O Robinie "ropzie" Koolu CS-owy świat usłyszał już jakiś czas temu, gdy Estończyk zewsząd obsypywany był pochwałami za swoją postawę w rozgrywkach FACEIT Pro League. Nie trzeba było długo czekać, by któraś organizacja zdecydowała się wreszcie dać nastolatkowi szansę.

Padło na mousesports, ale jak się okazuje, ropz nie musiał wcale trafić tam. Kool, który przebywa obecnie na swoim pierwszym w karierze lanie, przyznał w rozmowie z serwisem HLTV, że wcześniej zgłosił się do niego również Team Liquid, który pomógł przekonać jego rodziców do e-sportowej kariery syna.

Ludzie z managementu Liquid sami skontaktowali się z moimi krewnymi, by wszystko objaśnić. Dzięki temu problem się rozwiązał, zaś cały świat e-sportu stał się dla moich rodziców bardziej przejrzysty. Dlatego też pozwolili mi samemu postanowić czego chcę i wybrać co będzie dla mnie najlepsze – stwierdził estoński zawodnik.

Jak jednak już wiemy, ostatecznie ropz do Liquid nie trafił. Jak się okazuje, klasycznie dla gracza ze Starego Kontynentu, problemem była konieczność przeprowadzki do Ameryki Północnej.

– Nie było gwarancji, że na pewno będę tam grał, ja zaś wolałem zostać w Europie. Z kolei mouz to najlepsza ze światowych drużyn. Albo jedna z najlepszych, FaZe jest obecnie lepsze. Niemniej właśnie dlatego zdecydowałem się dołączyć do nich, dzięki czemu mogłem pozostać na kontynencie – zakończył Kool.

Pełny zapis rozmowy HLTV z ropzem znaleźć można pod tym adresem.