Maraton z udziałem reprezentantów Virtus.pro i FaZe Clanu dobiegł właśnie końca. Najpierw międzynarodowa ekipa pokonała Polaków w ECS Season 3, a przed kilkoma minutami zakończyły się pojedynki w ESL Pro League Season 5. I te nie ułożyły się po myśli Polaków.

  • FaZe Clan 16:11 Virtus.pro - Inferno

Pierwszy mecz Wiktor "TaZ" Wojtas i spółka zaczęli po stronie atakującej. Z początku skuteczniejsi byli podopieczni FaZe, którzy szybko wypracowali sobie kilkurundową przewagę. Odważniejsza gra Virtus.pro w końcówce tej części starcia okazała się świetnym wyborem, bo dzięki temu na półmetku nasi rodacy mieli tylko punkt straty do rywala. Energii Virtusom do końca meczu jednak nie wystarczyło. Polacy mieli spore problemy z odpieraniem ataków i ostatecznie stać ich było na zdobycie tylko czterech punktów. Reszta trafiła na konto FaZe, które zwyciężyło 16:11.

  • Virtus.pro 4:16 FaZe Clan - Nuke

NiKo do spółki z rainem straszliwie utrudniali życie polskiej drużynie od początku Nuke'a. Virtus.pro niewiele mogło zdziałać w ataku przy tak dobrze grającym w defensywie podopiecznym FaZe, przez co w pierwszej części potyczki zwyciężało tylko cztery razy. Jeśli VP chciało myśleć o comebacku, to musiało wygrać pistoletówkę. Ta trafiła jednak na konto ekipy kioShiMy i ostateczny rezultat był niemalże przesądzony. Międzynarodowy zespół kilka minut później mógł cieszyć się z wygranej 16:4.

Wydaje się, że Virtus.pro od gry w barażach o utrzymanie ESL Pro League Season 5 może uratować tylko cud. W tym sezonie Polaków czekają już tylko dwa dwumecze - z G2 Esports oraz North.