Tracer Hydra 7.1 to dość popularne słuchawki nauszne z mikrofonem, których najistotniejszą cechą jest zaskakująco niska cena. Jest to headset budżetowy, skierowany do ludzi nielubiących wydawać zbyt dużych sum na tego rodzaju urządzenia lub zwyczajnie nie odczuwających potrzeby posiadania sprzętu ze średniej bądź wyższej półki cenowej. Bardzo przystępna cena połączona z nietuzinkowym designem oraz funkcjami tego headsetu mają zachęcać do jego zakupu. My sprawdziliśmy, jak słuchawki sprawdzają się w trakcie użytkowania.

Specyfikacja

  • Typ: 7.1 wirtualny
  • Membrany: Ø50 mm
  • Podświetlenie: Niebieskie LED
  • Pasmo przenoszenia słuchawek: 20 Hz~20 kHz
  • Czułość: 116 dB
  • Waga netto (bez kabla): 370 g
  • Impedancja słuchawek: 32 Ω
  • Mikrofon: podnoszony, na pałąku
  • Przewód: 2 m, oplatany
  • Złącze: USB
  • Wbudowany kontroler: regulacja głośności, wyciszanie słuchawek i mikrofonu
  • Oprogramowanie: dostępne na stronie producenta
  • Cena: ~100zł

Budowa i jakość wykonania

Pierwszą rzeczą rzucającą się w oczy tuż po rozpakowaniu headsetu jest wszechobecny plastik. W zasadzie cały zestaw wykonany jest z kompozycji różnych tworzyw sztucznych i tylko prowadnice służące do regulacji zostały wzmocnione stalową szyną. W pałąku wykorzystano matowe tworzywo, a na jego spodzie zamontowano naprawdę grubą gąbkę z memory foam, którą zabezpieczono niebieską ekoskórą. Poniżej, nad obiema nausznikami znajduje się standardowy, rozsuwany system regulacji, który posiada 14 stopni.

Przechodząc do samych muszli… Na pewno każdy gracz wie, że nadmiar światła słonecznego za oknem nie sprzyja nerdzeniu przed komputerem – razi po oczach, odbija się w ekranie. Otóż tworzywo, którego użyto do konstrukcji nauszników błyszczy niemalże tak samo jak słońce. Bez problemu można się w nich przejrzeć, a nawet najmniejszy dotyk pozostawia na nich ślad. Wnętrze muszli wyłożono kontrastowym, niebieskim tworzywem. Wykorzystano również standardowe, okrągłe pady, które posiadają dość dużą średnice, lecz niestety nie są zbyt grube.

Zewnętrzne części nauszników posiadają specjalnie wydzielone sekcje podświetlane na niebiesko. Świecą one w sposób stały i nie ma możliwości zmiany tego trybu. Na lewym nauszniku zamontowano obrotowy pałąk z mikrofonem, a od spodu wychodzi przewód z niebiesko-czarnym oplotem, na którym zamontowano również kontroler. Przewód na obu końcach posiada zabezpieczenia chroniące go przed uszkodzeniem podczas zginania, a oplot jest odpowiednio giętki aby kabel można było bez problemu układać. Kontroler poza czterema przyciskami funkcyjnymi (dwa do regulacji głośności oraz po jednym do wyciszenia słuchawek i mikrofonu) posiada diodę led, która w sumie nie robi nic poza mruganiem.

Oprogramowanie

Ze strony producenta pobrać można oprogramowanie, które przewidziane jest dla wersji systemu Windows od XP po 10. Jest to jeden z programów, przy instalacji którego trzeba na serio potraktować informacje o konieczności zrestartowania systemu - w przeciwnym razie program nie będzie działał w ogóle.

Aplikacja ta jest w zasadzie rozbudowaną wersją systemowego oprogramowania, która zapewnia nieco większe możliwości oraz jest wyposażona w lepiej zwizualizowany interfejs. Poza podstawowymi funkcjami, takimi jak regulacja głośności, equalizer czy możliwość zapisywania własnych profili z ustawieniami dostępne są również opcje stałej modyfikacji wysokości wszystkich tonów czy włączenia wirtualnego trybu 7.1.

Poza możliwościami regulacji parametrów dźwięku generowanego przez słuchawki, program daje nam również możliwość podstawowego sterowania mikrofonem – regulacja głośności, zwiększenie wydajności, włączenie/wyłączenie echa czy zmiana częstotliwości próbkowania.

