Fnatic zawsze było murowanym faworytem do końcowego triumfu, którego jednym tchem wymieniało się w gronie potencjalnych półfinalistów jeszcze przed rozpoczęciem samych zawodów. Tak było jednak kiedyś, bo na dwa dni przed pierwszym meczem ELEGUE Major 2017 próżno szukać Szwedów na jakiejkolwiek liście kandydatów do końcowego triumfu.

W ubiegłym roku wszyscy zachwycali się SK Gaming, a później Teamem Dignitas czy OpTic Gaming. Mało kto już pamiętał o Team Liquid, które nieoczekiwanie wdarło się do strefy medalowej dwóch następujących po sobie majorów. Ale tak właśnie było - ekipa Spencera "Hiko" Martina szturmem wdarła się do światowego topu, detronizując takie marki, jak Fnatic, Team EnVyUs czy Natus Vincere. Jedynie Brazylijczycy z Luminosity/SK byli zaporą nie do przejścia, co nie zmienia faktu, że drużyna Liquid zasługiwała wówczas na spory poklask. Cały czar prysł, gdy formację opuściło niepokorne dziecko europejskiej sceny, Oleksandr "s1mple" Kostyliev. Zainteresowanie kibiców ze starego kontynentu nieco oziębło, ale też nie ma się co dziwić - wszak następca s1mple'a, Jacob "Pimp" Winneche, nigdy aż tak medialny jak Ukrainiec nie był. Wraz z odejściem Kostylieva zakończył się też złoty okres w dziejach organizacji, która tym samym popadła w przeciętność i istnieje spora doza prawdopodobieństwa, że gdyby nie wywalczony w Kolonii status "legendy", w ogóle byśmy jej w Atlancie nie zobaczyli.

W ostatnim czasie swoje skrzydła szerzej rozwinął młody Jonathan "EliGE" Jablonowski, który z miejsca wyrósł na czołową postać zespołu. Amerykanina polskiego pochodzenia w staraniach wspiera wspomniany wcześniej Pimp, którego statystki także są nie najgorsze. Na tym pozytywy się jednak kończą, bo pozostali członkowie drużyny prezentują się poniżej przeciętnej. I o ile pozycja Nicholasa "nitr0" Cannelli aż tak nie dziwi, to już postawa Josha "jdm64" Marzano oraz Hiko jest sporym rozczarowaniem. Ten pierwszy ostatnio częściej zawodzi niż pomaga i to mimo pełnienia roli głównego snajpera, drugi z kolei ma coraz większy problem z łączeniem roli gracza i prowadzącego, co w przeszłości było nie do pomyślenia:

Gracz Zabójstwa Śmierci K/D Ratio Rating
EliGe 680 639 1,06 1,09
Pimp 647 612 1,06 1,04
nitr0 590 603 0,98 0,99
jdm64 563 574 0,98 0,96
Hiko 508 567 0,90 0,89

Gdyby ktoś potrzebował dowodów zawartych powyżej gorzkich słów, wystarczy spojrzeć na wyniki z ostatnich trzech miesięcy. Kompletny brak osiągnięć i to nie tylko tych spektakularnych, ale jakichkolwiek w ogóle. Najbardziej boli jednak fakt, że prawie każdy turniej Liquid rozgrywało na kontynencie amerykańskim, zatem nie może być nawet mowy o tłumaczeniu się problemami z aklimatyzacją. To, w jakim miejscu znajduje się obecnie formacja zza oceanu, zostało jasno pokazane podczas kontynentalnych eliminacji do DreamHack Masters Las Vegas 2017, gdy uległa ona o wiele niżej notowanemu compLexity Gaming:

Turniej Miejsce
Zamknięte amerykańskie eliminacje do DreamHack Masters Las Vegas 2017 4.
IEM Oakland 2016 7-8.
Northern Arena 2016 – Montreal 5-6.
2. sezon ECS – północnoamerykańska dywizja 10.
Finały 4. sezonu ESL Pro League 7-8.

Team Liquid jest bez wątpienia jednym ze słabszych zespołów, jakie dane nam będzie ujrzeć na ELEAGUE Major 2017. O nawiązaniu do ubiegłorocznych sukcesów nie ma nawet mowy, gdyż zwyczajnie wydaje się to być poza możliwością tego składu. Nie ma już s1mple'a, który w magiczny sposób idealnie zgrał się z Hiko i resztą składu. A nawet najbardziej zagorzali krytykanci Ukraińca muszą przyznać, że w dużej mierze to on był ojcem niedawnych osiągnięć. Czy zatem istniej życie po s1mple'u? W Liquid raczej nie.

Śledź autora tekstu na Twitterze - MaPetCed