Trwa pierwszy etap mistrzostw Intel Extreme Masters w StarCraft 2. Jednym z uczestników Ro64 był Radosław "DaNa" Danowski – niegdyś stały bywalec niemal wszystkich turniejów SC2 organizowanych w Polsce. Dziś jednak coraz rzadziej występuje w rozgrywkach offline. Choć DaNa został wyeliminowany z mistrzostw, to zachował dobry humor i w luźnej rozmowie wyjaśnił swoje obecne podejście do StarCrafta. Mimo małej aktywności na scenie jako jedyny Polak w grupie A zdołał zagwarantować sobie nagrodę pieniężną, ale przede wszystkim pokazał, że wciąż drzemie w nim potencjał.

Jakie miałeś samopoczucie przed wyjazdem do Katowic?
Ogólnie nie miałem zamiaru brać udziału w turnieju, chciałem tylko spotkać się z ludźmi z Netwars, ale powiedziano mi, że Ro64 jest otwarty dla wszystkich chętnych, więc postanowiłem przyjechać i zagrać.

W pierwszej grze gładko pokonałeś DnSa. Spodziewałeś się tego?
Gdy spojrzałem na drabinkę to zobaczyłem, że najpierw zagram z DnSem, a potem ze Statsem. Pomyślałem sobie, że przegram już w pierwszym meczu, ale spróbuję się przebić w Lower Bracket, ale okazało się, że Francuz był strasznie zestresowany i popełniał proste błędy na poziomie Mastera.

Potem jednak w meczu ze Statsem, jednym z najlepszych Protossów w Korei, okazało się, że byłeś dość blisko zwycięstwa, zwłaszcza na pierwszej mapie.
Przyjechałem tu dla zabawy, w ogóle się nie denerwowałem więc zagrałem na luzie. Nie robiłem żadnych głupich błędów spowodowanych stresem i wydaje mi się, że to trochę mi pomogło.

Widzieliśmy właśnie to twoje luźne podejście do gry. Momentami wręcz tańczyłeś przed kamerami. Co to była za muzyka?
Wydaje mi się, że to był Kendrick Lamar. Teraz na YouTube są playlisty, które automatycznie włączają kolejne utwory. Ja o tym nawet nie wiedziałem i w połowie gry wpadł taki bit, że po prostu zacząłem tańczyć.

Trenowałeś przez zawodami?
Dzięki świetnemu patchowi nie mogłem trenować, bo miałem w grze tylko 60 FPS sparowanych z moim monitorem. (śmiech)

A wcześniej, po premierze Legacy of the Void, próbowałeś wrócić do aktywnej gry?
Raczej nie, ja słaby jestem!

Jednak kiedyś byłeś uznawany za jednego z najlepszych zawodników młodego pokolenia.
Muszę przyznać, to były piękne czasy.

Może jednak warto dać grze jeszcze jedną szansę?
Nie... Kiedy jeszcze grałem, na scenie istniało wiele mid-tierowych drużyn, takich jak dzisiejsze TeS czy Vega Squadron, które były w stanie płacić zawodnikom całkiem niezłe pieniądze. Takie drużyny jednak się wykruszyły, więc gdybym chciał grać na poważnie, to musiałbym dołączyć na przykład do Team Liquid, żeby móc się utrzymać.

Nawet 600 dolarów gwarantowanej nagrody cię nie przekonuje?
Pojadę za to do Anglii i tam zarobię trochę pieniędzy, pewnie tak się to skończy.

Masz bardzo negatywne podejście do gry, skąd to wynika?
W sumie to od wyjścia Legacy of the Void nie miałem w ogóle pasji. Grałem byle jak, nauczyłem się paru taktyk. Próbowałem przez prawie pół roku, coś udało mi się wygrać, ale w końcu przestałem i powiedziałem sobie, że pójdę na studia.

Nie myślałeś o innych grach? Teraz Overwatch jest bardzo popularnym wyborem dla graczy SC2.
Z tymi wszystkimi grami, które teraz są popularne, jest jeden problem: są drużynowe. Ja zawsze preferowałem rozgrywkę indywidualną i wiedziałem, że sam mogę usiąść do komputera na dwanaście godzin i nikt nie będzie mówił, że ten jest zmęczony, ten musi iść do dziewczyny a tamtemu nie chce się grać. Potem to się wszystko rozpada i tyle zostaje z grania drużynowego. Już w ogóle abstrahuję od tego, że nie podoba mi się ani Overwatch, ani gry typu MOBA.

Czy gdyby jednak hipotetycznie wydano np. Warcrafta IV, to spróbowałbyś swoich sił?
Na pewno. Gdy jest nowa baza graczy i każdy startuje z jednego poziomu, to wszyscy mają równe szanse. To nie jest tak, że teraz Overwatch ma już kilka miesięcy i gdybym chciał zacząć grać, to byłbym pół roku za innymi zawodnikami. Tak kiedyś było z Betą StarCrafta 2. Gdy miałem wczesny dostęp do gry, to bardzo mocno starałem się trenować. Więc jakby wszyło coś fajnego, co by było wspierane przez wydawców, najlepiej Valve, to... czemu nie?

Transmisja z rozgrywek dostępna jest na kanałach ESL.TV, zaś wyniki turnieju można śledzić dzięki relacji prowadzonej przez serwis Cybersport.pl.