Team Kinguin triumfował w obu tytułach granych na finałach 14. sezonu ESL Mistrzostw Polski. Aby zdobyć najwyższe trofeum turnieju w League of Legends "Pingwiny" musiały rozprawić się z AGO Gaming. Do wyłonienia zwycięzcy wielkiego finału potrzeba było czterech potyczek. Był to ostatni wspólny mecz w pełni polskiego składu Teamu Kinguin. Chwilę po zakończeniu wielkiego finału udało nam się porozmawiać z Adrianem "Hatchým" Widerą - szkoleniowcem drużyny.

Dla Twoich podopiecznych wielki finał 14. sezonu ESL Mistrzostw Polski był ostatnią wspólną grą. Co oznaczało dla nich zwycięstwo w takim meczu?

Zważywszy na to, że był to nasz ostatni wspólny mecz, każdy z nas chciał udowodnić, że byliśmy najlepszą polską drużyną w tym sezonie. Chcieliśmy pokazać, że niełatwo będzie komukolwiek zbliżyć się do naszego poziomu nawet w przyszłości. Także przychodząc tutaj bardzo zależało nam na tym, żeby pokazać dobrą grę i zaprezentować jak wiele nauczyliśmy się przez ostatnie miesiące.

W pierwszych trzech potyczkach finału przeciwko AGO Gaming oglądaliśmy praktycznie identyczny draft z waszej strony. Koniec końców w trzeciej rozgrywce Babunia i reszta wybrali dość rzadko spotykaną kompozycję. Spodziewaliście się takiego obrotu spraw?

Wiedzieliśmy, że podejmując nasze standardowe picki AGO Gaming nie będzie w stanie nas pokonać. Nie baliśmy się i najzwyczajniej w świecie widzieliśmy, że zagramy swoje. Wybieraliśmy postacie, które były dla nas dobre. Natomiast w trzecim meczu zostaliśmy zaskoczeni wyborem bohaterów, na które na co dzień po prostu się nie gra. Nieczęsto zawodnicy podejmują takich czempionów jak Warwick, czy też Swain, w dodatku w ciemno. Także zdawaliśmy sobie z tego sprawę, że jest to coś, co wybije nas z rytmu, bo nikt z nas nie był przyzwyczajony do grania przeciwko takiej kompozycji. Dlatego też w ostatniej odsłonie serii postanowiliśmy, że zbanujemy im te nieprzewidywalne postacie i zagramy nieco bardziej standardowo.

Skład, który stworzyłeś jeszcze w tamtym roku, okazał się być kompletnie poza zasięgiem reszty polskiej sceny League of Legends. Czego według Ciebie brakuje innym polskim drużynom? Co ich najbardziej hamuje przed lepszymi wynikami?

Jeśli chodzi o to czego brakuje na polskiej scenie, to mimo wszystko na pewno brakuje doświadczenia. Wciąż dla większości drużyn jest to trochę świeża rzecz. Z pewnością brakuje ludzi, którzy wiedzą już z czym to się je. Musimy pamiętać o tym, że to są naprawdę początkowe etapy dla naszej sceny. Zauważamy już pojawianie się coraz większej liczby dobrych organizacji - mamy Pompa Team, AGO Gaming i Team Kinguin oczywiście. Automatycznie znajdują się również kolejni trenerzy, gracze oraz widzimy już pierwsze transfery zza granicy. W końcu powstają ligi, mamy świetnie zorganizowane ESL Mistrzostwa Polski, jednakże rozkręcenie tego wszystkiego zajmie nam jeszcze trochę czasu. Cała infrastruktura dopiero się rozwija, dlatego nie uważam, że graczom brakuje umiejętności, lecz odpowiednich zasobów. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby to naprawić.

Wiemy już, że niedawno rozpoczęliście treningi z odmienionym składem Teamu Kinguin. Jak wygląda współpraca z nowymi zawodnikami? 

Trenujemy razem już od jakiegoś tygodnia. Natomiast to wciąż są etapy testów. Tym razem jest to faza testów in-house, także sprawdzamy jak nasi sprowadzeni gracze będą sobie dawali radę w atmosferze gaming house'u. Wszystko wygląda bardzo dobrze i jesteśmy optymistycznie nastawieni na przyszłość. Nie spieszymy się z podejmowaniem decyzji i cały czas mamy otwarte umysły oraz oczy. Ciągle szukamy potencjalnych wzmocnień.

Czyli jesteś dobrej myśli i wydaje Ci się, że w letnim sezonie może być jeszcze lepiej? 

Jak najbardziej, ja zawsze podchodzę do tego z takim założeniem. Niemniej jednak to jest e-sport. Znowu czekają nas kwalifikacje do Challenger Series, które są rozgrywane w systemie best of one. Pamiętajmy o tym, że kiedy w ostatnich kwalifikacjach doszliśmy do decydujących rozgrywek w systemie best of five, wygraliśmy trzy do zera. Aczkolwiek fazę grupową skończyliśmy wtedy z wynikiem 3-2, a więc ledwo udało nam się awansować dalej. System bo1 rządzi się swoimi prawami. Mimo wszystko póki co skupiamy się wyłącznie na treningach.

Wygrywając w finale 14. sezonu ESL Mistrzostw Polski Team Kinguin zgarnął 35 000 złotych. Dodatkowo zawodnicy zagwarantowali sobie miejsce w Challenger Series Qualifier jako najlepsza drużyna Polski.