Firmy Corsair nikomu raczej nie trzeba przedstawiać. Jej logo znaleźć można na wielu różnych produktach - od części komputerowych po peryferia. Ich szeroka gama składająca się z modeli zarówno prostych, jak i tych dość efekciarskich, regularnie się powiększa. W ten właśnie sposób do sklepów trafił niedawno nowy przedstawiciel rodziny myszek – Glaive RGB. Poza charakterystyczną, wzmocnioną budową i wieloma sekcjami podświetlenia RGB gryzoń ten cechuje się dodatkową funkcją, a mianowicie wymienialnymi uchwytami pod kciuk. W teście sprawdziliśmy zarówno wygodę, jak i osiągi w trakcie użytkowania.

Specyfikacja

  • Wymiary: 125.8x91.5x44.6 mm
  • 6 przycisków
  • Waga (bez przewodu): 122 g
  • Przewód w oplocie 1.8 m
  • Sensor optyczny: Pixart PMW3367
  • Częstotliwość próbkowania: 125/250/500/1000 Hz
  • DPI: 100-16000
  • Oprogramowanie do konfiguracji ustawień
  • Wbudowana pamięć
  • Cena ~349 zł

Budowa

W przypadku Glaive RGB ciężko mówić jest o budowie uproszczonej w jakikolwiek sposób. Byłoby to wręcz dość duże niedopowiedzenie. Konstrukcja składa się z wielu części, które ciasno do siebie przylegają tylko w niektórych miejscach, podczas gdy inne łączenia wydają się podkreślać niejaką modularność tego produktu. Całość wykonana jest w większości z czarnego, matowego tworzywa, a w przedniej części znajduje się również dość spory aluminiowy profil. W zależności od tego jaki wariant kolorystyczny myszy wybierzemy, powłoka tego profilu będzie srebrna lub czarna.

Górna pokrywa połączona jest z dwoma głównymi przyciskami, pomiędzy którymi znajduje się aluminiowa rolka z gumką oraz przycisk do zmiany DPI. Po lewej stronie znaleźć można również diody wskazujące wybrany stopień czułości. Podświetlenie RGB całości podzielone zostało na cztery oddzielne sekcje: jedna z przodu, dwie po bokach i jedna na górnej pokrywie. Ta na samym przedzie rozmieszczona jest po obu stronach wyjścia przewodu USB, natomiast boczne podświetlenia wykonane są na różne sposoby. Po lewej stronie, tuż nad przyciskami funkcyjnymi znajduje się pasek błyszczącego tworzywa, wzdłuż którego biegnie cienka, podświetlana linia. Po prawej stronie iluminacja zauważalna jest z wnętrza myszy poprzez specjalnie zaprojektowaną lukę między panelem bocznym i górną pokrywą. Ostatnim podświetlanym elementem jest logo producenta umieszczone na grzbiecie.

Pora na panele boczne. O ile prawy, pokryty częściowo antypoślizgową gumą ze specjalną fakturą nie wyróżnia się niczym więcej, o tyle lewy zapewnia pewne dodatkowe funkcjonalności. W zasadzie w odniesieniu do tego panelu powinienem użyć liczby mnogiej, ponieważ w opakowaniu znajdowały się aż 3 uchwyty, które w każdej chwili można błyskawicznie wymienić. Sposób montażu jest niezwykle prosty – wewnątrz myszki znajduje się magnes, który przyciąga blaszki zamontowane na każdym z uchwytów, a zostały one wyprofilowane w taki sposób, że niemożliwe jest ich niepoprawne zamontowanie. Pierwszy uchwyt jest najzwyczajniejszy, gładki, niewystający poza konstrukcję po zamontowaniu. Drugi został wyposażony w identyczną antypoślizgową gumę jak prawy panel, a po zamontowaniu lekko odstaje od całości, zwiększając szerokość myszki. Ostatni wyposażony jest w antypoślizgową gumę, podkładkę pod kciuk oraz dodatkowy poślizgowy pad na spodzie.

Skoro już jesteśmy przy padach poślizgowych to warto wspomnieć, że Glaive RGB standardowo wyposażony jest w cztery takowe – dwa duże w dolnej części obudowy, a dwa mniejsze przytwierdzone do aluminiowego profilu. Istotnym elementem jest również przewód. Ma on długość 1.8 m, cały znajduje się w czarnym, błyszczącym oplocie, a oba jego końce zostały zabezpieczone przed uszkodzeniami mechanicznymi. Należy również nadmienić, że przewód nie jest idealnie giętki.

Sensor

  • Częstotliwość próbkowania – 125/250/500/1000Hz
  • Szumy (Jittering) – nie występują przy żadnej wartości DPI
  • Interpolacja – podobnie jak w przypadku jitteringu - brak nawet dla najwyższych wartości DPI
  • Predykcja (Angle Snapping) – możliwość ustawienia w oprogramowaniu
  • Akceleracja pozytywna – brak jakiegokolwiek przyspieszenie kursora
  • Akceleracja negatywna – brak, kursor nie zwalnia lub nie zatrzymuje się po przekroczeniu maksymalnej prędkości
  • LOD (wysokość nad podkładką, przy której sensor nie przesyła sygnału) – około 1 mm
  • Prędkość maksymalna – producent nie podaje wartości maksymalnej prędkości, ale w trakcie testów bez większych problemów udawało mi się osiągnąć prędkość na poziomie ~5 m/s, a czasami nawet i większą, co oznaczałoby, że ograniczenia tego sensora to minimum 200 IPS

Oprogramowanie

Jedną z zalet oprogramowania Corsair Utility Engine jest to, że może ono obsługiwać kilka urządzeń tego producenta jednocześnie. W przypadku Glaive RGB dostępny jest cały wachlarz standardowych funkcji konfiguracji i personalizacji, a więc zapisywanie makr, regulacja oświetlenia, częstotliwości odświeżania sygnału, czy zmiana predykcji.

