Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami wczoraj wieczorem w Overwatchu wystartowało kolejne wydarzenie sezonowe. Tym razem ma ono związek z tym, co działo się jeszcze w okresie świetności tytularnej organizacji i odnosi się do mającego miejsce w Londynie powstania.

Cała akcja eventu dzieje się kilka lat po zakończeniu wojny omnicznej. Między ludźmi a robotami trwa kruchy rozejm, w końcu przechodzi on jednak do przeszłości. Wszystkiemu winna jest ekstremistyczna organizacja Sektor Zero, która za cel obrała sobie londyńskie King's Row. W ekipie Overwatch, która miała zaprowadzić na miejscu porządek, znalazła się m.in. Smuga, odbywająca swoją pierwszą bojową misję.


Tyle jeśli chodzi o tło fabularne. Samo wydarzenie klasycznie już wniesie do gry nowe skrzynki, w których znajdzie się ponad setka nowych skórek do postaci (tym razem stylizowanych na tradycyjne uniformy Overwatch oraz Blackwatch), emotek, zwycięskich póz czy graffiti. Ponadto do produkcji trafił nowy tryb PvE zatytułowany Insurekcja, w ramach którego gracze bronić się będą przed napływającymi falami wrogich omników. Wprowadzone zostały także wszystkie zmiany, które od kilku tygodni testowane były na PTR, czyli m.in. lekki rework Lúcia, modyfikacja naliczania postępów w meczach turniejowych czy też nowy system reportowania.

Overwatch: Insurekcja potrwa do 1 maja i tylko do tego czasu będzie możliwe kolekcjonowanie wszelkiej unikatowej zawartości. Po tym dniu stanie się to już niemożliwe, a miejsce specjalnych lootboxów ponownie zajmą te standardowe.