce w skandynawskim obozie. Nie bez powodu zaczęto już plotkować o możliwym powrocie JW oraz flushy.

Śledź autora tekstu na Twitterze - MaPetCed