Chociaż po pierwszej mapie wydawało się to mało prawdopodobne, Ninjas in Pyjamas awansowało do ćwierćfinału zawodów DreamHack Masters Las Vegas 2017. Szwedzka ekipa po ciężkim boju pokonała gospodarzy z Cloud9, kończąc tym samym ich udział w turnieju.

  • Ninjas in Pyjamas 2:1 Cloud9 – Cobblestone 2:16, Train 16:6, Cache 16:13

Wyglądało na to, że Cloud9 bardzo uważnie przyjrzału się laniu, jakie wcześniej na Cobblestonie Virtus.pro sprawiło Fnatic. Amerykanie postanowili powtórzyć wyczyn swoich polskich kolegów w starciu z inną szwedzką ekipą i udało im się to na piątkę z plusem. Na wierzch wyszły wszystkie słabości NiP-u, które trawią tę drużynę już od wielu miesięcy, czego efektem był pierwszy punkt zdobyty dopiero w czternastej (!!!) rundzie. Zespół Christophera "GeT_RiGhTa" Alesunda dołożył jeszcze jedno oczko w drugiej pistoletówce, ale to było wszystko. C9 przejechało się po swoich przeciwnikach niczym walec, w cuglach wygrywając aż 16:2.

Train był dla skandynawskiej formacji jedyną szansą na zmazanie plamy na honorze. Gracze NiP-u wzięli to sobie mocno do serca, bo od pierwszych minut drugiej mapy wzięli się ostro do roboty. Do pewnego momentu to procentowało, bo Szwedzi prowadzili już 4:0, ale potem pozwolili się dogonić. Zaczęło robić się nerwowo, zaczęły pojawiać się błędy. Niemniej zespół prowadzony przez Björna "THREATa" Persa tym razem zachował zimną krew i przetrwał zmasowane ataki Cloud9, dzięki czemu do przerwy zachował korzystny rezultat 9:6. Po zmianie stron Ninjas in Pyjamas rozpoczęło od wygranej pistoletówki, co ostatecznie przesądziło o zwycięstwie tej drużyny wynikiem 16:6.

Na decydującej mapie role znowu się odwróciły - to Cloud9 rozdawało karty, zaś Ninjas in Pyjamas tylko bezradnie przyglądało się poczynaniom przeciwników. Tak było jednak tylko do pewnego momentu, bo w końcu szwedzka piątka się przebudziła i w ładnym stylu przejęła palmę pierwszeństwa. Dzięki temu NiP skończył pierwszą połowę z minimalnym prowadzeniem 8:7, a z niezłej strony pokazali się GeT_RiGhT oraz Richard "Xizt" Landström, którzy wcześniej mocno zawodzili. Później byliśmy świadkami problemów technicznych, które przerwały to spotkanie na kilkanaście minut. Nie wytrąciło to jednak z równowagi Skandynawów, którzy pewnie kroczyli po końcowy triumf. C9 próbowało jeszcze nawiązać jakąś rywalizację, powalczyć o comeback i nawet było tego bliskie. Niemniej ostatnie słowo należało do Szwedów, którzy wrócili z piekła i trafili do swojego własnego, ćwierćfinałowego nieba.

W ostatnim dzisiejszym meczu Natus Vincere zmierzy się z FaZe Clanem w walce o ostatnie miejsce w ćwierćfinale. Po więcej informacji zapraszamy do naszej relacji tekstowej. Transmisja z rozgrywek dostępna jest na kanale ESL.TV Polska.