Po nieco ponad dziewięciu miesiącach do puli map turniejowych powróciło Inferno. I jest to powrót w wielkim stylu, bo arena przeszła konkretny lifting i spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem. Ten medal ma jednak także drugą stronę - w najbliższym czasie na żadnych zawodach nie zobaczymy ikonicznego Dusta2, jednoznacznie przecież kojarzonego z Counter-Strikiem.

Mimo to profesjonalni gracze pozytywnie zareagowali na zaproponowaną przez Valve zmianę. W większości spotkać się możemy ze zrozumieniem, a nawet poparciem takiego kroku, ale też nie ma się co dziwić. Podczas dopiero co zakończonego ELEAGUE Major 2017 Dust2 był najrzadziej graną spośród wszystkich map. Oczywiście najbardziej z takiego rozwoju sytuacji zadowoleni są zawodnicy Virtus.pro, którzy zawsze z automatu Dusta banowali:

Zresztą pojawiają się nawet opinie, że obecna pula map bardzo sprzyja Polakom. Żartobliwie na ten fakt uwagę zwrócił Kevin "Ex6TenZ" Droolans z Teamu LDLC.com:

Mimo narzekań i pomijania mapy w ostatnim czasie, niektórzy sentymentalnie wyrażają smutek z powodu braku Dusta. W dużej mierze są to zawodnicy z Europy Wschodniej, Brazylii, ale także i Francji czy Skandynawii:

Debiut nowego Inferno na oficjalnych zawodach nastąpi już w połowie lutego podczas DreamHack Masters Las Vegas 2017.