Podczas naszej wizyty w Berlinie w niedawno otwartym ośrodku treningowym należącym do PENTA Sports porozmawialiśmy również z jednym z przedstawicieli organizacji. Na nasze pytania odpowiedział COO drużyny Felix Gräbeldinger. Felix zdradził nam nieco informacji na temat dalszego rozwoju PENTA, planów związanych z ELZ czy nadziei, jakie organizacja pokłada w drużynie CS:GO.

Wasze miejsce do bootcampów jest naprawdę imponujące, ale ma ono nieco więcej zastosowań. Mógłbyś o nim więcej opowiedzieć?

Długo nad tym pracowaliśmy. Od początku wiedzieliśmy, że nie chcemy, by było to miejsce wyłącznie do bootcampów. Chcieliśmy, by było to miejsce, gdzie spotkają się ludzie z różnych środowisk.

Mamy tu pokoje treningowe, salę konferencyjną, kuchnię, biura, studio, bar i strefę chill outu. Odbywały się tu już spotkania z fanami, podczas których mogli oglądać e-sportowe wydarzenia, czy takie, podczas których mogli poznać graczy PENTA Sports.

Odwiedziło nas już trochę gości z innych miast, gdzie prowadzone są małe e-sportowe kluby, w których każdy może uczestniczyć w treningach. Byli tu, by ćwiczyć swoje umiejętności.

Nie każda organizacja posiada taki ośrodek, a zatem skąd wziął się pomysł stworzenia centrum treningowego? Jak może ono pomóc Waszym graczom?

Plany dotyczące stworzenia takiego miejsca mieliśmy od powstania PENTA Sports, czyli od trzech lat. Chcieliśmy stworzyć coś większego i lepszego. Coś więcej niż miejsce do bootcamów. Właśnie dlatego zaciągnęliśmy pożyczkę i ciężko pracowaliśmy na to, co teraz widzimy. Stworzyli to pracownicy PENTA Sports i wolontariusze, którzy sami się zgłaszali i oferowali pomoc.

Zazwyczaj w miejscu na bootcamp może jednocześnie przebywać tylko jedna drużyna. My myślimy o przyszłości, musimy być przygotowani na dalszy rozwój. Już byliśmy w sytuacji, gdzie kilka zespołów chciało trenować w tym samym czasie i nie byliśmy w stanie ich wszystkich przyjąć. Właśnie dlatego zależało nam na czymś większym.

Lepsze warunki wpływają również na nastawienie graczy. Zdarza się, że podczas bootcampów gracze mieszkają w kilku w jednym, małym pokoju, co na dłuższą metę nie zdaje egzaminu. Po pewnym czasie zawodnicy mogą mieć siebie dość. Teraz przychodzą tu i wiedzą, że to miejsce pracy. Przychodzą tu i pracują, a kiedy skończą wychodzą i mogą o wszystkim zapomnieć. Mogą skupić się na czymś innym i regenerować.

Tego typu miejsce daje organizacji sporo nowych możliwości. Jak już je wykorzystaliście i jakie plany macie na przyszłość?

Trenowało tu już kilka drużyn League of Legends i różne kluby e-sportowe. Większość z nich działa na zasadzie non-profit, więc nie pobieraliśmy od nich żadnych opłat. To projekty, które należy wspierać.

Odbyły się tu również turnieje w Rainbow Six: Siege i CS:GO oraz debaty z lokalnymi politykami. Prowadzone były również wykłady dotyczące psychologii, w których zainteresowani mogą uczestniczyć za darmo.

Jesteśmy otwarci na wizyty kolejnych e-sportowych zespołów. Jeśli są chętni, by tutaj trenować, to mogą się z nami kontaktować.

Wasz skład CS:GO został złożony stosunkowo niedawno. Mimo to udowodnił już, że drzemie w nim spory potencjał. Gdzie Ty widzisz swoich podopiecznych za kilka tygodni lub miesięcy?

Najbliższym wyzwaniem naszej drużyny CS:GO będzie Minor. Zawodnicy traktują go bardzo poważnie, co widzimy po tym, ile wysiłku wkładają w treningi. To nas bardzo cieszy.

Gracze stworzyli sobie bardzo dobre środowisko, co sprawia, że nasze nadzieje z nimi związane są naprawdę duże. Cały zarząd PENTA Sports w 100 procentach wspiera ten zespół. Trochę czasu zajęło zebranie takiej ekipy, ale to się opłaciło, bo gracze świetnie do siebie pasują.

Mamy nadzieję, że dostaniemy się na kwalifikacje offline do Majora, ale nie chcemy wywierać na graczach zbędnej presji. Kolejnym celem jest ESL Pro League, gdzie byliśmy blisko awansu, a teraz musimy czekać cały sezon ESEA Premier, by ponownie zacząć walkę o EPL.

Jestem pewny, że nasza drużyna CS:GO odniesie sukces.

Zdarzało się w przeszłości, że inne, bardziej zamożne organizacje lub wyżej notowane zespoły przejmowały Waszych zawodników. Nie masz obaw, że w tym przypadku stanie się tak samo?

Obawy są zawsze. A właściwie to nie obawy, a zagrożenie, że coś takiego się stanie.

Gracz może otrzymać dobrą ofertę i ją zaakceptować, my go zrozumiemy. Oczywiście wszystko zależy również od sytuacji, gracza, drużyny, ale nie zakładamy, że w każdym przypadku będziemy mówić: „nie, nie ma szans na transfer”. Nasz podopieczny może otrzymać naprawdę świetną propozycję i powinien z niej skorzystać. Zawodnicy też muszą z czegoś żyć. W takiej sytuacji trzeba myśleć o tym, że gracz także jest człowiekiem – ma swoje nadzieje i marzenia.

Uważam jednak, że na ten moment gracze świetnie ze sobą współpracują nie tylko podczas treningów i nie uważam, że którykolwiek teraz chciałby pójść w jakąś inną stronę.

Jakie są plany PENTA Sports dotyczące dalszego rozwoju?

Zainwestowaliśmy w kilka dobrych drużyn, ale nie chcemy nadmiernej ekspansji w tym kierunku. Chcemy mądrze inwestować w rozwój tego, co już mamy. Dużo uwagi poświęcimy naszemu centrum – chcemy dokończyć pozostałe pokoje treningowe, uruchomić studio TV i organizować kolejne turnieje. Mamy także kilka innych pomysłów na rozwój tego miejsca.

Realizujemy także plany biznesowe. Rozpoczęliśmy współpracę z firmą Just Rhyse, która zajmuje się produkcją odzieży. To nie jest oczywiście jakiś innowacyjny pomysł, to samo robi się m.in. w sporcie. Zdobyliśmy także kontakty w berlińskiej firmie z przemysłu energetycznego - lekker Energie. Jej przedstawiciele odwiedzili to miejsce i zapewnili, że będą nas wspierać. Cieszy mnie, że e-sportem interesują się firmy, które nie mają z tą dziedziną nic wspólnego. To może zachęcić kolejnych niee-sportowych przedsiębiorców do inwestowania.

Wywiad przeprowadzony był 8 czerwca