Wrażenia z użytkowania

Pierwsze założenie słuchawek nastawiło mnie do nich trochę negatywnie. Co prawda rozstaw nauszników jest dość duży (o wiele większy niż w przypadku większości headsetów, dzięki czemu mniej uciska on głowę), jednak nawet przy maksymalnym rozsunięciu pałąka wydawał się on dla mnie zbyt krótki. Pady zwyczajnie znajdowały się zbyt wysoko i ściskały dolną część moich uszu, a gąbka pod pałąkiem wydawała się źle wyprofilowana i pomimo swojej grubości opierała się tylko na czubku głowy. Jednak po około godzinie ten dyskomfort zniknął – dzięki memory foam, z której wykonana jest gąbka pod pałąkiem słuchawki dopasowały się do kształtu mojej głowy, co przyjemnie mnie zaskoczyło. Niestety nieco gorzej wygląda sprawa padów – są one naprawdę za cienkie przez co dość kiepsko wytłumiają dźwięki otoczenia, a uszy dotykają do obudowy membran. Można to tolerować lub się do tego przyzwyczaić, jednak grubsze pady sprawdzałyby się w tym przypadku o wiele lepiej.

Jeśli chodzi o samo tworzywo oraz spasowanie części – nie jest źle. Elementy obudowy nie posiadają nadmiernie ostrych krawędzi, są połączone dość dobrze, dzięki czemu słuchawki nie trzeszczą pod naciskiem. Obrotowy pałąk, na którym znajduje się mikrofon jest osadzony naprawdę solidnie – może nawet odrobinę zbyt solidnie, gdyż opuszczenie go wymaga nieco większej siły niż można by się spodziewać. Jestem jednak prawie pewien, że po pewnym czasie korzystania z mikrofonu, mechanizm ten się odrobinę wyrobi i będzie chodził płynniej.

Ostatnim elementem związanym z budową headsetu, który chciałbym omówić jest wbudowany kontroler (na błyszczące tworzywa użyte przy nausznikach spuszczę zasłonę milczenia – cóż, zdarza się). Cztery przyciski ze standardowymi funkcjami to tak naprawdę wszystko co dobrze jest mieć pod ręką, jednak nie potrafiłem zrozumieć funkcji wbudowanej w nim diody led. Bezpośrednio po podłączeniu słuchawek świeciła ona w trybie stałym, natomiast gdy włączony został jakikolwiek dźwięk zaczęła mrugać. Ciągle. Najmniejszego znaczenia nie miało, czy mikrofon był włączony lub dźwięk wyłączony, dioda ciągle mrugała. Może to funkcja specjalna?

Przechodząc jednak do dźwięku, zostałem dość mile zaskoczony. Oczekiwałem posiekanego dźwięku bez jakiejkolwiek głębi – w końcu jest to zestaw za 100 zł naszpikowany dość dużą liczbą bajerów, więc na czymś producenci musieli zaoszczędzić przy ich produkcji. Owszem, nie było tutaj żadnych wodotrysków ani fajerwerków, ale dźwięk był solidny. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że headset ten pod względem audio może konkurować z niektórymi modelami 2-3 razy droższymi od niego. Basy sprawowały się w porządku, naprawdę dało się je wyczuć, ale nie dudniły w uszach zagłuszając pozostałe tony. Wysokie dźwięki były przejrzyste i czyste, lecz nie kłuły w uszy. Średnie tony to nieco inna historia, gdyż niestety były one dość spłaszczone i prawie się nie wybijały. W konkretnych sytuacjach słuchawki sprawiały się różnie. W przypadku muzyki dużo zależało od ustawień equalizera, jednak według mnie w trakcie słuchania dźwiękom brakowało pewnej głębi. Podczas oglądania filmów nie było tak źle, gdyż słuchawki całkiem nieźle oddały różne dialogi oraz położenie osób je wymawiających. Najistotniejsze jednak jest to, jak sprawowały się one podczas grania. Otóż sprawdzały się dobrze – dźwięk może nie był zbyt dynamiczny, ale pozytywnym zaskoczeniem dla mnie było dość dobre odwzorowanie przestrzenności dźwięku, a co za tym idzie -  kierunku, z którego dobiegały do mnie różne dźwięki. Włączenie wirtualnego trybu 7.1 w pewnym stopniu jeszcze to poprawiało.

Ostatnia rzecz. Podświetlenie prezentuje się świetnie!

Podsumowanie

W pierwszej chwili nie wiedziałem co mam myśleć o Hydrze. Z jednej strony są to słuchawki, których wykonanie mogłoby być lepsze, pady grubsze, a nauszniki wykonane z mniej błyszczącego materiału. Jednak z drugiej strony należy skupić się na cenie tego produktu. Większość headsetów za 100zł albo będzie do bólu prostą i uboga konstrukcją, nieoferującą nic poza większymi membranami niż w słuchawkach dousznych, albo zaoferuje masę funkcji, które zwyczajnie nie będą działały. Hydra jest wyjątkiem - pomimo swoich niedociągnięć wynikających bezpośrednio z mocno okrojonych kosztów produkcji zestaw ten zdołał mnie do siebie przekonać. Należy rozróżnić produkty tanie ze względu na ich okropną jakość, a te skierowane do osób z ograniczonym budżetem i oferujące całkiem przyzwoite parametry pomimo pewnych kompromisów wynikających z kosztów produkcji. Tracer Hydra 7.1 to produkt należący do tej drugiej grupy i w tym przedziale cenowym wydają się godne polecenia.