Virtus.pro potrzebuje jeszcze jednego zwycięstwa na ELEAGUE Major 2017, by kolejny raz uzyskać status legendy. Polska formacja drugiego dnia turnieju w Atlancie wygrała z G2 Esports, a dziś podejmie Gambit Esports. O obu przeciwnikach wypowiedział się Jarosław "pashaBiceps" Jarząbkowski.

- Dla G2 kluczowe były dwie wygrane rundy eko, skutecznie przedarli się dworem, a my w głupi sposób przegraliśmy - przyznał Jarząbkowski. Polska formacja faktycznie nie ustrzegła się w tym meczu głupich błędów, dlatego dość długo musiała się męczyć z drużyną ScreaMa.

- Zaskakiwali nas w każdej rundzie, raz atakowali tu, a raz w innym miejscu, rushowali na eko i zabijali wszystkich. Dla nich ważne były także rundy, w których fragowali mnie na rampie i uzyskiwali przewagę. Dwa razy byłem w szoku, bo był to akurat moment, w którym nie byłem w pełni skupiony, a oni dzięki temu zaatakowali. Ja mogłem co najwyżej powiedzieć: "dawać, zabijcie go".

O awans do fazy pucharowej ELEAGUE Major 2017 Virtus.pro zagra z Gambit Esports. Formacja Dosi jest zdecydowanie największym zaskoczeniem trwającego turnieju. Według pashy spora w tym zasługa dowodzącego Gambit - Zeusa. - Nigdy nie wiadomo, co dzieje się w głowie Zeusa. Może nawet on sam tego nie wie. Możemy się spodziewać wszystkiego. Gambit wygrało DreamHacka, ale nic poza tym. Zeus jest jedynym, który ma na swoim koncie spore osiągnięcia. Mam nadzieję, że przeciwko nam będą zdenerwowani i awansujemy do ćwierćfinału. Taki jest plan na jutro - wygrywamy, odpoczywamy przez dwa dni i mamy czas na różne rzeczy w Atlancie - stwierdził.

Rozmowę z pashą możecie przeczytać tutaj. Aktualne informacje o ELEAGUE Major 2017 znajdziecie w relacji tekstowej.