Bobby Kotick, dyrektor generalny Activision-Blizzard, wyjawił śmiałe plany zagospodarowania potencjału, jaki ma drzemać w Overwatch League. Na konferencji podsumowującej sytuację finansową przedsiębiorstwa stwierdził, że nadchodzące rozgrywki mogą dorównać klasycznym ligom sportowym, takim jak NBA czy NFL. Kotick podkreślił jednak, że jest to cel długoterminowy, a jego realizacja będzie możliwa dzięki setkom milionów fanów e-sportu na całym świecie.

Overwatch League jest wciąż wielką niewiadomą dla szerokiej publiczności. Choć wciąż prowadzone są prace przygotowawcze i rozmowy z potencjalnymi partnerami czy organizacjami zainteresowanymi udziałem w zawodach, to oczekiwanie na jakiekolwiek informacje budzi spore kontrowersje na scenie. W ciągu zaledwie kilku dni aż cztery amerykańskie organizacje postanowiły zamknięciu swoich dywizji Overwatch. Najprawdopodobniej było to spowodowane niewystarczającymi funduszami na wykupienie miejsca w lidze, które - wedle plotek - ma kosztować od miliona do nawet dwudziestu milionów dolarów, w zależności od miasta, w którym zarejestrowana miałaby zostać drużyna.

Bobby Kotick nie operował konkretami, jednak ostatecznie potwierdził, że Overwatch League wystartuje już w tym roku. Stwierdził, że najnowsze dzieło Activision-Blizzard stworzy okazję na zarobienie wielkich pieniędzy dzięki kontraktom sponsorskim i reklamowym, a także sprzedaży biletów i praw do transmisji. Może to oznaczać, że funkcjonowanie Overwatch League będzie bardzo podobne do tego, co można zaobserwować w najpopularniejszych ligach sportowych. Za to przedsięwzięcie ma odpowiadać zupełnie nowy oddział firmy, który ma ściśle współpracować z Major League Gaming wykupionym dwa lata wcześniej przez Activision Blizzard.

Jeśli wierzyć słowom Koticka, Overwatch League może przynieść rewolucję dla całej branży e-sportowej. Ambitne plany dyrektora generalnego spotkały się jednak ze sceptycyzmem. Społeczność Overwatch coraz bardziej obawia się o przyszłość sceny. Anonimowe źródła donoszą, że nawet klasyczne kluby sportowe nie są chętne na wykupienie miejsca w lidze w obliczu niepewnego zysku.