Po wielkim finale ESL Mistrzostw Polski w Counter-Strike: Global Offensive porozmawialiśmy z Damianem "Furlanem" Kisłowskim z Teamu Kinguin, którym pokonał PRIDE. - Forma ostatnio nam nie sprzyja, ale to zwycięstwo dało nam sporo pewności siebie - przyznaje.

Pierwszą mapą tego pojedynku był Train, na którym Team Kinguin od początku dominowało, po pierwszej połowie wygrywając 11:4. Później jednak rywale postawili dużo większy opór i nawet doprowadzili do rezultatu 13:13. Wówczas nastąpiło przełamanie dla Kinguin. - MICHU podjął decyzję, żeby zagrać coś szybkiego i to wyszło - mówi Furlan. - Zauważyliśmy, że rywale nie potrafią bronić szybkich ataków, więc kontynuowaliśmy je do samego końca. Dodatkowo dostrzegliśmy, że minise pomaga luzowi, dzięki czemu wiedzieliśmy, że na otwartym BS-ie jest tylko trzech graczy. 

Te informacje ułatwiły Kinguin dalszą grę, a w końcu zespół ten triumfował na Trainie 16:13. Mirage był jednak bardziej jednostronny, bo zakończył się zwycięstwem podopiecznych Mariusza "Loorda" Cybulskiego wynikiem 16:6. - Po kilku wygranych rundach w terro poczuliśmy się pewnie - twierdzi Furlan. - Na początku mieliśmy kłopoty, ale później znów zaczęliśmy grać szybko i PRIDE nie potrafiło ich bronić. Byliśmy na fali.

Nie tak dawno Team Kinguin przegrał 0:2 z PRIDE w internetowym pojedynku, przez co kibice nie do końca byli pewni, kto zasługuje na miano drugiej najlepszej drużyny CS:GO w Polsce. Według Furlana, to miejsce należy do nich, a porażka w tym spotkaniu była tylko wypadkiem przy pracy.

Sięgając po zwycięstwo w ESL Mistrzostwach Polski Team Kinguin otrzymał także 40 000 złotych.