Aż trzech dogrywek potrzebowały Team EnVyUs oraz Team Liquid, by rozstrzygnąć swoje spotkanie. Zarówno Francuzi, jak i Amerykanie mieli swoje znaczące momenty, przez co losy meczu ważyły się do ostatnich minut. Zwycięzcę poznaliśmy dopiero po 46 rundach, a okazała się nim ekipa z Europy.

  • Team Liquid 21:25 Team EnVyUs – Cache

Pierwsze minuty starcia bez wątpienia należały do EnVy, które w kilku szybkich ciosach położyło przeciwnika na matę. Daleko było jednak od nokautu, bo Liquid, mimo chwilowego kryzysu, zdołało doprowadzić do wyrównania. Niemniej to było wszystko, na co Francuzi pozwolili swoim rywalom i tuż przed przerwą zdecydowanie odzyskali inicjatywę. Prowadzenie 9:6 wyraźnie premiowało Team EnVyUs, zwłaszcza że zespół osiągnął go po stronie broniącej.

Gdy gracze znad Sekwany zdobyli drugą pistoletówkę, można było oczekiwać, że powoli jest już po meczu. Ekipa Spencera "Hiko" Martina bynajmniej nie próbowała odwieść nas od takich myśli, w prosty sposób tracąc kolejne oczka i nieuchronnie zbliżając się do tego, co stać się musiało. Dopiero fantastyczna runda w wykonaniu Josha "jdm64" Marzano kompletnie odmieniła obraz spotkania. Liquid zdecydowanie ruszyło do ofensywy, sukcesywnie zmniejszając swoją stratę. Wydawało się to niemożliwe, ale stało się faktem - Amerykanie powrócili z wyniku 7:15 i doprowadzili do dogrywki.

Tę lepiej zaczęła drużyna francuska, ale nic to nie znaczyło, bo zespół z Ameryki odpowiedział błyskawicznie. Obie piątki usilnie starały się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, dlatego... potrzebna była druga dogrywka. Jednak to też było za mało i dopiero trzecia przyniosła ostatecznie rozstrzygniecie - lepsze w tym morderczym pojedynku okazało się EnVyUs.

W kolejnym meczu Astralis podejmie GODSENT. Najważniejsze informacje o ELEAGUE Major 2017 możecie znaleźć w naszej relacji.