Do ciekawych opcji należą funkcje kalibracji sensora w zależności od podłoża, na którym pracować ma myszka, oraz możliwość dostosowania czułości w zakresie 100-16000 DPI. O ile regulacja czułości myszy to nic nadzwyczajnego, o tyle możliwość dostosowania jej co do 1 DPI robi wrażenie i daje szanse na granie przy 666 lub 1337 DPI.

Wrażenia z użytkowania

Zacznę od komfortu w trakcie korzystania z gryzonia. Kształt oraz rozmiary całej bryły są na tyle uniwersalne, że każdy powinien bez większych problemów przyzwyczaić się do trzymania jej w dłoni (piszę każdy, jednak w domyśle oznacza to zazwyczaj graczy praworęcznych, wybaczcie mi ludzie z dominującą lewą ręką). Faktura gumek antypoślizgowych na bocznych panelach w pierwszych chwilach wyraźnie daje o sobie znać i trzeba się do niej przyzwyczaić. Spodobał mi się natomiast sposób montażu przycisków pod kciukiem – nie są one w ogóle zabudowane, dzięki czemu można je bez problemu wyczuć i być pewnym każdego kliknięcia. Wymienialne uchwyty pod kciukiem są przyjemne w użytkowaniu, chociaż ja traktuje je bardziej jako udogodnienie służące dopasowaniu myszki do osobistych upodobań różnych użytkowników. Ja wolałem nie zmieniać ich co chwilę w zależności od sytuacji czy gry w jaką grałem, gdyż wpływa to na odczucia przy poruszaniu, a z myszki korzysta się najlepiej gdy już przyzwyczaimy się do niej na tyle, że zapominamy iż mamy ją w ręce.

Sygnalizacja aktywnego stopnia czułości w postaci podświetlania odpowiedniej liczbie diod również do mnie przemawia, gdyż jest zdecydowanie bardziej czytelna, niż kilka różnych kolorów na przycisku odpowiedzialnym za zmianę DPI. Podświetlenie RGB nie jest nadmiernie nachalne pomimo aż tylu oddzielnych sekcji. Według mnie intencje projektantów wydają się tutaj niejasne – z jednej strony myszka posiada aż cztery strefy podświetlenia, jakby krzyczała, żeby zwrócić na nią uwagę. Z drugiej zaś strony iluminacja jest niezwykle stonowana, jakby nie chciała się narzucać użytkownikowi.

W kwestii poruszania myszką po podkładce należy zwrócić uwagę na kilka rzeczy. Jest ona dość ciężka, przez co wymaga używania nieco większej siły niż znacznie lżejsze egzemplarze. Dodatkowo teflonowe pady na spodzie myszki stawiają nieco większy opór, niż w przypadku innych testowanie przeze mnie myszki. Nie jest to kwestia ich montażu, ale samej powierzchni, która nie zapewnia możliwie najlepszego ślizgu. Wygląda to trochę tak, jakbyśmy porównali rolki z łyżwami. Na rolkach też porusza się płynnie, ale opory ruchy są zdecydowanie mniejsze w przypadku jazdy na łyżwach. Nie oznacza to, że z Glaive RGB korzysta się źle. Odczucia podczas poruszania myszką są inne i trzeba się do tego przyzwyczaić.

O samym sensorze nie mogę powiedzieć nic złego. Ten customowy model używany przez Corsair sprawuje się wyśmienicie i nie udało mi się znaleźć nawet najmniejszych jego wad. Jego osiągi są naprawdę fenomenalne i nie ma tutaj najmniejszego znaczenia, czy ktoś używa niskich wartości czułości i jeździ po podkładce jak po autostradzie, czy ustawi 16000 DPI, bo ma rękę w gipsie i praktycznie nie może nią ruszać. Czujnik działa świetnie. Kropka.

Podsumowanie

Firma Corsair chciała stworzyć myszkę, której siłą będą osiągi oraz możliwość dopasowania jej kształtu do indywidualnych potrzeb. Wymienialne uchwyty pod kciuk sprawują się naprawdę dobrze, spełniają swoją rolę i jednocześnie są proste i szybkie w obsłudze. Duża masa oraz zastosowane pady poślizgowe sprawiają, że poruszanie myszką wymaga użycia większej siły, więc dla niektórych może to być pewnego rodzaju niedogodność. Glaive RGB nie wygląda źle, lecz uważam, że w wersji ze srebrnym profilem aluminiowym lekko gryzie się on kolorystycznie z pozostałymi elementami. Istotnym również jest fakt, iż jest to mysz w kwocie powyżej 300 zł, więc na jej zakup zdecydują się raczej tylko fani marki, użytkownicy ceniący sobie jej dodatkowe funkcje lub osoby oczekujące możliwie najlepszych osiągów w każdych warunkach.